Dodany: 04.07.2007
|
Autor: dorożka
"Dawniej klęską był analfabetyzm, dzisiaj przekarmianie... drukiem" - zauważa Michał Hofman. Ale i druk ma potężnych konkurentów. Ileż godzin spędzamy przed ekranem telewizora albo słuchając radia! Literatura jednak nie chce poddać się, a jedną z jej strategii przetrwania jest aforyzm - dzieło zamknięte, którego zgłębienie zajmuje nam kilka sekund, ale które jednocześnie może zapłodnić nas do wielogodzinnych rozmyślań. Aforyzm to najbardziej zwięzła forma wypowiedzi literackiej, to kilka albo kilkanaście słów ułożonych w celną, ba, czasem olśniewającą obserwację, refleksję, metaforę, paradoks. Czytanie aforyzmów jest wspaniałą szkołą myślenia, bowiem uczą one nas dostrzegać związki rzeczy, często pozornie najbardziej odległych, uczą formułować wypowiedzi w sposób zwięzły i jasny (a wielka to dzisiaj i rzadko spotykana sztuka), wyostrzają nasz wzrok i słuch, a czasem po prostu bawią.
Aforyzmy rozsiane są w całej literaturze. Każda powieść, poemat lub sztuka teatralna pełne są lepszych czy gorszych aforyzmów i w tym sensie wszyscy pisarze są zarazem aforystami (często ukazują się zbiory aforyzmów niejako wyłuskanych z dzieł obszernych, wielotomowych, a bywa i tak, że z pękatej powieści jedyne, co po latach warto czytelnikowi przypomnieć, to dwa, trzy aforyzmy, nic więcej). Obok jednak tych aforystów z przypadku istnieli zawsze pisarze, dla których aforyzm był świadomie uprawianą formą wypowiedzi, i to formą najważniejszą. Tak jest i w przypadku Michała Hofmana, który właśnie w aforyzmie formułuje swoje spostrzeżenia, uwagi i refleksje o świecie.
Przez długie lata Hofman był przede wszystkim redaktorem, to zajęcie pochłaniało mu najwięcej czasu i energii. Pisał rzadko - głównie reportaże i publicystykę o sprawach współczesności, o polityce, o problemach międzynarodowych. Zawsze jednak w jego pisaniu zwracał uwagę rys jeden, charakterystyczny dla tekstów, jakie wyszły spod jego pióra - było nim dążenie do wypowiedzi w formie najbardziej oszczędnej, zwartej, właśnie - aforystycznej. Toteż kiedy po latach Hofman zaczął dosyć systematycznie publikować w "Forum" swoje aforyzmy (jego rubryka nosi tytuł "Redaktor »Forum« zapisał") były one naturalną, logiczną kontynuacją tych tekstów, które ongiś drukował w prasie. Kontynuacją? I tak, i nie. Ponieważ Hofman skondensował dziś sposób swojej wypowiedzi już wyłącznie do aforyzmu, a jednocześnie bardzo rozszerzył obszar swojej refleksji o takie tematy, jak natura człowieka, jej powikłania i ułomności, jak cały trudny problem przemijania, jak nasz stosunek do siebie samych i do innych, słowem, stara się teraz objąć swoimi spostrzeżeniami i uwagami to wszystko, co Elzenberg określił kiedyś jako "kłopot z istnieniem".
W jednym ze świetnych aforyzmów Hofman zauważa: "Zacietrzewienie można zauważyć u młodych, którzy nie znają życia, oraz u starców, którzy mają dość życia". W aforyzmach Hofmana nie ma śladu zacietrzewienia. Jest w nich wrażliwość na świat i pogodna rozumność - cechy człowieka dojrzałego, w pełni życia*.
---
* Ryszard Kapuściński, w: Michał Hofman, "Aforyzmy prozaiczne", wyd. Alfa, 1988, s. 3-6.