Dodany: 17.07.2022
|
Autor: Marylek
Album "Kult Jednostki" to dzieło monumentalne - ponad 500 stron o historycznym, technicznym, a przede wszystkim społecznym i socjologicznym fenomenie, którym było i wciąż jest powstanie, eksploatacja, modernizacje i subkulturowa wręcz popularność elektrycznych zespołów trakcyjnych EN57. Wbrew pozorom jednak, pociąg ten wcale nie jest prawdziwym bohaterem tej publikacji.
Książka jest oczywiście hołdem złożonym EN57, ale - jak łatwo się domyślić - jej twórcom przyświecał przede wszystkim cel ukazania społeczności miłośników "klasyków", "kibli", "fekaliowozów", "klopów", "turlaczy", "sraczy", "tyk-tyków", "kolejek" itp.
Treść "Kultu Jednostki" podzielona jest na dwie części. Pierwsza z nich dotyczy samego EN57 (jak również pojazdów pokrewnych i pochodnych), zawiera unikalne zdjęcia i informacje dotyczące historii wrocławskiego Pafawagu, produkcji tytułowych pociągów, ale także np. tych składów, które trafiły na eksport do Jugosławii (gdzie zwane były "gomułkami"). Wiele (o ile nie większość) z tych materiałów i fotografii z pewnością prezentowane są w druku po raz pierwszy. W tej części autorzy książki podejmują w sposób pieczołowity i drobiazgowy także temat wnętrz (w tym np. siedzisk - plastików, dermy itd.) oraz barw składów i ich oznaczeń. Twórcy podjęli się m.in. odtworzenia całego kalejdoskopu rozmaitych schematów malowań - zarówno tych zastosowanych przez producentów, przewoźników, Urzędy Marszałkowskie czy modernizatorów EN57. (Przy okazji - my też mamy w tym pewne doświadczenie).
Druga część książki - dłuższa, a i chyba ważniejsza, dotyczy już samego tytułowego "kultu". Pokazuje barwny świat entuzjastów i miłośników kolei, ale także artystów, którzy zainteresowali się fenomenem najliczniejszego w Polsce regionalnego ezeta i wykorzystali go jako interesujący motyw w swojej twórczości. Publikacja eksploatuje tematy mikolskiej fotografii, filmu (m.in. EN57 w teledyskach twórców i grup muzycznych), malarstwa i grafiki, a nawet tatuaży i odzieży. Osobne rozdziały poświęcone są także symulatorom jazdy "kiblami", czy kolejowemu modelarstwu. Chyba najbardziej kontrowersyjny fragment publikacji podejmuje temat graffiti. W książce znaleźć można zdjęcia dokumentujące "wyczyny" grafficiarzy (w tym tzw. "wholecars", czyli wagony pokryte malowidłami w całości), ale dokumentujące także… prace społeczne przy usuwaniu malowideł wykonywane przez złapanych twórców. Ciekawym elementem jest także np. dość zabawny wywiad z zastępcą komendanta SOK podejmujący temat walki ze "sprejarzami". Autorzy nie zapomnieli również o przykrym dla mikoli temacie kasacji EN57 i - jak to ujęli - "życiu po życiu" tych składów, czyli np. o tym, do czego wykorzystywane były i są pudła wyłączonych z ruchu, ale ocalonych od złomowania jednostek.
Poza unikatowymi zdjęciami oraz szczegółowymi informacjami dotyczącymi tematu - wydawałoby się - niszowego, bardzo cennym i interesującym elementem książki są wywiady z pasjonatami i osobami zawodowo związanymi z EN57. W swoich wypowiedziach ci pierwsi ukazują wyjątkowość swoich zainteresowań, zapał i ogrom wiedzy. Opowieści tych drugich - to przede wszystkim kawał historii polskiego kolejnictwa.
[Wydawnictwo Torypress, 2022]