Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
IMHO owo wykonanie rzemieślnicze jest tu także dobrym pomysłem - to tak, jak słuchanie kolejnych płyt ulubionego zespołu: często sięgamy po nie dlatego, że już jest to dla nas sprawdzone i na tyle dobrze nam brzmiało w uszach, że chcemy więcej (wyróżnia się tu np. płyta "Bloodflowers" The Cure, opierająca niemal wszystkie piosenki na jednym motywie, niczym wariacje na temat - i słucha się świetnie). Nie mówię, że tak powinno być ze wszystkim i za...
Akurat cytowałem Rbita, nie przycinając jego wypowiedzi ;) Chodziło mi o język i pewien nadmiar treści, który na pierwszy rzut oka zdawać się może przegadaniem, ów dwudziestostronicowy opis zasypiania, roztrząsanie szczegółów w takim stopniu, że wielu wydaje się to niepotrzebnym pompowaniem zdań słowami. Żeby nie było - dla mnie to wielka zaleta Prousta, mam nadzieję kiedyś wyjść poza początek 3. tomu ;) A pewnego rodzaju agitką jest przecież "Pa...
A jaka "prosta ideologiczna agitka" u Prousta? Czytałam ze 20 lat temu, ale właściwie żadnej ideologii nie pamiętam.
Tak jest, ważne są niuanse. Kolor i zapach. Światłocień. Piękny język. Sama idea nie wystarczy - aby dzieło było wybitne. I w Atlasie tego nie ma. To po prostu publicystka ubrana w powieść. I czemu te setki stron...?
Potwierdzam. Aż do końca agitka i łopatologia. Poza tym przegadane, wszystko po 3 - 4 razy powtórzone, żeby Amerykanin zrozumiał (takie mam zawsze odczucia, jak czytam tego typu rzeczy). Co nie zmienia faktu, że to nie jest zła książka. Pomysł i idea jest wybitna. Wykonanie rzemieślnicze.
Powiem więc tyle - poczekam z komentarzem aż przeczytasz :) Akurat ja przeczytałem wpierw "Źródło", i dałem 5.0, a ze 2 lata później "Atlasa" i dałem 6.0. Może to ma jakieś znaczenie? Wczoraj zdjąłem tę ostatnią na chwilę z półki, by przekartkować początek, i odebrałem to zupełnie odmiennie niż Ty - ale może to dlatego, że teraz już wiem, co się zdarzy później? Możliwe, że przy pierwszym czytaniu też byłem zdezorientowany, bo scena początkowe...
Wrzesień tego roku obfituje w lektury związane z Agathą Christie. Książka Martina Fido nie jest jej autorstwa, ale o życiu i twórczości pisarki, zatem wstawiam. Ewentualnie poproszę o komentarz krytyczny, np. że to ma być randka, a nie trójkąt i książek osób trzecich się nie zalicza: Świat Agaty Christie 4,0 Opinia: Świat Agathy Christie według Martina Fido
Oj, pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Ale to temat na zupełnie inną dyskusję. Teraz powiem tylko tyle, że dla mnie ważne jest zniuansowanie, próba zrozumienia różnych aspektów osobowości i podłoża zachowań bohaterów. Wielki pisarz może opowiedzieć się po któreś ze stron, wyraźnie odcisnąć w fabule swe poglądy. Nie powinien natomiast ograniczać się do traktowania postaci niczym kukiełek wygłaszających zupełnie niewiarygodne kwestie "pasujące" ja...
Kajam się i biję w pierś. Chociaż może przedwcześnie.
Stolik zarezerwowany :), jak zawsze w tej dolnej sali.
"Źródło" przeczytałem w 3 dni i bez wahania wystawiłem 6. Z "Atlasem zbuntowanym" natomiast męczyłem się koło miesiąca, może trochę krócej. Wydał mi się mocno papierowy. "Źródło" może też nie jest idealne, lecz moim zdaniem jest bardziej żywe i przekonujące. No i w "Źródle" autorka nie stara się nam pokazać, jak powinien wyglądać świat idealny, skupia się wyłącznie na indywidualnych postawach moralnych.
