Nowości: Ostatni dzień na Ziemi, Cudze słowa, Wanna z kolumnadą
Zaloguj się
Ale odkąd pamiętam, był butapren, który się spraswdzał prawie tak dobrze, jak kropelka albo klej introligatorski, który teraz można kupić w normalnych sklepach papierniczych - okładki się nim klei świetnie. Nie wszystkie kartki natomiast się da - tak jak piszesz, niektóre książki są wydane skandalicznie i bez szycia się ich nie da uratować. :(
Przecież napisałam, że NIE NISZCZĘ książek. ;))
No właśnie, mnie też się wydaje, że ja tu gadam i gadam do znudzenia :-)
Pisałam o tym w jednej z moich pierwszych czytatek. Myślę, że każdy ma z tym problem.
"ANIOŁ MILCZAŁ" Heinrich Böll (Anioł milczał) Naprawdę warto!
Ja powiedziałabym, że masz raczej filozoficzne podejście do tematu, przynajmniej tak go odebrałam. Rzeczywiście, nasze podejście zmienia się z czasem do różnych gatunków książek. Z całą pewnością dojrzewamy do niektórych, natomiast przeczytane postrzegamy z czasem w odmienny sposób. Właśnie zastanawiałam się nad podjęciem tematu oceniania książek, ponieważ zauważyłam, że zaczynam mieć z tym problemy. Zaczęłam zmieniać oceny niektórych książek ale...
Kiedyś, Moni, to pewnie nie było za specjalnie wyboru odnośnie środków do naprawiania książek. Mnie jednak na studiach skutecznie wbili do głowy, że taśma klejąca to dla książki szybsza śmierć. Ja osobiście używam specjalnego kleju introligatorskiego, czasami też cienkiej, białej bibułki. Niestety nie wszystkie książki da się w ten sposób naprawić, niektóre są wydane wręcz skandalicznie i pomogłoby im tylko szycie. Wiem, że niektórzy używają w ta...
Hmm ja szczerze powiedziawszy mam manię na temat stanu moich książek i komiksów ^^" Nie mają zagiętych rogów, nie są pobrudzone itp, nigdy nie kupuję też książek w gorszym stanie. Książki z biblioteki oddaję w takim stanie jakim je wziełam, a jeśli np. przydarzyłoby mi się kiedyś coś,co zmieniło by jej stan na gorszy(wylanie czegoś lub coś w tym stylu) to odkupiłabym ten egzemplarz. Hmm też lubię czytać książki podczas wykonywania wielu czyn...
Ja mialam kiedys (z 10 lat temu) ksiazke z biblioteki poklejona nie tasma, tylko... plastrem, takim samoprzylepnym do ran. Pomijam fakt, ze tam, gdzie on byl, byly zaklejone i literki.
A czy pamiętacie taką bajkę, bodajże czechosłowacką, o kocie Musti? Dla mnie to jedna z najgorszych bajek. Tak była beznadziejna aż ją zapamiętałem. Kot Musti właściwie się nie poruszał. Kiedy coś mówił to wysuwała się zza niego ręka. Kiedy szedł to w żółwim tempie wymachiwał tylko jedną nogą (oczywiście tą, której z boku nie widać). ;-)
O to, to.... właśnie o to mi chodzi. Ja wiem, że nie można wytrzymać przy czytaniu nie popijając kawki czy bez jedzenia, ponieważ sama tak robię. Niedawno dziecko mnie popchnęła w trakcie pochłaniającej lektury, w jednej ręce trzymałam książkę a w drugiej oczywiście filiżankę z kawą przy ustach, sama się zalałam i poparzyłam brodę a przy tym zalałam książkę z biblioteki, to też był przypadek:(
verdiano, ale chyba nie kleisz ich taśmą klejącą? Ja na widok taśmy w książkach popadam w rozpacz :-)
Pani bibliotekarka też nie niszczy książek poprzez czytanie w wannie i jak oddaje sobie książki z biblioteki to zawsze powtarza, że nie ma to jak książka w dobrych rękach ;-)
Proszę nie zrażać się owym ekonomiczno-matematycznym tytułem tematu! Chodzi mi o postrzeganie książek wraz z upływem czasu. Uważam, że nasze oceny książek ewoluują. Nabieramy do nich dystansu. Skończyłem właśnie "Opowiadania" Cortazara. Zgodnie ze zdaniem przeczytanym w posłowiu do tej książki uważam niektóre z tych opowiadać za balansujące na granicy komunikatywności. Wiem jednak, że ze względu na niezwykłość pomysłów autora niedługo będę pam...
