Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Aby zalogować się należy podać login.
Aby zalogować się należy podać hasło.
I ja wącham:)) Poza tym czytam notę wydawcy, początek, zaglądam do środka, na koniec też - robię taką "wizję lokalną" :).
Przede wszystkim wącham... :))) Potem oglądam ze wszystkich stron. Lubię książkę przed przeczytaniem pogłaskać, „pomacać” :)) potem czytam notę wydawcy i ogólnie wszystko, co na okładce napiszą z każdej strony. W dalszej kolejności czytam na chybił-trafił zdanie ze środka i już wreszcie mogę się oddać ukochanemu zajęciu... :)
Ja również nie mam takiej osoby - niestety. To znaczy jest w moim otoczeniu kilka czytających osób, ale rozmowy o książkach raczej się nie kleją. Jedni przeczytają coś ciekawego, ale nie podzielą się wrażeniami, inni znowu opowiadają całą treść przeczytanej książki ze wszystkimi szczegółami (czego strasznie nie lubię, nawet jeżeli nie mam zmiaru sama jej przeczytać). Raz w ten sposó upłynęła mi cała trzydziestominutowa podróż ze znajomą autobusem...
"...<Szymon Majewski Show> to w tym sezonie najlepszy telewizyjny kabaret" - przeczytałam, dosłownie przed godzinką, w artykule o tym programie w gazecie "Wprost". Sama jeszcze nie miałam okazji go obejrzeć, ale wydaje mi sie, że jest on trochę podobny do "Mamy cię!". Mimo to Majewskiego lubię. Ma taki specyficzny humor i wydaje mi się, że "odświeżył" polityczną satyrę. Jakoś wcześniej nie bawiły tak ...
Mnie też zdarza się czytać ostatnie zdanie. Ale to nie dlatego, że dużo mi ono mówi o książce. Wręcz przeciwnie. Czytając je nie jestem jeszcze świadoma co tak naprawdę ono kończy, nie znam przecież treści książki. Mogę sobie wyobrażać tuż przed przeczytaniem książki, co też ona może zawierać. To zdanie rozbudza ciekawość. I później, kiedy już skończę to samo ostatnie zdanie, przeczytane po raz drugi, ma dla mnie zupełnie inne znaczenie niż za pi...
"Polacy to naród trgiczny: używają słowa ojczyzna tak samo czesto jak słowa kurwa." /"Targ niewolników" M. Hłasko/
Zawsze czytam opis na okładce (o ile jest jakiś opis) lub notę wydawcy. Bardzo lubię jak jest również krótka informacja o autorze. Przyznam, że intryguje mnie, jeśli na okładce jest jakiś rysunek lub zdjęcie, bo zastanawiam się jaki ma związek z treścią książki. Niestety często można spotkać okładki brzydkie, w żadnym wypadku nie zachęcające do czytania...:/ A co do wąchania - bardzo lubię zapach książek. Nie tylko tych nowych, część książek z...
Ciekawe. Ja też wącham. Książki oczywiście. Nie spodziewałam się że więcej osób ma takie upodobanie. Jeśli komuś o tym dotąd wspominałam to spotykałam się z wymownym gestem mającym mi dać do zrozumienia że coś ze mną nie tak.
Ja korzystam przede wszystkim z internetu kupując książki. Zamawiam je w klubach i wydawnictwach. Czasem potrafię czekać na przecenę konkretnego wydawnictwa i 2 lata, ale książkę dostaję wówczas za 5-10zł. Ostatnio trafiłam na stronę antykwariatu www.vivarium.pl. Zrealizowali moje zamówienie poprawnie, więc na dziś mogę powiedzieć, że są w porządku i nie oszukują.
Robi sie "nieapetycznie"...
hi hi, właśnie wyobraziłam sobie to intensywne ślinienie :))
A może tak je intensywnie ślini, że same odpadają? ;-)
Ciesze sie, ze tak wiele osob wacha!(alez ten wyraz wyglada bez polskiej czcionki, okropnosc) Chyba jednak jestesmy wszyscy troche stuknieci.:))) Ale to nie szkodzi. To mile, Moni, co piszesz. Ja tez zauwazylam w Biblionetce pare osob, bratnich dusz od ksiazek i moze nie tylko, pod ktorych opiniami niemal zawsze moge sie podpisac!
