Dodany: 13.12.2021
|
Autor: Marylek
Jest rok 1971. Sławny reporter Ryszard Kapuściński niedawno wrócił do kraju. Przez ponad cztery poprzednie lata był korespondentem w rozpalonej rewolucyjną gorączką Ameryce Łacińskiej. Teraz znajduje sobie nowe miejsce: w przytulnej redakcji "Kontynentów". Niebawem obejmie w piśmie funkcję zastępcy redaktora naczelnego. Mocno się angażuje - czyta i redaguje, uczestniczy aktywnie w kolegiach i dyskusjach redakcyjnych. Koledzy wspominają, że mimo swej pozycji nie wywyższa się. Z rodzinnych przekazów wiadomo zaś, że żyje życiem "Kontynentów", w domu to, co się dzieje w redakcji, jest jednym z głównym tematem rozmów.
Pisze. O Santo Domingo, o Chile, Kubie, Panamie, Ekwadorze, Angoli i Ugandzie; o niesprawiedliwości, głodzie, nędzy, dyktaturze, socjalistycznym wrzeniu. Pisze z pasją i erudycją. Ale temat główny zawsze jest ten sam: człowiek.
Dziś opowieści Kapuścińskiego, publikowane w "Kontynentach" w latach 1971-1989 i do tej pory nie wznawiane, można czytać dwojako: jako wnikliwy, uważny zapis wydarzeń, kreślony piórem światowej sławy korespondenta i reportera, ale też jako uszlachetnione upływem czasu, zuniwersalizowane studium ludzkiej natury i nieuchronności procesów społecznych - dzieło wrażliwego i czułego ich obserwatora - pisarza.
"Czytając obecny zbiór reportaży, odniosłam wrażenie, jakbym odkryła to brakujące ogniwo łączące »Czarne gwiazdy« i »Gdyby cała Afryka« z »Cesarzem«, lub »Busz po polsku« z reportażem ze strajków w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku, kiedy powstawała Solidarność".
Rene Maisner, z posłowia "Trochę świata, trochę Polski"
"Każdy jego [Kapuścińskiego] tekst z »Kontynentów« możemy znaleźć w kanonie jako rozpisaną do rozmiarów książki opowieść, która wskazuje drogę od dziennikarstwa do literatury".
Krzysztof Mroziewicz, ze Wstępu
[Wydawnictwo Fedor, Magazyn "Kontynenty", 2021]