Justyna Drzewicka. Absolwentka filologii polskiej, której fascynacja dekadencją fin de siècle nie przeszkodziła w ukończeniu również studiów MBA i odnalezieniu się w korporacji. Upodobania do literatury jednak nie porzuciła. Z czasem zaczęła marzyć o napisaniu własnej książki. Świadomie czekała na właściwy moment, bo wierzy, że człowiek sam dociera do chwili, kiedy wie, że teraz albo nigdy. Jest szczęśliwą mamą dwóch córek.
„Justynie Drzewickiej udaje się zaintrygować, zafascynować i oczarować czytelnika w każdym wieku. Niby to historia fantasy, a jednak odnoszę wrażenie, że przesłanie jest mocno współczesne . (…)
Po przeczytaniu książek Justyny Drzewickiej poczujesz dodatkową moc, którą dzielą się z tobą bohaterowie trylogii »Niepowszedni«”.
Małgorzata J. Berwid, dziennikarka Radia dla Ciebie, scenarzystka, recenzentka „Magazynu Literackiego Książki”
„Wyglądało na to, że wszystko na tym szlaku chciało ludzi zabić. Śnieg schodził tu lawinami lub atakował kurzawą. Kamienie spadały ze zboczy albo osuwały się spod stóp. Rośliny kusiły owocami, które sprowadzały ślepotę, bądź zabijały na miejscu. Wiatr mroził do szpiku kości, a nocami przybierał na sile i spychał nieszczęśników w przepaść. W lasach roiło się od zwierząt, dla których człowiek był łakomym kąskiem i jakby tego było mało, przebąkiwano coś o klątwie. Podobno wiele lat wcześniej zło zamieszkało w dolinie, tuż przy jeziorze zasilanym wodą z górskich potoków. Na równinę dotarli dopiero w południe. Słaniając się na nogach ze zmęczenia, wyszli na olbrzymią polanę. Znajdowali się na wysokości szczytów Bukowych Kopców. Przełęcz, do której musieli dotrzeć, leżała dwukrotnie wyżej. Wdrapać się tam można było jedynie zboczem wśród zwałów kamieni i skalnych nawisów, a te tylko czekały na odpadnięcie. To wszystko i tak było niczym wobec szczytów rozpościerających się za przełęczą. Wszędzie rumowiska, żleby, kamienne rynny, olbrzymie, wyślizgane wiatrem płyty i urwiska. W niektórych miejscach półki były tak wąskie, że nie zmieściłaby się na nich Flawia, a co dopiero grubawy Herman czy Kadok z sankami”.
fragment książki
Niepowszedni to dzieci obdarzone szczególnymi darami. Rodzą się bardzo rzadko, więc stanowią cenny łup dla handlarzy ludźmi.
Po niespodziewanych perypetiach na dworze kniazia dzielni młodzi ludzie dochodzą do przekonania, że aby uniknąć kolejnego ataku ze strony Welesa, herszta bandy Okrutnych Złotników, muszą podjąć ryzyko i przejąć inicjatywę.
Pełni obaw i jak najgorszych wspomnień, Niepowszedni wyruszają w podróż do Łajdackiego Krańca. Rozumieją, że dla nich to jedyna możliwość, by na zawsze uwolnić się od prześladowcy.
Wokół panuje surowa zima, przyjaciele niemal zamarzają w trakcie podróży przez step. W wysokich górach narażeni są na lawiny i spotkanie ze śnieżną panterą…
Czy i tym razem Nili oraz jej towarzyszom uda się pokonać czyhające zewsząd niebezpieczeństwa, czy ich przyjaźń przetrwa kolejne próby?
[Jaguar, 2017]