Moje najdziwniejsze znalezisko między kartkami bibliotecznej książki to rozpłaszczony owad, taki niezbyt duży. Kiedyś może być znaleziskiem archeologicznym, jak owady w bursztynie. Mój tata zalał kiedyś przez przypadek książkę kawą. Wyglądała fatalnie, a była wypożyczona. Siostra wypisała się z tej biblioteki, gdyż za każdym razem powtarzały jej bibliotekarki, żeby uważała na książki, a to był naprawdę wypadek.
Jakie znowu falbanki?? O czym Wy mówicie?? Wy mówicie o niszczeniu książek, a ja o czytaniu ich w różnych miejscach. A miejsce ze zniszczeniem nie ma nic wspólnego. Czyta się tamm i w taki sposób, żeby książki nie zniszczyć, a co to za miejsce i sposób - nie ma znaczenia, byle skuteczne były. I już. To naprawdę jest takie proste. ;))
Dalej nie rozumiem. Co ma czytanie podczas kąpieli wspólnego z "poszarganiem"?? W wannie też czytam - żadnych zniszczeń. Do biblioteki oddaję książki w takim stanie, w jakim je wypożyczyłam. Czasami w lepszym, bo np. lituję się i kleję fruwające kartki itd. To, gdzie się czyta, nie ma znaczenia. Znaczenie ma wyłącznie to, czy się książkę szanuje. Jeśli tak, to można czytać gdziekolwiek i książce nic się nie stanie. Jeśli nie, to się książkę zn...
Drogie, nie drogie... i tak tańsze niż wydzierane antykwariuszom i na allegro. Zresztą niechby były i drogie, ale DOSTĘPNE. Na wyczerpanych jest ich jeszcze niewiele. :( Ale może się rozwiną.... liczę na to. :)
No właśnie, o to mi chodzi. Póżniej trzeba oddać takie falbanki do biblioteki.:)
Pamietam ten watek, bo tak sie fajnie rozwinal i bylo tam tez o oderwanych rogach, makaronie znalezionym w ksiazce itp. Przy jedzeniu raczej nie czytam, ale jakas herbatke zawsze mam obok i w sumie tez jest ryzyko "zalania", ale z tego nie zrezygnuje. Moja przyjaciolka zawsze czyta w wannie i dopuszcza co jakis czas goracej wody, zeby nie marznac. Potrafi w ten sposob przesiedziec i dwie godziny, ale ksiazek do wanny nie wrzuca. ;-)
a ja najbardziej lubie powieści psychologiczne, horrory, itd. nie ograniczam się, czytam wszystko byle tylko dobre :)
Rozumiem, że czytasz tak pasjonującą lekturę, że nie możesz się oderwać od książki nawet w WC, hi, hi, hi, to jest dla mnie już "mania czytania", ale nie szkodliwa. Co powiedzą więc Panie bibliotekarki na te usmarowane i poszargane podczas kąpieli i nie tylko książki?:(
Jako bibliotekarka pewnie to juz czytalas, ale mimo to podaje: http://www.vulcan.pl/biblioteka/archiwum/2003/09/co_czytaja.html
Hm... a co ma jedno z drugim wspólnego? Zawsze czytam przy jedzeniu, w autobusie, w WC - gdzie się da. Żadna z moich książek nie jest przez to zniszczona, pobrudzona, nie ma pozaginanych rogów czy jakichkolwiek innych zniszczeń. Więc...?
