Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Mam dokładnie tak samo. Podkreślam, robię notatki i wprost uwielbiam czytać przy śniadaniu!
Podpisuję się pod każdym Twoim słowem. Nie dajmy się zwariować!
Jakieś 90% książek, z których korzystam pochodzi z najróżniejszych bibliotek. Na pierwszym roku studiów też robiłam skrupulatnie notatki przez pierwsze miesiące, lecz zorientowałam się, że mimo iż siedziałam nad książkami po całych dniach, przeczytałam niewiele. Teraz bez wyrzutów sumienia podkreślam ołówkiem najważniejsze fragmenty (a własne książki bezlitoście kolorowymi markerami). Dla mnie książka to pewna treść, przedmiot użytkowy, który do...
"Nawet po książkach z biblioteki nie potrafię bazgrać" Nie wyobrażam sobie pisać czy podkreślać coś w książkach z biblioteki, ale po swoich już owszem. Dosyć często zdarza mi się podkreślać coś ołówkiem, albo nawet robić krótkie notatki na marginesie (również ołówkiem). Chyba nie mam aż tak nabożnego stosunku do książek, dla mnie to po prostu przedmioty użytkowe. Jeśli podkreślenie czegoś, czy wynotowanie ma mi pomóc w zapamiętaniu albo lepszy...
Jeżeli są to książki do nauki (wszelakiej), to zdarza mi się kreślić, niestety. Oczywiście muszą być moje własne. Książki, które czytam dla przyjemności, pozostawiam "dziewicze", gdyż nie potrafię się przełamać do ich kreślenia, nawet ołówkiem. W opowiadaniu/mini-powieści Dom z papieru jeden z bibliofilów zarzucał drugiemu, że ów kreśli i bazgroli po książkach (własnych), często w różnych kolorach pomimo tego, że były to bardzo cenne i rzad...
Czytanie książek też je niszczy, grzbiety się wyginają, rogi strzępia, książka traci zapach. To co - nie czytać? Znałam takiego jednego, który w czasach płyt analogowych z uporem maniaka kupował po dwa egzemplarze każdego albumu, bo chciał mieć jeden dziewiczy, nietknięty. Skutkiem czego miał tych płyt niewiele, bo czasy nie sprzyjały zaopatrzeniowo takim fanaberiom. Do czego zmierzam - ze wszystkim można przegiąć. Ja zaznaczam, podkreślam, popr...
Zaznaczam, ołówkiem i raczej w moich własnych, bo robię to dla siebie, ale zdarzyło się i w bibliotecznych. Zdarzało mi się również wycierać, w bibliotecznych, bo nie mogłam się skupić, ani nauczyć z takiego czegoś, dlatego drażnią mnie grube krechy, a już długopisowe okropnie! czy wyróżnione co drugie zdanie - jaki sens? Przeciwko samemu zakreślaniu nic nie mam, ale z umiarem, jak to w "miejscach publicznych". Kiedyś przepisywałam ciekawsze rze...
I tak, i nie - to znaczy, lubię zaznaczać, ale nie ma prawa na tym książka ucierpieć, nawet jeśli jest moja własna i nikt prócz mnie do niej nie zajrzy. W tym celu mam paczuszkę kolorowych fiszek i wtykam je między kartki podczas czytania, a po zakończeniu przeglądam zaznaczenia i cytaty wypisuję do specjalnego zeszytu (a jeśli mi są tylko np. do recenzji potrzebne, to od razu do pliku w komputerze). Zamiast pisania po marginesach w razie potrz...
Oczywiście! Zaznaczam ołówkiem jak tylko znajdę ciekawy cytat albo coś, co chciałabym później sprawdzić - jakieś ciekawe nawiązanie do filmów, muzyki, innych książek. W książkach bibliotecznych robię to samo - delikatnie, ołówkiem. A gdy już przepiszę cytat do zeszytu, to ołówek zmazuje i nie ma po nim śladu. Po cudzych nie piszę i tak samo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś bazgrał po moich.
Wypisuję do zeszytu i przyklejam karteczki. :)
Oj, mnie się ciężko przełamać co do zakreślania. ;) Jeśli już, to w swoich podręcznikach i ołówkiem. Natomiast wszystkie ciekawe cytaty zapisuję w specjalnym zeszyciku. Gorsze od pisania po książkach jednak jest dla mnie zaginanie rogów... Ale mam hopla na punkcie wyglądu książek.
A ja nie wyobrażam sobie pisania po książkach. Dla mnie to rodzaj okaleczania ich. Nawet po książkach z biblioteki nie potrafię bazgrać. Jak widzę biblioteczną książkę popisaną i pokreśloną, to aż mnie szlag trafia.