Cała książka jest bardzo łopatologiczna, ponieważ jest wielkim ostrzeżeniem przed ograniczaniem ludzkiej kreatywności poprzez przepisy oraz wykorzystywaniem elit intelektualnych przez miernoty umysłowe i moralne. A moim zdaniem "patetyczno-egzaltowany styl, wydumane, sztuczne dialogi i prostacka ideologiczna agitka" występują i u Prousta, i w "Panu Tadeuszu", i u Dostojewskiego, itd. WIELKIE Dzieła tak mają ;)
O, jeśli "Źródło" podobało Ci się bardziej, to chyba dobry znak dla mnie. Czeka na półce (pożyczone) i już prawie-prawie zaczynam je czytać ;)
Mówiłem żebyś najpierw przeczytał "Źródło" :P Jeśli chodzi o "Atlas zbuntowany" to miałem bardzo podobne odczucia, choć mimo wszytko książkę i tak oceniłem wysoko (na 5-).
Książka powędrowała dzisiaj dalej. Przepraszam za przetrzymanie, ale droga na pocztę jest dłuuuuuuuuga i cięęęęężka :p
No to mnie pocieszyłaś, dzięki.
Łopatologii i agitki jeszcze będzie sporo, choć nie cały czas ;) Ale będzie też wciągająca fabuła :)
Po dłuugich ceregielach w końcu zabrałem się za wychwalany Atlas zbuntowany Początek niestety niezbyt zachęcający. Patetyczno-egzaltowany styl, wydumane, sztuczne dialogi i prostacka ideologiczna agitka. Ale za mną dopiero ciut, ciut - początek gigantycznej powieści. Mam nadzieję, że akurat taki początek jest celowy i służy jakiemuś zawiązaniu się akcji i dalej nie będzie już "łopatologii". Mylę się, czy nie?
Stałam się szczęśliwą posiadaczką Trzy wiedźmy i nie wytrzymałam. Pratchetta nie zostawia się na potem. Jego się czyta wówczas, gdy już nie można nie-. :-)
Żona w promocji biedrowej zakupiła i sprezentowała mię Afery i skandale Drugiej Rzeczypospolitej :)
A że książka obecnie jest u mnie, to będę wysyłać ja. Polecam. ;)
Kochani! Chciałabym uczynić książkę Sztolnia w Sowich Górach: Baśnie i opowieści z ziemi opolskiej, Beskidów i Dolnego Śląska książką wędrującą. Polecam zwłaszcza mieszkańcom rzeczonych okolic, także jako lekturę dla dzieci. Wpisujcie się! :)
Pojawiła się jedna osoba w kolejce za Tobą, ale mam nadzieję, że cierpliwie poczeka na książkę.
Już się robi. Oto aktualna lista: 11/ iste - czyta 12/ Hard Sexy Mama
Czy nie miałyśmy dyskusji o rozumieniu słowa "nie"? Jak będziecie tak wypisywać, to znów się skończy na małej frekwencji 24 :D
Mnie nie pasuje tylko 24.10, czyli tak jak Kajutce. Reszta (póki co) do zagospodarowania :)
Jesteś po mnie w kolejce. Czy możesz mi podać swój adres? zirael@poczta.onet.pl
Z żoninej półki skubnąłem W słusznej sprawie - ale przy takiej zachęcającej średniej ocen...!
Widzę, że koledze przez 3 lata nie udało się zajrzeć do Ayn Rand :( A szkoda, szkoda!
Pejzaże metropolii śmierci: Rozmyślania o pamięci i wyobraźni Książka krótka, za którą zabrałem się kilka dni temu, pomimo że od miesiąca mam z biblioteki. W sumie zostało mi około 30 stron. Do jutra zostanie pewnie przeczytana i idę po coś nieco luźniejszego.
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)