Ja absolutnie nie mogę się powstrzymać od czytania przy jedzeniu, a już tym bardziej w kąpieli. Zajrzyj do tematu: "Czy zaginacie rogi?", dyskutowaliśmy o tym intensywnie :-)
U mnie w szkole naprzykład całkiem nieźle idzie Grochola, Budzyńska i różnego rodzaju kryminały. Nudne są tandetne romansidła, poezja, sf. HP to już przeżytek. Książka MUSI być współczesna. Napisana "w krzywym zwierciadle", z dużym poczuciem humoru, gdzie ackja nie jest łatwa do przewidzenia - mile widziane. Tak jest u mnie. Jednak tyczy się to tylko małego procentu "Żółkiewszczaków" ;-Pozdrawiam
Piękny to kraj, w ktorym wicemarszałek jest kryminalista :/
Jest dokładnie tak jak mówisz. Badania sondażowe dlatego wskazywały Tuska na zwycięzcę, bo ludzie nie chcieli się przyznać że będą głosować na Kaczyńskiego. W kabinie nikt ich nie podgląda, a w sondażu trzeba się określić.
http://www.filmpolski.pl/fp//rec1.dll/spisrecenzji?nrs=24677&idsyn=0 http://www.filmpolski.pl/fp//rec1.dll/spisrecenzji?nrs=27678&idsyn=0 To są informacje o artykułach na temat polskich filmów o obozach.
No tak, Wy bardzo ambitni jesteście...Może powiem tak, że ja tu ambitnych to mam trzech na krzyż. A reszta pyta np. O Harrego Pottera, o różne dziewczęce serie...Więc ja bym chciała i niezbyt ambitnie ale i niegłupio. Staram się kupować coś takiego jak "Bidul" Maślanki, "Gnój" Kuczoka, Martę Fox. Ale czasami trudno mi znaleźć coś takiego nie za trudnego nie za łatwego. Ale dzięki za zabranie głosu i proszę o więcej :-)
Użytkownicy polecają:
Dodany: 20.01.2024 09:11
Autor: zielkowiak
Humboldt – to dopiero był gość! Gdyby zaproponował mi udział w jednej ze swoich wypraw, rzuciłabym wszystko i pojechała. To temu człowiekowi zawdzi (...)
Dodany: 14.01.2024 08:08
Autor: dot59
Ależ to była lektura! I nie dlatego tak mówię, że na punkcie literatury z PRL w tytule mam lekkiego bzika (a mam go, bo stwierdziwszy, że pokaźna częś (...)
Dodany: 28.11.2023 15:10
Generalnie ani kryminał retro, ani kryminał cokolwiek humorystyczny nie wzbudzają we mnie automatycznej chęci natychmiastowego przeczytania, a jeśli s (...)
Dodany: 02.12.2023 11:17
Autor: Marylek
Oniryczna, na wpół bajkowa opowieść o fascynacjach i strachach dzieciństwa, o tym, jak zostają z nami na całe życie, kształtują postrzeganie świata i (...)
Dodany: 09.11.2023 08:52
„Nikt nie woła” to powieść, której w PRL nie sposób było przeczytać, bo przecież nie drukowano literatury, w której dałoby się znaleźć cokolwiek rzuca (...)
Redakcja poleca:
Dodany: 20.02.2024 14:30
„Dziennik pocieszenia” zaczęłam czytać akurat, będąc dość mocno przybita niemożnością pocieszenia przyjaciółki, w której rodzinie wydarzyło się coś ba (...)
Dodany: 12.02.2024 15:54
Autor: koczowniczka
„Kornik” Layli Martinez okazał się, ku mojemu zdumieniu, rasową powieścią grozy. Jest tu niewyjaśniona zagadka, bo w okolicy doszło do kilku zaginięć (...)
Dodany: 12.02.2024 12:54
Autor: Bloom
Są dwie prawdy, mówi Mackiewicz we wstępie do "Kontry": obiektywna i propagandowa. Obie istnieją równolegle, płyną jakby dwiema nurtami w jednej rzece (...)
Dodany: 10.02.2024 19:14
Autor: Uleczkaa38
Typ recenzji: Oficjalna PWN Recenzent: Urszula Janiszyn Mądra opowieść o życiu to taka, która uczy nas czegoś, a jednocześnie zapewnia wielkie e (...)
Dodany: 30.01.2024 10:49
Autor: fugare
Jazz, stosując duże uproszczenie, zanim jeszcze przybrał formę bluesa, swingu czy ragtime’a i na długo przed pojawieniem się w Nowym Orleanie zespołów (...)