Lubię, zaznaczam i nie wyobrażam sobie czynienia inaczej. Ołówkiem.
Ja uwielbiam mazać po książkach. Swoich, oczywiście. :-) I lubię pomazane książki czytać. I przylepiać w nich karteczki. Potem fajnie się wraca do takich książek, np. po 10 latach - czytanie takich zaznaczonych fragmentów, czasem też komentarzy, to prawie jak czytanie swojego pamiętnika.
Nie. Nie lubię i nie zaznaczam.
Niczego nie zaznaczam w książkach. No, może w niektórych typu poradnik. Ale to sporadycznie. Raczej robię notatki i to mi się lepiej sprawdza, bo notując zapamiętuję więcej, niż zakreślając (byłam zmuszona do pisania po książkach do nauki języków i przychodziło mi to z trudem, w sensie przełamania się).
Czy wy również lubicie zaznaczać swoje ulubione fragmenty, cytaty w książkach? Wiem, że to niszczy książki dlatego wybieram mniejsze zło i zamiast zakreślaczy używam cienkopisów, które delikatnie wyróżniają ulubiony fragment :)
Lublin jest i czyta:), na ścianie wschodniej panuje bibliofilia w czystej postaci i nikt tu nie ma czasu na fora internetowe:)
Paryż: Praca maturalna... Wolność słowa: Wolność słowa w czasach komunizmu Polacy wobec Innego: Polacy wobec Innego Państwo: Poprawność bibliografii Pieniadz: literatura przedmiotu do prezentacji.. Wiara: Wiara w Boga motywacją do działania w Dziadach III Bóg: Wiara w Boga motywacją do działania w Dziadach III
http://www.filozofia.fora.pl/
http://filozofy.blox.pl/html A na forum się nie możesz tym problemem podzielić?
Witam Mój temat to: Wiara w Boga motywacją do działania. Jak to ma się do Dziadów III?
Szukam osoby, która pomogłaby mi w naprawdę krótkim zadaniu z filozofii, chodzi tylko o wskazanie problemu lub filozofa, który mówił o podobnych rzeczach. Proszę o kontakt na priv.
Nie znam.
W przedszkolu, potem w szkole. Nie wspominam tego okresu specjalnie dobrze, ze względu na niektóre sytuacje, ale było tam kilka miłych osób. Jedna o Twoim nazwisku, Marzena, ale ona raczej nie była stamtąd.
Gdzie pracowałaś?
Ja pracowałam tam w latach 86 -90... No, no.... A to ciekawe. To zaraz koło Puław, a tam mieszkałam przez ponad dwadzieścia lat.
:-)
Z Żyrzyna pochodzi mój mąż. W Żyrzynie mieszkają do dziś jego rodzice. Bywam tam od 1981 roku co najmniej raz w roku. Cudne okolice. Cudne!
Prawdziwa ściana wschodnia. Przez dwa miesiące zgłosiło się zaledwie troje mieszkańców. I pomyśleć, że w epoce renesansu naszymi ziomalami byli Jan Kochanowski, Mikołaj Rej, Jan Zamojski, Szymon Szymonowic, ... Eh, były czasy!
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 20.02.2024 14:30
„Dziennik pocieszenia” zaczęłam czytać akurat, będąc dość mocno przybita niemożnością pocieszenia przyjaciółki, w której rodzinie wydarzyło się coś ba (...)
Dodany: 12.02.2024 15:54
Autor: koczowniczka
„Kornik” Layli Martinez okazał się, ku mojemu zdumieniu, rasową powieścią grozy. Jest tu niewyjaśniona zagadka, bo w okolicy doszło do kilku zaginięć (...)
Dodany: 12.02.2024 12:54
Autor: Bloom
Są dwie prawdy, mówi Mackiewicz we wstępie do "Kontry": obiektywna i propagandowa. Obie istnieją równolegle, płyną jakby dwiema nurtami w jednej rzece (...)
Dodany: 10.02.2024 19:14
Autor: Uleczkaa38
Typ recenzji: Oficjalna PWN Recenzent: Urszula Janiszyn Mądra opowieść o życiu to taka, która uczy nas czegoś, a jednocześnie zapewnia wielkie e (...)
Dodany: 30.01.2024 10:49
Autor: fugare
Jazz, stosując duże uproszczenie, zanim jeszcze przybrał formę bluesa, swingu czy ragtime’a i na długo przed pojawieniem się w Nowym Orleanie zespołów (...)