Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
"Autorka stara się nie opowiadać po żadnej ze stron, ukazuje racje wszystkich bohaterów, nawet tych najpotworniejszych, osąd zostawiając czytelnikowi." Jeżeli to prawda, to Twoja recenzja plasuje się zdecydowanie po stronie proaborcyjnej. Ciekawe czy pojawią się jakieś opinie z drugiej strony. Ja po Twojej recenzji widzę, że jest to książka ukazująca jak niezwykle patologicznym jest społeczeństwo amerykańskie, w kolejnym, tym razem aborcyjnym k...
To recenzja dla tych co uważają, że kobieta jest podmiotem, a nie przedmiotem, i ma prawo wyboru, prawo decyzji ... i nie będzie za nią decydował nawiedzony religijny ciemniak prowadzący swoją idiotyczną krucjatę ... Bardzo ciekawa recenzja ... książkę dopisałem do mojej "krótkiej" listy ... będzie to dla mnie dopiero druga pozycja tej autorki, po Blondynka.
Wszystkie powieści Oates Joyce Carol (pseud. Smith Rosamond) czytałam dotąd w tłumaczeniu Katarzyny Karłowskiej. Bardzo cenię autorkę.
Kiedy byłem małym chłopcem zakompleksieni chłoporobotnicy (oraz inne osoby o podobnym poziomie intelektualnym) uważali, że nie wypada w towarzystwie, to jest poza wiejską karczmą i własnym gumnem, wypowiadać się byle jak, prosto i zwyczajnie, więc kopiowali wzorce z gazet i telewizji. Efektem tego było „spożyłem ½ litra alkoholu” (zamiast „wypiłem pół litra”), „udałem się” (zamiast „poszedłem”), „wyraziłem życzenie, by sąsiad…” (zamiast „kazałem ...
W sensie, że recenzja, własnej roboty tekst zachęcający niektórych do przeczytania go i też książki. / Świetny tekst. Niestety, tłumaczka raczej popisała się tu swoją ignorancją. Widać z niego fragmentu jej pomylenie pojęć i zaślepienie.
W sensie przestroga dla nich przed czytaniem wielopoziomowej agitki?
To recenzja dla rozsądnych ludzi.
To recenzja dla Komsomolskajej Prawdy czy dla Bezbożnika przy Pracy?
August Voorhees pracuje w klinice ginekologicznej. Z każdym dniem zajęcie to staje się coraz bardziej niebezpieczne, jednak nie zamierza zrezygnować, bo wtedy mieszkanki Ohio musiałyby jeździć aż 160 km po środki antykoncepcyjne, a na aborcję jeszcze dalej. Lekarz lituje się nad tymi kobietami, zmuszanie ich do rodzenia niechcianych dzieci uważa za barbarzyństwo. Poza tym myśli, że zwolennicy ruchu pro-life nic mu nie zrobią, ot, postoją pod klin...
Tak, to są trzy historie, jednak "zszyte" ze sobą tak umiejętnie, że tych szwów niemal nie dostrzegamy. „Rozmowę w 'Katedrze'” oceniłem wyżej niż „Kształt ruin”, ale być może wzięło się to stąd, że powieść Llosy czytałem 45 lat wcześniej, gdy była objawieniem dla takiego niedoświadczonego czytelnika jak ówczesny ja.
Dziękuję :) Czytałeś „Kształt ruin”, więc zapewne domyślasz się, że pisaniu na temat tej książki musi towarzyszyć uczucie frustracji, która wynika z trudności opowiedzenia o wrażeniach z tej lektury. Właściwie nie wiem, czy „musi” – mnie towarzyszyło i stąd ten niedosyt, ale to jednocześnie miara jej doskonałości. Możliwości Vasqueza są w zasadzie nieograniczone – potrafi trzymać czytelnika za rękę (a czasami za gardło) i nie puszczać aż do ostat...
Twój tekst zrobił na mnie duże wrażenie. Podobnie jak książka, której jest poświęcony. Książkę polecałem we wrześniu 2023. A teraz polecam twój tekst :-)
Na jedno z pytań mam odpowiedź wybitnie prostą: wprowadzenie książki wcale nie musi się wiązać z jej przeczytaniem - wiele osób po prostu przegląda nowości wydawnicze, czy też nawet katalogi biblioteczne ze starszymi tytułami, i jeśli stwierdza, że danej książki w naszym katalogu nie ma, to ją wprowadza.
Zapach lukrecji Ostatnio trafiam na marginesy literatury polskiej. Nie wiem, czy są to rzeczywiście marginesy, ponieważ nie śledzę zbyt uważnie naszego rynku literackiego Ba, poruszam się po nim raczej ruchami Browna. I oto jeden z takich skoków po krajowej literaturze doprowadził mnie do "Zapachu Lukrecji". Opowieść o prekursorce emancypacji kobiet w sposób, który ma być w założeniu autorki oryginalny i pociągający: oto dziecko prostytutki ...
„To, co nazywa pan historią, nie jest niczym więcej jak zwycięską opowieścią, panie Vasquez”[1] – takie zdanie wygłasza Carlos Carballo - jeden z najważniejszych bohaterów powieści Juana Gabriela Vasqueza „Kształt ruin”. Teraz i ja myśląc o różnych wydarzeniach z przeszłości, o informacjach, na podstawie których wyciągam wnioski, zastanawiam się, czy mam do czynienia z prawdą, czy tylko ze „zwycięską opowieścią”. A jeśli to właśnie ta wykreowana ...
