Książki w serii tematycznej Marzenia nie tracą mocy

Bardzo długi weekend. W piątek, pod koniec dnia pracy, pojawił się w biurze taksówkarz i wręczył Kady dziwną przesyłkę - roczne dziecko, z kartką przypiętą do ubranka, z której treści wynikało, że maluch ma na imię Sam, a jego ojcem jest jej szef, Devlin. Dla Kady rozpoczął się trudny i pracowity weekend, bowiem na prośbę szefa została z nim, aby pomóc mu w opiece nad dzieckiem do czasu, aż Devlin ustali, która z jego licznych przyjaciółek jest matką małego Sama... [Arlekin, 1998]

Tylko mąż milioner zapewni mi życie dostatnie i wolne od lęku, uznała Irish. Udało się jej zdobyć zaproszenie na kilkudniowy pobyt w klubie skupiającym doskonale sytuowanych mężczyzn. Irish, eksmodelka, była piękną kobietą, więc natychmiast wielu z nich zapragnęło poznać ją bliżej. Spotykała się zatem z kolejnymi kandydatami do zamęścia, ale niestety, jej zmysły potrafił obudzić jedynie skromny właściciel sklepiku i domorosły rzeźbiarz, Kyle. Przecież kogoś takiego nie mogła poślubić... [Harl...

Analizując stan własnego ducha, Alan doszedł do wniosku, że kocha Ebony, że to, co przez rok uważał za erotyczne zauroczenie, jest w istocie prawdziwą miłością, której omal nie przeoczył, uwikłany w pogoń za zyskiem, prestiżem, sukcesem. Odkrył nagle, że wyznawał dotąd fałszywy pogląd, wedle którego atrakcyjna i niezależna dziewczyna, w dodatku sławna modelka, nadaje się wprawdzie znakomicie do roli kochanki, lecz absolutnie nie do roli żony i matki. Tylko jak jej to teraz powiedzieć? [Harle...

Tara uważała się za zrównoważoną i dobrze zorganizowaną profesjonalistkę, a przynajmniej chciała za taką uchodzić. Włożyła wiele wysiłku, by tak się stało, może dlatego, że miała wspaniałą, choć ekscentryczną rodzinę. Babka uchodziła za osobę znającą tajniki magii, we wnuczce widziała następczynię i zapisała jej w testamencie swoją posiadłość. Tara postanowiła pozbyć się spadku, natrafiła jednak na silny opór ze strony Gavina, który po śmierci starszej pani opiekował się jej domem. Czy się podda...

Rick od wczesnej młodości kochał jedną kobietę: Lori Lee, los ich jednak rozdzielił. Potem w każdej z kochanek szukał sobowtóra tej jedynej; również ożenił się z blondynką o niebieskich oczach. Kiedy owdowiały Rick wrócił do rodzinnego miasta, wszystkim rzuciło się w oczy niezwykłe podobieństwo jego córki do Lori Lee. Mała Darcie także osobowością przypominała wielką miłość swojego ojca. Jak to możliwe? Przecież między Lori a Rickiem nigdy nie doszło do zbliżenia... [Harlequin, 1998]

Czy to zemsta zza grobu? Niezły numer wyciął ten stary drań, pomyślał Brett Sinclair, kiedy poznał testament dziadka. Zmarły postanowił, że rodzina będzie mogła przejąć majątek dopiero wówczas, gdy któryś z spadkobierców na pół roku zamieszka w dawnym rodzinnym domu. Ned Parker wygonił niegdyś stamtąd córkę, a teraz rezydowała tam młoda kochanka starca, której dał prawo dożywotniego pobytu w posiadłości. Miała ją opuścić, jeśli wyjdzie za mąż. Brett dowiedział się, że nie ma kandydatów do ręk...

Było ich trzy – Kate, Julia i Rachel. Darzyły się prawdziwym siostrzanym przywiązaniem i w razie potrzeby stawały za sobą murem. Każda z nich miała inny pomysł na życie, ale nie chciała spędzić go sama. Wybór właściwego mężczyzny nastręczał im jednak kłopoty. Kate i Julia wiedziały, że ich najmłodsza siostra Rachel jest naiwna, ale żeby do tego stopnia?! Była w ciąży, mężczyzna, którego kochała, okazał się gangsterem, o czym nie miała pojęcia, i w dodatku go zamordowano, a ona znalazła się na...

Zanne nie mogła uwierzyć, że jej podanie o przyjęcie na studia medyczne zostało odrzucone. Od narzeczonego dowiedziała się, że decydujący głos w tej sprawie miał doktor Neil Calder, który podczas rozmowy kwalifikacyjnej podobno poczuł do niej antypatię. Rozgoryczona, Zanne opuszcza szpital, w którym była pielęgniarką, i podejmuje pracę w ośrodku górskim. I dopiero na miejscu okazuje się, że badania naukowe w tym ośrodku prowadzi właśnie doktor Calder... [Harlequin, 1997]

Doktor Kirstin Patterson miała odbyć staż w londyńskiej dzielnicy slumsów. Już pierwsze wrażenie było straszne. W poczekalni kłębił się tłum pacjentów różnych ras, zaś pierwszy spotkany tu lekarz wyglądał, jej zdaniem, jak zwykły bandzior. Na dodatek zapowiedział, że taka dama jak ona nie zagrzeje w ich przychodni miejsca. Przerażona Kirstin nie wie, co jest gorsze: zagrożenie płynące z pracy w takiej dzielnicy czy niebezpieczeństwo związane z pracą z takim lekarzem??? [Harlequin, 199...