Zaginanie rogów zostało już w tym wątku potępione. A co powiecie na URYWANIE rogów?? Już kilkakrotnie widziałam tak poniszczone książki. Zastanawiam się po co ktoś to robi? Małe "śledztwo" (co te kryminały robią z człowieka ;) ) wykazało, że urwanie rogu wcale nie ułatwia znalezienia strony, na której przerwało się czytanie. Myślałam, ze może ktoś z rogiem urywa numer strony. Ale też nie. I wniosek nasuwa się jeden: wandal!
No cos Ty!
No więc, odwołuje ten zgrzyt! Nie pisałam o nim! A tak naprawdę zrobiłam to tylko dlatego, iż martwiłam się, że wciąż masz do mnie żal.
Tak, książki bardzo łatwo łapią smród papierosów. Przyjmując zwroty do biblioteki od razu, chcą nie chcąc, wiem w jakim domu się pali.
Jesli to nowa ksiazka - przekartkowuje ja i wacham:) Znalam tylko jednego czlowieka, ktory nienawidzil zapachu nowych ksiazek - ale on pracowal w drukarni:))) Potem odkladam na kilka minut i dopiero wtedy zaczynam - to zgodne z zasada Puchatka - jedzenie miodu jest bardzo mile, ale najprzyjemniejsza jest ta chwila tuz przed rozpoczeciem jedzenia...
Wiem, ale mam takie jakies wyrzuty sumienia, ze to przeze mnie ten zgrzyt, ze szkoda slow...
Ależ Moni, przecież o to chodzi, że nie jest to wina to żadnej z nas! Nie powinno zatem być problemu, tylko miłe wyjaśnienie sprawy :-)
A ja raz dostalam ksiazke, ktora byla tak "przepalona" (jak mowi jedna moja znajoma), ze robilo mi sie niedobrze od jej widoku. Po przekartkowaniu bylo jeszcze gorzej i darowalam sobie jej czytanie. To byl jedyny raz, ze "zapach" odrzucil mnie totalnie od danej ksiazki.
Po raz kolejny podpisuje sie pod Twoim slowami, Diano! Przepraszam Cie za to, ale tak czesto mamy podobne zdanie, ze az sie "boje" czytac Twoje wypowiedzi... ;-)
A jak ksiazka ma 122 strony? ;-))
A ja zawsze czytam piąte zdanie ze 123 strony. ;)
Bardzo przepraszam za ten zgrzyt, choc az tak bardzo nie poczuwam sie do winy.
Ja zawsze czytam ostatni wyraz.
Najpierw czytam opis z tyłu okładki. Jeśli mnie zainteresuje, zaglądam do środka książki i przerzucam parę stron, aby się upewnic.
Pierwsze zdanie jak najbardziej czytam! Potem otwieram w paru miejscach i podczytuję krótkie fragmenty. Ostatniego zdania unikam jak ognia, żeby nie dowiedzieć się jak się kończy. Wącham również (jak to brzmi, okropnie!) No i jeszcze gładzę strony i okładkę... I to chyba już wszystko z wyznań fetyszystki ;-)
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie miłe słowa! Gdyby nie jeden zgrzyt, to organizowanie konkursów byłoby czystą przyjemnością :-)
Cha, cha! Ja czytając (zazwyczaj nowe książki ale różnie bywa) co kilka stron używam nosa! No nie mogę się oprzeć, co zrobić. Nawet dobrze kojarzę jak pachną moje ulubione książki lub serie :-)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 14.04.2024 21:41
„Srebrzysko” określa autor w podtytule „powieścią dla dorosłych”. Jak dorosłym trzeba być, żeby wyrzec się buntu, zdecydować się nadstawić przysłowiow (...)
Dodany: 02.04.2024 21:51
Autor: fugare
Fantastyka naukowa to nie był nigdy mój ulubiony gatunek literacki, filmowy zresztą też nie, ale bardzo dobrze przechowałam, a nawet pielęgnuję pewne (...)
Dodany: 23.03.2024 09:19
Autor: Meszuge
Ze względu na ogromną liczbę przypisów i cytowanych materiałów źródłowych jest to najprawdopodobniej najbardziej rzetelna biografia Feliksa Dzierżyńsk (...)
Dodany: 09.03.2024 20:02
Autor: jolietjakeblues
Jesteśmy pokoleniem poszukiwaczy, my, obecni pięćdziesięciolatkowie, z których wielu miało to szczęście, że dzięki odwadze, inteligencji, talentowi sw (...)
Dodany: 03.03.2024 09:31
Breece D'J Pancake, a właściwie Breece Dexter John Pancake (pancake – naleśnik; dziwaczny zapis imienia był wynikiem błędu w The Atlantic Monthly, gdz (...)