Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Śródmieście nie ma tego systemu, więc jakie ma cyferki i co z nimi można zrobić to zupełnie inna historia - może to zwykły numer karty i nie ma zdalnego dostępu do konta. MATEUSZ w Warszawie działa obecnie w dzielnicach (obejmujących razem ponad 0,5 mln mieszkańców): Bemowo Białołęka Mokotów Rembertów Wesoła Wilanów Żoliborz Poza tym biblioteka miejska w Otwocku i biblioteki w różnych miejscach kraju (na dole strony): ...
Dziękuję! Dotarłem co prawda tylko do okrojonej wersji elektronicznej, ale i tak dowiedziałem się, że to paskudztwo powoduje raka na jeszcze jeden sposób. Nic dziwnego, że w UE teoretycznie zlikwidowano karę śmierci. Za każdy z tych durnych pomysłów należałoby się powieszenie, jeśli nie, za spowodowanie, że niewinni ludzie będą umierać w mękach, bardziej wyrafinowane formy, w rodzaju ukrzyżowania czy wbicia na pal; czy też, jak u Sienkiewicza,...
Edwardzie Kochany i Wspaniały! Wszyscy zostali oCOSIOWANI na okoliczność. :-))) Niespodzianka była ogromna i radość ogromniejsza. Bardzo-bardzo dziękujemy. Dziewczyny ćwiczyły dziękczynne uściski dla Ciebie – szkoda, że nie mogłeś być z nam i osobiście uścisków odebrać, ale co się odwlecze... Ściskamy wirtualnie. DZIĘKUJEMY.
Śródmieście jest jakieś zacofane. ;) Ja też mam tylko 1 liczbę. I to z literkami.
Jak dla mnie autor wyrażał się tutaj bardzo jednoznacznie, w książce stawiał pytania na poziomie nieco wyższym niż pojedynczych zdań.
Ehem, ehem, ale ja w dalszym ciągu widzę pojedynczo, tylko jedną liczbę znaczy się. Mam coś wypić, żeby widzieć podwójnie? :))
Z FAQ białołęckiej biblioteki: "Na karcie bibliotecznej znajdują się dwie liczby. Pierwsza sześciocyfrowa jest numerem karty, druga dziewięciocyfrowa właśnie PIN-em. Przykładowo na karcie mamy nadrukowane: NR 000011 --- 222233334. Numer karty to 11, PIN - 222233334. W przypadku logowania na stronie internetowej nie jest konieczne wpisywanie zer poprzedzających właściwy numer karty." Nie wiem czy zadziała, też jestem zapisany na śródmieściu.
Ale ja nie jestem zapisana do żadnej białołęckiej biblioteki, tylko do śródmiejskich. :-) Białołęckie mnie zniechęciły, bo do żadnej nie mam dobrego dojazdu, a to znaczy, że musiałabym plecak z książkami tachać na dużych dystansach. Za to śródmiejskie biblioteki, do których chodzę, mają przystanki niedaleko i nie muszę się przesiadać. Moja katalogi są tu: http://www.biblioteka.waw.pl/fidkar/ekran1.htm Ale znalazłam właśnie takie...
Ten system biblioteczny: http://pl.wikipedia.org/wiki/System_Biblioteczny_MATEUSZ http://www.bpmokotow.waw.pl/index.php?option=com_flashmagazinedeluxe&Itemid=145&task=magazine&mag_id=9 (ss. 1-3) nie jest wdrażany w całej Warszawie, więc nie wszędzie się tak da, ale m. in. Mokotów i Białołęka akurat są (objawem jest pewnie wymiana karty na plastikową w formacie karty kredytowej). Na karcie są dwie liczby...
A jak konkretnie możesz to wszystko robić? Też mi wymienili kartę na nową i pojęcia nie mam, jak mam w ogóle wejść do bazy, żeby sobie podejrzeć np., jakie książki czytałam. I w ogóle w katalogu nie widzę nawet opcji logowania. :(
Widze po ocenie, że ci sie spodobała, dlatego polecam ci szczerze "Herbaciarnię pod Morwami". I tutaj akcja dzieje się w Belfaście, bardzo ciepła i mądra książka. Natomiast "Dyskoteka przy Magnoliowej" podobała mi się już trochę mniej, ale może dlatego, ze nie polubiłam bohaterów (co nie znaczy, że byli nieprzekonywujący - raczej za bardzo). Teraz poszukuję "Tawerny" w bibliotekach, ale niestety, ciągle wypożyczona.
