Immanuel Kant to niewątpliwie najsłynniejszy niemiecki filozof klasyczny. Całe życie, wypełnione nieustanną pracą, ale słynne też z dziwactw, spędził w Królewcu (rosyjski Kaliningrad). Obsesyjna punktualność, schludność, niezwykle regularny tryb życia i racjonalność cechujące Kanta, zaowocowały niespodziewanie wywrotową wizją rzeczywistości. Bo taka w istocie była, skoro porównuje się ją do przewrotu kopernikańskiego.
Rewolucję tę przeprowadza Kant właśnie w "Krytyce czystego rozumu". Oto rozum uprawia krytyczną, wolną od uprzedzeń refleksję, dotyczącą świata i siebie samego. W efekcie okazuje się, że nasze rozumienie świata zasadza się na nawykowych, błędnych założeniach. Sądziliśmy, że poznajemy świat zmysłami i uogólniając zebrane informacje dane, tworzymy pojęcia oparte przede wszystkim na wcześniejszych doświadczeniach. Tymczasem, twierdzi Kant, jest odwrotnie. Struktura naszych umysłów narzuca nam nie tylko sposób poznawania, ale nawet jego przedmiot. Choć początkowo dzieło Kanta, samotnego uczonego z głębokiej prowincji w Prusach Wschodnich, nie wzbudziło zainteresowania, to gdy wreszcie zostało zauważone, wywarło ogromne wrażenie. Było podobno jednym z powodów słynnego samobójstwa Kleista, wybitnego niemieckiego pisarza, który miał odebrać sobie życie, załamany odkryciami Kanta. Jeśli bowiem poznajemy tylko nasze własne poznanie – nigdy nie dotrzemy do prawdy. Dla wielu intelektualistów był to prawdziwy szok.
"Rzecz się z tym ma tak samo, jak z pierwszą myślą Kopernika, który, gdy wyjaśnienie ruchów ciał niebieskich nie chciało się udawać przy założeniu, że cała armia gwiazd obraca się dookoła widza, spróbował, czy nie uda się lepiej, jeżeli każe się obracać widzowi, natomiast gwiazdy pozostawi w spokoju".
Pierwszy tom "Krytyki czystego rozumu" wprowadzał czytelnika w podstawy koncepcji Kanta. Wiemy już, w jaki sposób nasz aparat poznawczy określa naszą wiedzę na temat świata rzeczy. Rzeczywistość, którą odczuwany jako zewnętrzną, interpretujemy tak, jak pozwalają nam na to zmysły i intelekt.
Tom drugi "Krytyki..." pokazuje dalsze konsekwencje Kantowskiego przewrotu. Śledzimy, co dzieje się z naszym poznaniem na wyższym poziomie. Człowiek bowiem nie tylko zdobywa i porządkuje wiedzę o rzeczach. Czyniąc to, tworzy zarazem bardzo szczególny świat pojęć, i również tę rzeczywistość interpretuje, również w niej żyje. Władzą, która rządzi w tej przestrzeni, jest rozum, kontaktujący się tylko z wewnętrznym światem intelektu, ale już nie ze światem rzeczy.
Taka struktura niesie ze sobą różne ograniczenia – zauważa Kant - i każe nam się z tym pogodzić. Gdy próbujemy je bowiem na siłę przekraczać, rodzą się błędy i nieporozumienia. Badając świat i samych siebie, nieustannie mylimy się w rozpoznawaniu tego, co obiektywne i subiektywne, w rozumieniu, co i jak zależy od specyfiki naszych umysłów. Kant zaś nie cierpi owego, jak to nazywa, mędrkowania i z pasją śledczego analizuje pułapki poznania, wybryki rozumu, mamidła i pozory.
"[...] obowiązkiem filozofii było usunąć mamidło, powstałe z mylnego zrozumienia sprawy, choćby przy tym w nicość się obróciło nie wiadomo ile sławionych i ulubionych rojeń".
[Agora SA, 2010]