Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
Al-Kaida uprowadziła cztery samoloty, dwa z nich uderzyły w WTC na Manhattanie a jeden w Pentagon.
Nie mam nic przeciwko Halloween, to święto nic dla mnie znaczy i podejrzewam, że tak samo luźno jest traktowane przez wiele osób. Może być okazją do spotkań z przyjaciółmi, odprężenia, ale wątpię, aby nabrało uroku "naszych" Andrzejek. I wątpię, aby ktokolwiek brał Halloween bardziej poważnie od Dnia Wszystkich Świętych czy Dnia Zadusznego...
Ostatnią miłość poznałam w clubie (nawiązanie do innego wątku) rockowym :) A potem się okazało, że.. pracujemy w jednej firmie, tylko, że w innych "oddziałach" - tym niemniej widzieliśmy się parę razy z daleka, ale nie zwracałam na niego uwagi, bo nigdy mnie nie pociągali długowłosi bluesmeni - aż do tamtgo clubu :)
U koleżanki, był kuzynem jej męza, jak zreszta wszyscy moi byli - odprowadził mnie najpierw na przystanek,potem do domu a rano gdy wychodziłam do szkoły stał pod blokiem i pozostał - to już 17 lat pozdrawiam:)
Na obozie, który był niezbyt ciekawy, więc go sobie urozmaiciliśmy;) No, ale to nie skończyło się happy endem...
Ja mam urodziny 7. kwietnia, który to teoretycznie był (jest?) Dniem Służby Zdrowia - wiem, bo moi rodzice są lekarzami;D Na razie nic mi się nie przytrafiło niemiłego w żadne urodziny - chociaż też miałam kiedyś taki wypadek ze śmietaną, gdy się nie stężała...;D
Ja miałam na Pierwszej Komunii ospę wietrzną;D Na szczęście nie widać mnie na zdjęciach bo miałam wtedy największy wysyp;)
A ja mam urodziny 13 kwietnia (w tym roku w piątek! :)). Są tacy, których zatyka, jak im to powiem. Wielu jeszcze się pyta czy aby na pewno nie był to piątek... I mają przy tym przerażone i niepwene miny. Trochę to irytujęce, ale znośne. MOże kiedyś ludzie nie będą już tak przesądni... :)
Najgorszą rzeczą jest data moich urodzin (17 lipca) - nigdy nie mogłam zrobić porządnej imprezy, bo ludzie byli na wakacjach... imieniny tez mam w letniej porze, zresztą.
komentarz usunięty
W przedszkolu.:-)
Ja tez Haloweenu nie lubie i nie swietuje mimo ze mieszkam od 18 lat w Kanadzie. Nie przyzwyczailam sie i nie chce sie przyzwyczaic. Oczywiscie moje dzieci, gdy byly mlodsze przebieraly sie za rozne straszydla i wedrowaly po ulicach proszac o slodycze. Nie moglam im tego zabronic, bo one przeciez sa stad i tutaj beda pewnie zyly. No i nie chca byc inne niz pozostale dzieci. Ale zawsze im tlumaczylismy, ze to nie nasza tradycja i opowiadalismy, ja...
Potępiam to "święto" na całej jego szerokosci i długości! 31. października mamy zabawiać się w przebieranie za wiedźmy, trupy i stwory z piekła rodem, a na następny dzień wspominać zmarłych i zapalać znicze na cmentarzach?!?! Litości! Przecież to jest niepoważne! A oprócz tego mamy przecież własne tradycje i nie musimy przejmować jeszcze innych od zachodnich sąsiadów. Święto Zmarłych to piękny zwyczaj i powinien przynosić ze sobą pewną ...
szczyty
Fantasy. Beznadziejna książka na podstawie superfilmu czy marna adaptacja arcydzieła literackiego?
:-). Oj tak...Oj tak... Widziałam... Potwierdzam...
Co roku mam jakiś egzamin w swoje urodziny (sesja zimowa jest wtedy w pełnym rozkwicie), no i jeden oblałam :). Trauma była olbrzymia, została zresztą do tej pory, chociaż minęły prawie trzy lata.
Oj, pamiętam, pamiętam! Dostałam lanie od Mamy. Słuszne lanie! Byłam wtedy po czwartej klasie podstawówki. Byłyśmy z Mamą i koleżanką (moją) na wakacjach w wynajętym domku pod Zawichostem. Byłam nieznośna (rzadko bywałam nieznośna) i dostałam słuszne lanie. :-)))
Tatry
wędrówka
Hehe... ja w tym roku na trzy dni przed maturą ustną dostałam grypy żołądkowej albo się czymś strułam... męczyłam się strasznie, wymiotowałam, gorączkowałam, i wogóle mięśni nie czułam... trochę jeszcze ze zwaciałymi nogami szłam na maturkę. Ale zdałam:) Ale koszmar był: co by było gdyby mi nie przeszło na drugi dzień?? :)
A ja zachorowalam (zarazilam sie od mlodszego brata) pomiedzy matura a egzaminami wstepnymi na studia - przyjaciolki i znajome przychodzily do mnie, zeby sie zarazic, ale raczej nic z tego nie wyszlo... A co do urodzin, to w tym roku mialam je krotsze o dwie godziny niz zawsze, bo akurat bylismy z mezem w podrozy morskiej i wowczas plynelismy z Londynu do Antwerpii i nie dosc, ze trzeba bylo przestawiac zegarki na "nasz" czas, to jes...
Hehe... Ja to mam tak, że obchodzę urodziny cztery dni przed walentynkami. Dwa lata temu, gdy obchodziłam osiemnastkę, urodziny przypadły na ferie zimowe. Zaraz po nich w poniedziałek były walentynki. Dostałam kartkę... nie walentynkową niestety ale urodzinową i to od koleżanki. A w tym roku urodzinki obchodziłam tak przez cztery dni, bo codziennie do walentynek ktoś mi składał życzenia. Ale także w tym roku, przestałam lubieć z tego powodu i uro...
Szkoda, że jesteś tak daleko Ellu, zaraz bym się do Ciebie wprosiła. :) Nie znam takich naprawdę miłych i przytulnych kafejek w Toronto. Dominują wszelkie StarBucks, Second Cups, Timothys, w sumie są przyzwoite z wygodnymi fotelami etc., ale to nie to.
To ja się cieszę, że zachorowałam na nią wtedy. Na mojej maturze będę sobie mogła co najwyżej pomarzyć o herbacie. Ale za to z jaką przyjemnością wypiję ja potem w domu!
Na różyczkę to ja zachorowałam na maturę. I było fajnie, bo wszyscy nauczyciele podchodzili do mnie i pytali jak się czuję i czy nie chcę jeszcze herbaty. :-)
Na moje 10 urodziny zachorowałam na różyczkę.
Nie na moje, ale na brata. Robiłam na przyjęcie bitą śmietanę i odmierzyłam dwa razy za dużo mleka. I ta śmietana się ubijała, ubijała, ubijała aż w końcu trzeba ją było wypić. :-) O, może trzeba było rumu dolać? Hihi.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)