Powoli ulegam opętaniu powieścią Palahniuka. Nie jest to jego najbardziej wyrafinowane stylistycznie dzieło (wina tłumaczenia?), o wiele mocniej działał na mnie "Rozbitek" czy "Dziennik". Ale to jego anarchistyczne i wywrotowe spojrzenie na rzeczywistość, epatowanie wymyślną obscenicznością łaskocze mnie w rdzeń kręgowy. Jedyny na świecie autor, który oddziałuje na moją fizjologię. Zapewne niegdyś podobne emocje i reakcje wywoływała lektura marki...
"Naliczanie" od sierpnia 2009, cykle przeczytane wcześniej się nie liczą. 1. Coś pożyczonego (Emily Giffin) 2. Sebastian St. Cyr (Proctor Candice - pseud. Harris C. S.) 3. Klub Mało Używanych Dziewic (Monika Szwaja)
Nie, nie kończyłam żadnego kursu szybkiego czytania, aczkolwiek czytam dość szybko, to fakt. Ale sierpień miałam zwyczajnie totalnie wolny i leniwy, więc z lenistwa zużywałam większość czasu na czytanie :) Kornwalia - racja, zmieniłam ocenę ;)
Już po paru stronach czuć ,że książkę pisała kobieta. Ciepło tej lektury wypływa z tawernianej starej kuchni. Wypożyczyłam ją ze względu na tytuł. Słowo tawerna (wł. taverna, łac. taberna) - słowo to w podanych językach oznacza tyle, co: ubogie mieszkanie, uboga karczma, szopa. Określenie to na przestrzeni lat przyjęło znaczenie odnoszące się do ubogiej karczmy portowej, przeznaczonej głównie dla rybaków i żeglarzy. Swoje pochodzenie wraz z na...
Jako że "Inne pieśni" Jacka Dukaja to jedna z najlepszych książek jakie czytałam, podzielę się z wami cytatami, które sobie zaznaczyłam. Jestem ciekawa jak wy je rozumiecie ;) " Upijając się (...) człowiek dobrowolnie idzie w niewolę." "Ludzie silni są ludźmi prawymi i prawdomównymi, albowiem każde kłamstwo wymaga zaparcia się swojej morfy i kłamy najdoskonalsi wkrótce zapominają, kim są." "Gdy spotyka się dwóch kłamców, czyja Forma zwyc...
Po Twojej recenzji Mimo wszystko (Sawicka Monika)jestem zaskoczona, że dałaś i tak 3, a nie niżej ;)
Oj, "zazdraszczam" takiej chłonności słowa pisanego! Musiałaś kończyć kurs szybkiego czytania :P. Pozdrawiam
łał, Aga, niesamowita jesteś... 31 książek w ciągu 30 dni :O Nieźle, gratuluję !
Gdzieś w Polsce odbywa się właśnie drugi ogólnopolski zlot BiblioNETkowiczów, a ja tymczasem wypróbowałem logowanie się na konto swojej biblioteki. Działa!... Okazało się, że te śmieszne nowe plastikowe karty czytelnika, które wydają irytujące piski przy wczytywaniu (jak przy kasie w supermarkecie) mają na sobie numerki, za pomocą których mogę zarządzać swoim kontem bibliotecznym. Mogę sobie przedłużyć termin wypożyczenia książki (fajne, z...
"Położyłem się wieczorem i obudziłem się rano. Przecież to jest jedno z najpiękniejszych zdań świata, to jest olśniewające, to jest snop światła w same oczy, w same usta. Jak mogłem tego przedtem nie zauważyć? Ile razy wypowiedziałem to zwyczajne proste zdanie, nie zdając sobie sprawy, nie widząc, ślepy, że to jest przecież cud, opisanie cudu." "Wydaje mi się, że widzę wszystko, całą nędze i całą wielkość, a nie widzę często, że depczę po cu...
To ja reaktywuję temat:D Ternięta solidnie i absolutnie nieuleczalnie. A w quizie wyszli mi wszyscy bohaterowie, których lubię: Lord Vetinari 76.23% Marchewa 74.25% Babcia Weatherwax 72.27% Bibliotekarz 66.33% Śmierć 64.35%
A czemu nie poczytasz tych czerwonych, jasno różowych, ciemno różowych, fioletowych- wszystkie kolory tęczy a do tego wcale niezłe fabularnie- szczególnie te wczesne polskie wydania ... Czasami historie zadziwiają składnością wobec której bledną scenariusze wielu filmów jakie widziałam. Z podniesionym czołem oznajmiam: czytam sobie harlequiny odkąd je wydają a romanse odkąd nauczyłam się czytać (zwłaszcza, że romans czai się wszędzie!) i naprawd...
