"Geometria wykreślna, aksonometria, profesjonalne programy komputerowe - także nie wywołują w naszej wyobraźni skojarzeń z poezją ani ilustracjami do niej. Czytelnik książki może być zatem mocno zdziwiony ich obecnością w tym kontekście. I to jest całkiem dobry punkt wyjścia do przeżycia pewnej przygody".
Mirosław Ratajczak
"Różewicz raz jeszcze okazuje się twórcą wiążącym fragmentaryczność swego strzępiącego się co rusz dzieła z jego wyjątkową totalnością. Poeta jest jak (gadatliwy, trzeba przyznać) aforysta - detaliczny, rozrzutny, nieuważny, a zarazem wszechogarniający".
Piotr Śliwiński
"Nie ulega wątpliwości, że Tadeusz Różewicz jest poetą, który jasno i spokojnie wypowiada to wszystko, co niejeden z nas ma na wątrobie".
Janusz Drzewucki
"Osiemnaście wierszy Tadeusza Różewicza - białe, czarne i szare obrazki z przeszłości, zawieszone między początkiem i końcem, a także, osobno, kolorowe. Daleka pustka, nieskazitelna biel, odblask absolutu, Bóg odległy i obcy. Czułość i uważność, także ironia i sarkazm. Taki tłok. Prawie bez widoków na życie wieczne. Ciało, milczenie, mowa, wspominanie, rezygnacja i odrodzenie. Natura. Nieobecność Boga, ale i obecność. Twarze, cisza i płacz. Kroki, słowa, blask. Chrystus, światło i piękno. Nauka chodzenia, jak po kruchym lodzie, śladami Mistrza Böhmego, Nietzschego, Wyspiańskiego, Kafki, Wittgensteina, Jüngera, Bonhoeffera, Lévinasa i innych".
Krzysztof Myszkowski
"Tadeusz Różewicz jest w polskiej poezji osobowością tak silną, że każda jego książka - także, jak ta, złożona z wierszy już znanych - stanowi wyzwanie i zadanie. »Nauka chodzenia« ujawnia znamienny rys tej poezji: przenikniętej wdzięcznością, spłacającej długi, nieustannie wskazującej na innych. »Szukam nauczyciela i mistrza« - pisał przed laty poeta - »niech przywróci mi wzrok słuch i mowę/ niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia». W tytułowym wierszu omawianego tomu słychać echo tamtych słów: »w ostatnich dwóch latach biorę lekcje/ u pastora Dietricha Bonhoeffera [...] zacznij od początku/ zacznij jeszcze raz mówił do mnie/ naukę chodzenia/ naukę pisania czytania/ myślenia«. Podobne gesty znajdziemy również w innych utworach.
Ze spotkania z cudzą myślą, z rozmów z innymi rodzą się dwie troski: troska o postawę i troska o słowo. Słowo u Różewicza służy postawie. Jakiej postawie? »Nasze pokolenie nie wariuje/ do końca/ ma oczy otwarte« - pisze poeta w wierszu adresowanym do Tadeusza Konwickiego. Mieć oczy otwarte, być wiernym temu, co zobaczone, doświadczone. Oto lekcja mistrzów. Oto lekcja Różewicza".
Wojciech Bonowicz
[Biuro Literackie, 2007]