Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
My to redakcja. Ja to widzę z kontekstu, choć może lepiej by było gdyby to było podane wprost. Nie zgadzam się jednak z interpretacją, jakoby to była manipulacja.
Kiedyś miałam w planach przeczytać „Porozmawiajmy o Kevinie”, a potem, po tych wszystkich dyskusjach i ostrzeżeniach, jaka to dołująca książka, straciłam na nią ochotę. Teraz czuję się zachęcona na nowo. I mam przeczucie, że stanę po stronie matki. Dlaczergo? Bo kiedy przeczytałam wspomnienia napisane przez matkę Dylana Klebolda, jednego ze sprawców tragedii w Columbine, mało mi serce nie pękło, tyle tam było bólu, konfuzji i pomieszanych uczuć. ...
Wiem, wiem, ja też się cieszę :)
Znałem go około 10 lat, mam o nim trochę inne zdanie, więc pewnie moja recka wywoła polemikę... Zapowiem od razu, że postaram się odnosić do tego, co zostało ujęte w wywiadzie, bo do pochwał i krytyki Lemańskiego jako księdza i człowieka wystarczy to.
Świetny wywiad, czytałem. I światły człowiek. Śledziłem tę sprawę, pamiętam te komentarze na forach pod artykułami mu poświęconymi - ludzie pisali, że gdyby z takim księdzem mieli do czynienia, to by do kościoła chodzili. No ale był niewygodny, to trzeba było go zniszczyć...
Z Lemańskiego chyba napiszę recenzję albo czytatkę, a teraz zaczynam Wspomnienia przychodzą z deszczem (schowkowana po http://miastoksiazek.blox.pl/2008/01/Wspomnienia-przychodza-z-deszczem.html )
Przydałby się bannerek. Ja na swoim blogu mam wstawiony odnośnik do biblionetki i mam nadzieję, że bannery się pojawią. ;)
Taaa... ładnie się prezentują. Szkoda tylko, że czytam tam: "Poniżej przedstawiaMY te, które według NAS warte są większej uwagi, a które łatwo przeoczyć wśród szybko napływających nowych treści". Kto to jest: MY?! Biblionetkowicze to teksty, które pojawiają się w polecankach redakcji i użytkowników; MY - to książki, po które sięgamy sami ze względu na nasze zainteresowania i pasje; MY- to "przykurzątka", "czas na klasykę". Nowości też, owsze...
Jak zawsze spotkanie tego typu lubi się odbywać w czasie, kiedy jestem daleko. ;-) Pozdrawiam Antypater
A gdzie można ewentualnie ten miniserial obejrzeć? Na You Tubie znalazłam tylko serial z 1975 (też BBC), ale aktorzy grali w sposób tak sztuczny, że wyłączyłam po 10 minutach...
Ja też chętnie bym wprowadzała okładki, ale skoro jest tak, jak pisze Joyeuse, to nie widzę w tym sensu. Poza tym, co z okładkami książek wydanych dawno i nie wznawianych, których już nie można kupić, ani w Ravelo, ani nigdzie indziej? LC poradziło sobie (chyba przy każdej książce jest malutka okładka, która nie poraża wzroku), Biblionetka nie może? :(
Dziękuję za obszerne wyjaśnienia. Teraz, gdy już wiem w jaki sposób, też dodam trochę okładek. Przy czym one i tak się nie pojawiają podczas linkowania strony książki w portalach społecznościowych. Szkoda, że system jest taki, iż praca z wprowadzeniem okładek idzie na marne, gdy książka zniknie z półki. Należę do frakcji pro-okładkowej (z możliwością wyłączenia ich), dlatego mnie ta sprawa żywo interesuje.
Wprowadzanie okładek to praca społeczna biblionetkowiczów. Każdy, kto jest zalogowany może to robić - na stronie danej książki wchodzi się w "Edytuj książkę" i wprowadza "numer produktu" tej książki z księgarni Ravelo. Niestety jest to czasem daremna praca, gdyż jeśli książka zniknie ze sprzedaży w Ravelo, to okładka też znika z Biblionetki, chociaż nie zawsze, czasem zostaje. Ale dlaczego jedne znikają, a inne zostają? - to tajemnica Ravelo. ...
"lista autorów, których bardzo chciałabym poznać jest już bardzo długa i niestety ciągle rośnie..." To rozumiem, bo też tak mam, niestety. Jak również to, że niewłaściwa osoba/niewłaściwy sposób potrafi bardziej zniechęcić niż zachęcić. Do wszystkiego. Co do samego Pratchetta: jest specyficzny, to fakt, i sądzę, że im bardziej ktoś nastawia się na coś konkretnego (wielkie przeżycie, wielki śmiech, jakiekolwiek niesamowite skojarzenia), to j...