Nie miałam zamiaru Cię atakować, jeśli tak odczułaś to przepraszam, ale nie rozumiem, czemu czytanie romansów trzeba byłoby tłumaczyć przygnębieniem czy złym nastrojem. Każdy czyta co lubi, jeden kryminały, inny fantastykę, jeszcze inny romanse, ale tak naprawdę to one niczym się nie różnią - w kryminale morderca zawsze zostanie złapany, w fantastyce "ci dobrzy" zwyciężą, a w romansie bohaterowie będą żyli długo i szczęśliwie. I na pewno nie jest...
Nie spotkałam jeszcze bibliotekarza, który by usuwał harlequiny z biblioteki, dlatego że uważa je za gorszy rodzaj literatury, jeśli już są usuwane to dlatego, że uległy zniszczeniu w wyniku czytania. Co prawda często romanse są pomijane przy zakupach nowych książek do bibliotek, jako literatura drugiego gatunku, choć dotyczy to głownie wydawnictwa Harlequin/Mira inne wydawnictwa, które dostarczają tego typu książki nie mają takich problemów.
Oj, chyba nie wyraziłam się zbyt jasno. Nie mam nic do osób dojeżdżających autobusami do pracy, ani też żadnym innym środkiem lokomocji, nie uważam ich też za osoby gorsze. Przykład przytoczyłam za wspomnianą panią Doktor, która też nie chciała nikogo obrazić, ale nam, prostym studentom chciała "na chłopski rozum" wytłumaczyć, dlaczego książek tego typu nie można usuwać z bibliotek, z czym się ponoć kilkakrotnie spotkała (ponoć według wielu bibli...
Całkowicie zgadzam się z kasiek11. Chciałabym tylko podkreślić, że nawet w harlequinie nie każda bohaterka to sterana przez życie bohaterka, którą jej ukochany pomiata, a wszyscy inni rzucają kłody pod nogi. Lubię czytać romanse, przeczytałam ich dość dużo - po polsku i po angielsku, ale takich jak te wspomniane przez Ciebie, katswg, unikam jak ognia, ponieważ mnie one przygnębiają. Dla mnie musi być jakaś doza humoru i trochę akcji innej niż r...
Ja czytam romanse niezależnie od tego czy mam gorszy dzień, czy lepszy. Czytam, bo lubię, a i nie dojeżdżam do pracy godzinę środkami komunikacji autobusowej, na pracę też nie narzekam. Lubię tego rodzaju książki, i denerwują mnie wielce komentarze typu, że "taką literaturę czytają tylko jakieś głupie i niespełnione baby". A teraz już tak trochę bez związku z Twoją wypowiedzią katswg. Nie podoba mi się, że ludzie po przeczytaniu jednej książki z...
No i stało się. Przeczytałam ze dwa Harlequiny. Zamiast książek, które wypożyczyłam z biblioteki, wzięłam do rąk kupione przez mamę w <taniej książce> romanse. Ciekawe, czy ktoś z Was pamięta jeszcze reklamy z lat dziewięćdziesiątych, kiedy to zachwalano te małe książeczki - drukowane na czymś podobnym do papieru toaletowego - jako "ogrody miłości". Byłam wtedy dzieckiem i nie rozumiałam, dlaczego te, a nie inne książki, są polecane w telew...
Mam wielką prośbę, stosuj się do regulaminu i używaj wielkich liter. Bardzo trudno czyta się taki tekst, w którym kolejne zdania nie są wyróżnione.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 20.02.2024 14:30
„Dziennik pocieszenia” zaczęłam czytać akurat, będąc dość mocno przybita niemożnością pocieszenia przyjaciółki, w której rodzinie wydarzyło się coś ba (...)
Dodany: 12.02.2024 15:54
Autor: koczowniczka
„Kornik” Layli Martinez okazał się, ku mojemu zdumieniu, rasową powieścią grozy. Jest tu niewyjaśniona zagadka, bo w okolicy doszło do kilku zaginięć (...)
Dodany: 12.02.2024 12:54
Autor: Bloom
Są dwie prawdy, mówi Mackiewicz we wstępie do "Kontry": obiektywna i propagandowa. Obie istnieją równolegle, płyną jakby dwiema nurtami w jednej rzece (...)
Dodany: 10.02.2024 19:14
Autor: Uleczkaa38
Typ recenzji: Oficjalna PWN Recenzent: Urszula Janiszyn Mądra opowieść o życiu to taka, która uczy nas czegoś, a jednocześnie zapewnia wielkie e (...)
Dodany: 30.01.2024 10:49
Autor: Fugare
Jazz, stosując duże uproszczenie, zanim jeszcze przybrał formę bluesa, swingu czy ragtime’a i na długo przed pojawieniem się w Nowym Orleanie zespołów (...)