Dodany: 25.06.2008
|
Autor: Astral
Czytając kolejne eseje Kamuselli, trudno oprzeć się wrażeniu, iż ich autor dotyka tematów ważnych, choć niekiedy ze względów ideologicznych przemilczanych albo bagatelizowanych we współczesnych publikacjach akademickich. Nacjonalizm, mimo poważnej literatury wieszczącej jego schyłek, jest ciągle główną siłą napędową ludzkich działań, pozwala samookreślać się jednostkom, zawsze w opozycji do "innych"; tworzyć grupowe identyfikacje, których broni się zawsze i wszędzie. Jest siłą zarówno twórczą, jak i prowadzącą do destrukcji. Pamiętajmy przy tym, iż nacjonalistyczny sentyment ma jedną podstawową cechę - nigdy nie wiemy do końca, co w konkretnej sytuacji stanie się przedmiotem szczególnych zabiegów, promowania i walki. Może to być "nasze" terytorium, a więc kwestia wyznaczenia granicy między naszym narodowym orbis interior a orbis exterior innej grupy (zob. esej "Granica"). Przedmiotem szczególnych regulacji bywa język, traktowany jako podstawowy wyznacznik etnicznej czystości (zob. esej "Szachownica"), albo małżeństwo, klasyczny obrzęd przejścia, który winien włączać swoich, a eliminować obcych, nieczystych (zob. esej "Zaślubiny"). Najczęściej jednak bywa tak, że w grę wchodzi cały splot nacjonalistycznych exempla virtutis - rasowych, religijnych, symbolicznych, językowych, administracyjnoterytorialnych, jak dowodnie pokazują to realia azjatyckie, analizowane w kilku innych esejach.
[Wydawnictwo Adam Marszałek, 2006]