Dodany: 14.10.2017
|
Autor: KKwiat
W drugiej połowie ubiegłego stulecia obserwujemy w prasie polskiej wszystkich trzech zaborów niezwykle żywy rozwój felietonu prasowego, gatunku publicystycznego o bardzo zróżnicowanej tematyce, a wyróżniającego się spośród reszty artykułów lekką formą, dowcipem, błyskotliwością, będącego właściwie interesującą pogawędką z czytelnikami. Rozpoczynano wówczas czytanie gazety od ulubionego felietonu Jana Lama, Michała Bałuckiego, Wiktora Gomulickiego, Henryka Sienkiewicza, a przede wszystkim Bolesława Prusa, który swymi „Kronikami tygodniowymi” pisał epopeję współczesnej sobie Warszawy.
W prasie wielkopolskiej tego okresu felieton również przeżywa niebywały rozwój. Piszą tu: Marceli Motty, Władysław Bentkowski, Roman Szymański, Stanisław Koźmian, Władysław Rabski, piszą z dużym talentem i pasją społecznikowską, omawiają wszystko, co interesuje i ich zdaniem powinno interesować czytelników: spustoszenie spowodowane zarazą cholery, szaleńczą zabawę karnawałową, gościnne występy teatru krakowskiego, wybory do rady miejskiej i parlamentu niemieckiego, nowości wydawnicze, salon arystokratyczny i dom grykosieja, przybycie nowego arcybiskupa i pielgrzymkę poznańskich Niemców do Bismarcka w Warcinie – nic, co poznańskie, nie było felietonistom obce.
Poziom tych felietonów, ich społeczna ranga, pasja autorska i literacka atrakcyjność sprawiają, że warte są one przypomnienia nie tylko miłośnikom Poznania i jego historii.
[tekst z obwoluty]
[Wydawnictwo Poznańskie, 1988]