Haha! dobrze powiedziane. Ale ja bym sobie jednak wyobraził siebie w takiej dyskusji - przywoływanie najbardziej żenujących banałów literackich ;) Każdy zna te wspaniałe sentencje COelho: "gdy deszcz pada, ulice są mokre" albo najsłynniejszy "nie sztuka uciec, gdy w du*** sztuciec" ;D
Nie wątpię, że Pratchett to inteligentny i zabawny pisarz, jednak wydaje mi się, że to po prostu nie mój typ literatury. Może jestem też trochę uprzedzona ze względu na to, kto i w jaki sposób próbował mnie do niego zachęcić. Jeśli kiedyś mi jakaś jego książka sama wpadnie w ręce, to dam mu szansę, ale aktywnie za nimi chyba rozglądać się nie będę z wyżej wymienionych powodów: lista autorów, których bardzo chciałabym poznać jest już bardzo długa ...
Całe szczęście całkiem skutecznie udaje mi się unikać takich dyskusji, w których znajomość Zafona czy Coelho mogłaby być atutem ;-)
już u miłośniczki :)
Też, moim zdaniem, bardzo dobra książka. :)
Dzięki. "Obronę Łużyna" dodaję do schowka. Możliwe jednak, że w pierwszej kolejności postawię na autobiografię Nabokova, czyli Pamięci, przemów: Autobiografia raz jeszcze.
Na pewno nie są zwyrodnialcami Pnin, Łużyn ("Obrona Łużyna"), ani Sebastian Knight ("Prawdziwe życie Sebastiana Knighta"), więc jakbyś kiedyś zakończył Nabokowską przerwę, to może od któregoś z nich. :)
Skreślać go nie zamierzam, ale na pewno zrobię sobie od niego dłuższą przerwę. Dobrze jednak, że mnie uświadomiłaś, że Nabokov nie pisze tylko o różnej maści zwyrodnialcach. Szczerze mówiąc wolę czytać właśnie o nieudacznikach niż o zboczeńcach.
Tajemna historia pana Musashiego Życie pewnego szaleńca i inne opowiadania - na podstawie jednego z opowiadań powstał film Akiro Kurosawy Rashōmon. Jest też cykl powieści fantasy, ale historycznie mocno osadzony w Japonii epoki samurajów: Po słowiczej podłodze i jeszcze: Chmara Wróbli plus Honor Samuraja Gdybyś przypadkiem nabrała ochoty na coś popularnonaukowego, to polecam biografię Toyotomi Hideyoshi. Mnie czytało się świetnie. Ni...
Teksty dodawane jako "Polecane" powinny być zebrane tutaj: https://www.biblionetka.pl/content.aspx?PageName=Polecane - ładnie się prezentują, ale ta strona nie jest odświeżana i zawiera tylko wycinek. Pełna lista jest tu: https://www.biblionetka.pl/user_added_reviews.aspx?type=1&id=171079 I to nie są tylko patronaty, ale głównie recenzje nowości - to jest jakby kontynuacja Literadaru i pewnie dlatego jest to prowadzone w podobnej...
Poproszę o wpisanie mnie na listę :)
Nie skreślałabym Nabokowa za "Lolitę", bo jednak ten bohater nie jest wcale typowy dla tego autora - w sumie częściej pisze o nieudacznikach niż o zboczeńcach.
Nie jest łatwo mnie zamęczyć, swego czasu, po wydaniu 13. tomu cyklu (kończącego główny ciąg fabuły) przeczytałem jednym ciągiem cały "Miecz prawdy" Goodkinda czyli bodajże ponad 9000 stron - w 2,5 miesiąca :) Choć wtedy jeszcze nie byłem dzieciaty, więc i paręset stron dziennie mogło być...
Aaa, taki zapis na stronie użytkownika jest w porządku, mnie tam nic do tego. Tak, czy tak wolałabym jednak by informacja, że jest to tekst patronacki nie przesłaniała mi konkretnego recenzenta. Nie wiem dlaczego, ale lubię widzieć z kim rozmawiam... "Poleca Redakcja" i te nieszczęsne "Polecane" to nie to samo. I mam nadzieję, że to się nigdy nie zleje w jedną całość, bo wtedy już wszędzie będziemy mieli to samo. Absolutnie nie rozumiem n...
No, różnie bywa. Może Nabokov miał ciągotki w każdej z tych profesji ;) A tak serio, to jestem w trakcie czytania "Lolity" (2/3 za mną) i średnio mi podchodzi. Nabokov jest bez wątpienia niezłym pisarzem, ale zwyczajnie nie trafia w moje gusta. Czytanie takich chorych wynurzeń chyba nie jest dla mnie. Co prawda Wilk stepowy mi się podobał, lecz to była książka trochę innego typu, mimo że narratorem też jest nie do końca zrównoważony psychiczni...
Skoro przeczytałeś pierwsze dwa tomy, to warto dać szansę trzeciemu (w mojej opinii najlepszemu). Czytanie całej "Malazańskiej Księgo Poległych" za jednym ciągiem i tak graniczy z możliwościami przeciętnego śmiertelnika (w końcu to kilkanaście tysięcy stron). Ja sobie teraz bardzo powoli dawkuję kolejne części cyklu, a i tak większość rzeczy przypomina mi się w trakcie lektury następnej książki. Nie ma sensu moim zdaniem byś zmuszał się do powtar...
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)