Pomyślałem, że może tu zachodzić jeszcze jedna zależność. Mianowicie rynek wydawniczy. Ostatnio słuchałem wywiadu z właścicielem księgarni Multibook z Warszawy (jest również właścicielem małego niszowego wydawnictwa), który powiedział, jak duże są dziś nakłady książek papierowych. Mianowicie, jeśli książka ma ok 1500 sztuk nakładu, uważa się ją za bestseller. Przeważnie jest to ok. 1000 sztuk na pozycję, i to nie zawsze się wyprzedaje. Oczywiście...
Mówi się, że święta to magiczny czas. Tę magię pięknie uchwyciła Anna Włodarkiewicz w bajce "Elf z choinki". Tytułowy bohater jest ozdobą choinkową, ale budzi się nie na drzewku, a pod drzewkiem. Co takiego wydarzyło się, że rodzina nagle przerwała dekorowanie domu? Ozdoby nie pragną niczego bardziej, jak zdobić choinkę. Mały elf jest zdeterminowany, aby to marzenie spełnić. Anna Włodarkiewicz wspaniałe uchwyciła klimat świątecznych opowieś...
Zróbmy przegląd świątecznych dekoracji. Obok Mikołaja, bałwanka i elfów możemy spotkać Dziadka do orzechów. Ten ubrany w czerwień i zieleń żołnierzyk ma nas strzec przed złymi duchami. Kiedy zerkniemy na popularne opowieści świąteczne to ta o Dziadku do orzechów raczej nie zostanie wymieniona na pierwszym miejscu, ale ona powstała i różni twórcy się nią inspirują. M. In. Alex T. Smith, który napisał powieść dla dzieci "Dziadek do orzechów i św...
Bardzo lubię prozę fragmentaryczną. Wyłania się z niej kolaż wydarzeń, które ukształtowały głównego bohatera. Pięknie w niej widać, jak drobne rzeczy odciskają piętno na osobowości. Łastoczka z powieści "Szklany Ogród" Tatiany Tibuleac zostaje wykupiona z sierocińca. Może się wydawać, że dostała szansę na lepsze życie, na spełnienie marzeń. Jednak szybko się przekonuje, że nie ma nic za darmo. Łastoczka jest jak Mołdawia, gdzie dzieje się a...
Mnie najbardziej martwi zapomnienie trzeciej grupy - takiego Jana Józefa Szczepańskiego. Ani nie był gwiazdą PRLU-u jak Kawalec, z ogromnymi nakładami, ani też nie miał proreżimowej szufladki swojej. Tej opozycji krajowej. Przecież nawet Konwicki czy Różewicz też są zapomnieni. Więcej chyba się mówi i pamięta o emigracyjnych pisarzach. Szymborska to chyba wyjątek, zapewne przez Nobla. Zapomnienie jest oczywiście skutkiem transformacji. Ale nad...
Chyba masz rację, troszkę zanika literatura tamtego czasu. A szkoda! Wydaje się, że wiele złego zrobiła nagonka transformacyjna lat 90 na autorów, którzy w jakiejś mierze byli prokoministyczni lub tylko do pewnego momentu swojej kariery tworzyli utwory propagujące socjalizm itp. Lub też przez jakiś czas żyli niejako z łaski państwa. Co ciekawe z niektórych (jak Miłosz czy Szymborska) dość szybko zdjęto odjum proreżimowych, a z niektórych do tej p...
W BŚ jest kilkanaście tytułów, w tym oba wymienione. "Tańczącego jastrzębia" właśnie wypożyczyłam, opowiadania pójdą w następnej kolejności.
Zaintrygowana oboma Twoimi wpisami o książkach Kawalca, postanowiłam zapoznać się z tymże. I zaskoczenie. W bibliotekach krakowskich prawie nie ma (od razu wyjaśniam - nie mówię, że jest totalnie niedostępny, stwierdzam: prawie nie ma, jak na to, że powinny mieć księgozbiory po czasach PRL, nie będę jechać na Hutę czy Prokocim). Nic to pomyślałam - kupię w antykwariacie. W Warszawie na Solcu mam taki ulubiony, książki wszędzie, dawno wyszły z...
Oczywiście moja uwaga dotyczy okresu, przed 1989 rokiem .... :)
Czytaliśmy tę samą "Literaturę na Świecie". :D Prenumerowałem ją przez wiele lat i pamiętam, jak z "urzekajacym" rodzajem ekscytacji czekałem na każdy kolejny numer ... kolejną literacka ucztę (szczególnie fragmenty utworów, o których wiedzielismy, że zapewne nigdy nie zostana opublikowane w całości w ówczesnej Polsce).... Prawdę mówiąc, teraz już nigdy nie mam podobnego uczucia, gdy kupują najnowsze tłumaczenia, najsłynniejszych książek - cz...
Link będzie widoczny jeśli usuniesz http:// z początku adresu. Linki widać też w całości, jeśli się odpowiada na post z linkiem. Takie obejścia na błędy w serwisie ;-)
Napisałaś : "W gruncie rzeczy każde przeczytanie i nieprzeczytanie ma swoją historię" i jest to wyjątkowo trafne podsumowanie.
Widzę, że link do eseju został wycięty. Można go znaleźć na stronie Gaddisa w angielskiej Wikipedii.
Kontakt z autorem jest kluczowy. Zdarzają się książki z takiego czy innego powodu męczące, których nie porzucę, bo mam zaufanie do autora.
Esej bardzo ciekawy i jest w nim dużo rzeczy, które mi się w czytatce nie zmieściły, na przykład fakt, że Franzen był bardzo zadowolony, że przeczytał "The Recognitions", pomimo że tak się z tą książką męczył; ale już przez kolejną powieść Gaddisa nie przebrnął. Ja wiem, że na pytanie moje, we wstępie postawione tak śmiało, nie ma w gruncie rzeczy odpowiedzi, bo o tym, którą książkę skończymy, a której nie, decyduje wiele różnych czynników. Ja na...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)