Jego książki znikały z księgarń w godzinę. Legendarny pisarz, autor "Złego", bohater tysięcy anegdot, guru polskiego jazzu - Leopold Tyrmand - powraca w reporterskiej opowieści, która pokazuje go z nieznanej strony.
To nie historia sławy, a opowieść o przekraczaniu wszelkich granic, o znikaniu i powrotach, o życiu jak scenariusz hollywoodzkiego filmu. Jest tu konspiracja i ucieczka przed zsyłką na Sybir. Jest zmiana tożsamości z polskiego Żyda na Francuza i wyjazd do nazistowskich Niemiec. Są znikające dokumenty, zagubiony grób, tabliczka na oceanicznej wyspie, skarpetki, jazz, mroczna Warszawa i tajemnicze zdjęcie sprzed wojny. Są podsłuchy, szpiedzy i nowojorski zgiełk.
Ta historia to nie tylko opowieść o "Złym", który okazuje się Dobrym, ale o całej szajce Złego. Jest rzeźbiarka, która lepi Tyrmanda z gliny, jest dziennikarz, którego od Tyrmanda dzieli śnieżyca, jest siwy autostopowicz i tajemniczy ptak. W tej historii Tadeusz Konwicki zaprzyjaźnia się z Tyrmandem w windzie, Marek Hłasko nazywa Lolka geniuszem, a Witold Gombrowicz - spadkobiercą polskiej romantycznej tradycji. W tej historii architekt Le Corbusier wręcza Tyrmandowi puchar na meczu koszykówki. Zbigniew Herbert skręca budziki, a Sławomir Mrożek opisuje Tyrmandowe sny.
W tej historii poznajemy największą tajemnicę Leopolda Tyrmanda: przepis na optymizm i wiarę w szczęście, gdy nie ma się żadnych szans. Czy skrywają go białe oczy?
[Wydawnictwo Marginesy, 2020]