Dodany: 03.09.2017
|
Autor: Rosco
"Zespół Downa… trudniejsze życie, piękniejszy świat" autorstwa Mai Chmiel to, jak już na samym początku ujmuje autorka: „książka matki, którą Bóg wybrał spośród tysięcy”. Wieść o dziecku, moment, w którym przyjdzie na świat, dla każdego rodzica jest czymś wyjątkowym. To cezura – poukładane życie ustępuje miejsca życiu z nieprzespanymi nocami w tle, z ciągłym bałaganem i ze szczęściem, jakie daje każdy dzień spędzony z dzieckiem.
A co w sytuacji, gdy to skwapliwie planowane przez dziewięć miesięcy szczęście zaburza informacja o przyjściu na świat dziecka z zespołem Downa?
Maja Chmiel musiała się z tym zmierzyć. Na łamach swej książki pisze o tym w sposób pełen nieskrywanych emocji. Pisze o zmaganiu się z codziennością, o zwątpieniu, o tym, jak wiele musiała wziąć na swe barki. Nie znaczy to, że oczekuje współczucia: „Jestem matką dziecka z Zespołem Downa – nie wstydzę się tego, bo to wielkie wyróżnienie. Zmagam się z trudami dnia codziennego, patrząc na radosną twarz mojego syna.
Wiem, że On czuje, jak bardzo jest kochany i swoją miłość oddaje nam po stokroć większą”.
Wiara, nadzieja i miłość właśnie to słowa klucz tej opowieści. Bez tej ostatniej wychowywanie dziecka niepełnosprawnego nie moglibyśmy upatrywać w kategoriach „pięknego dzieła” – jak to ujęła autorka książki.
Maja Chmiel nie chce, jak sama twierdzi, aby pozycja ta była odbierana jak kolejna łzawa powiastka, którą zgoła nie jest. Jest za to świadectwem matki, która nie oczekuje niczego więcej, jak tylko przestrzeni do normalnego życia dla siebie i swojego dziecka.
[Psychoskok, 2016]