Książka: Załatwiaczka

Pieniądze, sława, potęga… to, o czym marzy każdy człowiek lub tylko z pozoru człowiek. Wystarczy wypowiedzieć odpowiednią formułkę, „załatw mi…” - a wszystko staje się możliwe. Zajmują się tym odpowiedni ludzie; w tym przypadku Małgorzata Brzeska, Polka studiująca w Exeter, załatwiaczka. Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. W tym fachu liczy się tylko skuteczność, załatwiacze są zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności za wykonane zlecenie. Niezależnie od tego, czego sobie zażyczy składający zamó...

Jest to zbiór opowiadań, różne przygody jednej bohaterki. Małgorzata jest Polką, ale mieszka w Anglii i jest Załatwiaczką, potrafi załatwić wszystko, naprawdę wszystko. Chcesz słonia? Zadzwoń do Załatwiaczki. Małgorzata ma też przyjaciół: wampira, maga, jasnowidza, wróżkę. Znakomita książka. Poważna, śmieszna, zwariowana (ze względu na absurdy w treści). Serdecznie polecam.

Potrzebujesz tony humoru, uncji horroru, funta zagadek kryminalnych przyprawionych słodko-gorzkimi perypetiami bohaterki? Sięgnij po „Załatwiaczkę” i załatwione!


Małgorzata wyjeżdża na studia do Anglii. Nie spodziewa się, że w spadku po życzliwej staruszce dostanie dom i ekscentryczne zajęcie. Nie przypuszcza, że na dziesięć lat wciągnie ją w swe tryby Korporacja... Załatwiaczy.


Poznaj wampira – uwodziciela, czarodzieja – działacza społecznego, przedsiębiorczego czytacza marzeń czy wróżkę z wyrokiem w zawieszeniu...

A tak na marginesie – znajomi nie znaleźli Ci jeszcze roboty w Anglii? Zadzwoń do ZAŁATWIACZKI!


Name: Malgorzata Brzeska
Nationality: Polish
City: Exeter
Profession: Zalatwiaczka?!

[Fabryka Słów, 2007]

Philip był kimś w rodzaju nieoficjalnego przywódcy wampirów z Devonu. I miał ekscentryczne zwyczaje, nawet jak na wampira. Upierał się mieszkać na powierzchni, lubił światło (choć oczywiście przefiltrowane, bo ze słońcem nie ma żartów) i regularnie odwiedzał puby i kluby w mieście, wyłuskując z tłumu co ładniejsze studentki, które następnego dnia wracały do domu z dwiema dziurkami w szyi oraz mglistym wspomnieniem kogoś niesamowitego. Po kilku tygodniach anemia im przechodziła i żyły sobie dalej...