Książka: Mock: Ludzkie zoo

Wrocław 1914.

Maria – "narzeczona" Eberharda Mocka – co noc w swoim mieszkaniu słyszy potępieńcze jęki i płacz dzieci. Ebi myśli, że kobieta traci rozum, ale niebawem odkrywa szokującą prawdę, którą kryją piwnice nieczynnego dworca. Wkracza w sam środek piekła, choć nie wie jeszcze, że jego przeciwnik – Gad – ma potężnych mocodawców, którzy nie cofną się przed niczym.

Mock staje przed dramatycznym wyborem: ocalić matkę Marii czy niewinne dziecko? By ukarać bezlitosnych zbrodniarzy, narazi się na śmierć w męczarniach, a pogoń za złoczyńcą zaprowadzi go na granicę człowieczeństwa. Przekona się, że natura ludzka jest bardziej okrutna niż bezlitosna afrykańska dżungla.


Marek Krajewski – autor szesnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych. Miłośnik filozofii stoickiej, pilny czytelnik Marka Aureliusza.

[Znak, 2017]

Wszystko w tej książce jakieś takie przekombinowane, zbyt wydumane i przez to mało wiarygodne. Niby kryminał, a zagadki w tym żadnej. Bardziej sensacja, lub nawet przygoda. Dodatkowo część afrykańska powiązana z całością nazwiskiem jednej postaci i wisi na tym strzępku jak nieudolnie przyszyty fragment, który w każdej chwili może się oderwać. Było to moje pierwsze spotkanie z Mockiem i o następne jakoś specjalnie nie będę zabiegać.