"Małżeństwo po raz pierwszy" to manifest niezależności młodej Belli Hertz, dziewczyny cokolwiek niefrasobliwej, ale z pewnością szczerej i pełnej wdzięku. To także pierwsza część obszernej kroniki jej małżeńskich przygód.
Warszawa, początek lat 20. Bella nie może się pogodzić z decyzją ojca, który sprzeciwia się jej małżeństwu z Olkiem. Moje życie należy do mnie, nikt nie ma prawa wyznaczać mi ścieżek - mówi i namawia czternastoletnią siostrę Ewę do ucieczki z domu. Dziewczyny trafiają do sławnego Nałęczowa. Pieniędzy wystarcza zaledwie na parę dni, więc zaradna Bella w zamian za codzienny obiad dla siebie i siostry udaje w pensjonacie "sławną lekarkę ze stolicy". Tymczasem ojciec godzi się na małżeństwo, Olek odnajduje przyszłą żonę i wszyscy wracają do Warszawy. Teraz jednak zaczynają się prawdziwe problemy: noc poślubna jest dla niedoświadczonej Belli szokiem, a wspólne życie z Olkiem, do niedawna ukochanym, zapowiada się na koszmar...
Wkrótce emocje opadają. Olek wyjeżdża do Wiednia, po jakimś czasie dołącza do niego Bella. I wszystko by się pewnie jakoś ułożyło, gdyby do gry - miłosnej, a jakże! - nie wkroczył pewien profesor...
"Teraz, jak sobie przypominam tę nieszczęsna noc, trochę chce mi się śmiać (...). Biłam się z nim po ciemku, to prawda. Oblałam go wodą, to prawda. Przeraził mnie, zawstydził, poranił. Rano go nienawidziłam, jak nikogo. Byłam głęboko przeświadczona, że to się jeszcze nikomu na świecie nie przydarzyło. (...) W moim głupim mózgu kłębiło się od straszliwych przypuszczeń: »Wpadłam w ręce zboczeńca! On cierpi na ohydną, straszliwą chorobę - nawet tatusiowi nie będę mogła tego powiedzieć...«".
Fragment
"Szczerość i bezpretensjonalność to jedne z najważniejszych atutów tej prozy. Czajka pisze z niebywałą wręcz otwartością, nie szczędząc nam najbardziej pikantnych i intymnych szczegółów ze swojego życia. Robi to jednak z takim humorem, dystansem, lekkością, a chwilami wręcz naiwnością, że nawet najtrudniejsze momenty z jej życia są po prostu przezabawne".
www.czytajcie.blogspot.com
"Pytana, czego potrzebuje do pracy nad książką, odpowiadała: Brylantów na szyi i kryształowego kielicha wypełnionego najlepszym alkoholem. Uwielbiała zabawę i blichtr. Pisanie było dla niej luksusem, symbolem przynależności do lepszego świata. Inspirację czerpała zawsze z barwnej biografii".
www.onet.pl
"Takie książki czyta się z zapartym tchem, uśmiechem na twarzy (czasem nawet śmianiem się w głos), wzruszeniem - czyli z takimi emocjami, jakie powinna dostarczać czytelnikowi/czytelniczce dobra literatura. Takie historie przynoszą także swego rodzaju zazdrość - jak jedna osoba mogła przeżyć tyle niesamowitych historii i poznać tylu oryginalnych ludzi? Przede wszystkim jednak ta lektura przyprawiła mnie o zdziwienie, że w dwudziestoleciu międzywojennym można było prowadzić życie o wiele ciekawsze niż dziś i wolne od konwenansów społecznych. Prawie sto lat temu bowiem Bella Hertz wiodła nieskrępowaną i odważną, nawet jak na dzisiejsze czasy, egzystencję".
Anna Godzińska, www.szuflada.net
[W.A.B., 2012]