Dodany: 04.12.2013
|
Autor: gosiaw
"W XX wieku" to unikatowa pozycja w polskiej przedwojennej fantastyce. Akcja książki napisanej w 1893 r. rozgrywa się w Warszawie w 1993 r. Wisła, "wreszcie uregulowana", oferuje gościom podwodne restauracje, hotele i miejsca rozrywki, gdzie usługują automatyczne syreny. Ludzie podróżują w pneumatycznych tubach, na elektopegazach, latających adlerach, balonach i mechanicznych ptakach. Mogą rozmawiać przez telefon widząc się wzajemnie. Mogą również na zasadzie magnetyzmu połączyć się z duchem drugiej osoby. Główny bohater, Czarny Tulipan, urodził się w 1834 r., ale dzięki wynalezionej jeszcze w XIX w. Vitalinie fizycznie wciąż ma 22 lata (faktycznie 159 lat). Dzieki telefonoskopowi poznaje i ratuje z opresji piękną arystokratkę. Niestety, na drodze ku ich szczęściu staje Niezabudka, miłość Czarnego Tulipana sprzed 137 lat, wdowa po siedmiu mężach...
1. tom Polskiej przedwojennej fantastyki
"Wsiadł więc do wagonu w pneumatycznej tubie, której wylot znajdował się na Saskim placu i kazał się zawieźć do jednej z pierwszorzędnych restauracji, mieszczących się pod wodą, w kryształowym pałacu zbudowanym na dnie uregulowanej już nareszcie Wisły.
Nic pyszniejszego nad urządzenie tego przybytku! Łagodne światło elektryczne systemu Tesli napełniało go wesołym brzaskiem. Kryształowe ściany i sklepienie rozłamywały jego promienie na wstęgi, jaśniejące siedmiobarwiem tęczy. Wpośród egzotycznych krzewów i kwiatów, napełniających powietrze przedziwną wonią, widniały marmurowe posągi mistrzowskiego dłuta. Można było wedle upodobania ucztować w wielkiej, wspólnej sali lub też w oddzielnych gabinetach, gdzie służbę sprawowały automatyczne syreny, stąpające dyskretnie po kwiecistych perskich kobiercach.
Usługa ta była par excellence warszawskim wynalazkiem i miała przede wszystkim tę zaletę, że dostarczając biesiadnikom wszelkiej godziwej przyjemności, zabezpieczała należycie ich moralność. Flirt z automatyczną syreną nie zagrażał małżeńskiemu szczęściu wtedy nawet, gdy się go dopuszczał słomiany wdowiec. Ten i ów mógł, spoglądając w czarne lub niebieskie oczy rybo-dziewicy, z czystym sumieniem śnić platoniczny sen rozkwitającej róży; do pokłucia się realnymi kolcami nie było w tym wypadku żadnej sposobności! Jednym słowem, był to wynalazek zabezpieczający spokój rodzinny.
Telefony w XX wieku uległy były wydoskonaleniu tak dalece, iż za ich pośrednictwem można się było porozumiewać z całym światem, nie tylko słysząc, lecz i widząc dokładnie osobę, z którą się rozmawiało".
(fragment książki)
[Ciekawe Miejsca.net, 2013]