Autor: espinka
Data dodania: 08.12.2013 14:26
Ta książka to było jak... jazda bez trzymanki na największym rollerkosterze wszechświata!! Wcześniej czytałam "...zabiorę Cię ze sobą" i choć tamten humor też był osobliwy, to dopiero w Ostatni sylwester ludzkości Ammaniti dał czadu. Nie dość, że chichrałam się prawie non stop, bo wyobraźnia działała i projekcja obrazów była nad wyraz realna, to sama historia okazała się niewyobrażalnie zakręcona. Uwielbiam tego autora!