Eseje zebrane w tej książce to - w sensie dosłownym i przenośnym - marginalia. Pisane w różnych miejscach świata (...) na marginesie moich obszerniejszych projektów pisarskich, stanowiły dla mnie szansę przełamania stylu podporządkowanego dłuższej narracji czy argumentacji, przełamania, bez którego - tak to czuję - nie potrafiłbym w ogóle pisać. Są to więc urywki, Bruchstücke, mojej pisaniny, której kontury, na szczęście, pozostają dla mnie cały czas niewyraźne, nieobliczalne. (...)
I choć "Nieobliczalne" stanowi trzecie ogniwo eseistycznej trylogii, zapoczątkowanej "Występkiem", kontynuowanej w "Pragnieniu i bałwochwalstwie", to jednak nic tu się nie kończy. Wręcż przeciwnie. Choć coraz wyraźniej widzę, jak poszczególne motywy wciskają mi się obsesyjnie pod klawisze, to jednak horyzont - nadal - wciąż dyskretnie oddala się ode mnie. (...)
Co bowiem łączy teksty wybrane do tej ksiażki? Gdybym miał na to odpowiedzieć najkrócej, pozbawiając czytelnika przyjemności interpretacji, powiedziałbym tak: poszczególne eseje rysują figury egzystencji. Są to: melancholia, miłość, historyczność, zazdrość, wrażenie, niezrozumienie, umieranie, namiętności, utrata gruntu, i może najmocniej - ekspozycja, która powraca w wielu tekstach, jako spoiwo, jako nić przewodnia*.
---
* Michał Paweł Markowski, "Nieobliczalne. Eseje", wyd. Austeria, 2007, s. 11-12.