Książka: Ania z Avonlea

Była już "Ania z Zielonego Wzgórza", teraz czas na "Anię z Avonlea". Ania dorasta i zaczyna poważnieć. Dostaje etat nauczycielki w miejscowej szkole. Natychmiast zyskuje sympatię i miłość swoich uczniów. Na Zielonym Wzgórzu także dużo się dzieje. Maryla postanawia przyjąć pod swój dach osierocone przez kuzynkę bliźnięta - Tolę i Tadzia. Tola to spokojna, grzeczna i dobrze wychowana dziewczynka. Momentami aż za dobrze. Za to Tadzio szaleje za oboje. To urwis, który nie potrafi usiedzieć na mie...

Lucy Maud Montgomery żyła w latach 1874-1942. Kanadyjska pisarka napisała wiele powieści, zbiorów opowiadań, autobiografii oraz pamiętników. Największą popularnością cieszy się jej powieść o perypetiach rudowłosej sieroty pt. „Ania z Zielonego Wzgórza”. Mniej znany jest kolejny tom cyklu, „Ania z Avonlea”. W tej drugiej części Ania Shirley rezygnuje z marzeń o pójściu na uniwersytet i pozostaje na Zielonym Wzgórzu, aby po śmierci ukochanego opiekuna, Mateusza pomóc Maryli, której grozi utrata...

Ania jest w wieku dorastania. Los wielkim kopniakiem pcha ją w dorosłe życie, gdyż po śmierci Mateusza na Zielonym Wzgórzu panuje kryzys. Bohaterka przyjmuje pracę nauczycielki w Avonlea mając 16 lat. Szybko sobie zyskuje sympatię uczniów oraz uczy się, że przyjazne nastawienie do uczniów nie sprawdza się we wszystkich przypadkach. Ania zawsze znajduje oparcie u przyjaciół... i Gilberta. Ostatnie lata spędzone w Avonlea obfitują w przygody i nowe znajomości. Ania przygarnia dwójkę niesfornych...

Drugi tom opowieści o rudowłosej dziewczynie obdarzonej bujną wyobraźnią i wrażliwym, kochającym serduszkiem. W książce tej nie zabraknie okazji do śmiechu i wzruszeń, chociaż nie jest już aż tak charakterystyczna, jak pierwszy tom. W życiu Ani od śmierci ukochanego opiekuna - Mateusza zachodzi wiele zmian. Przede wszystkim dziewczyna rozpoczyna pracę nauczycielki w miejscowej szkole. Zielone Wzgórze zaś zyskuje dwóch nowych, ciekawych lokatorów. Są to kilkuletnie bliźnięta - Tadzio i Tola, k...

Ania powraca do Avonlea, by uczyć w tamtejszej szkole. Szybko okazuje się jednak, że praca nauczyciela to prawdziwe wyzwanie. Świeżo upieczona nauczycielka będzie musiała zaskarbić sobie sympatię podopiecznych - a są wśród nich urwisy, złośliwcy i fajtłapy... Na szczęście zdarzają się i bratnie dusze.

Ania nawiązuje nowe przyjaźnie, popada w nowe tarapaty i zaczyna zdawać sobie sprawę, że coraz bardziej zależy jej na pewnym chłopaku...


Seria książek o Ani Shirley autorstwa kanadyjskiej pisarki Lucy Maud Montgomery to już klasyka literatury dla dzieci i młodzieży, to nie starzejący się międzynarodowy bestseller, od stu lat zyskujący nowe rzesze wiernych czytelników.


[Wydawnictwo Literackie, 2011]

Na chwilę serce Ani zatrzepotało dziwnie. Po raz pierwszy w życiu spuściła oczy pod spojrzeniem Gilberta, a lekki rumieniec okrasił jej bladą twarzyczkę. Jak gdyby zasłona, okrywająca jej świadomość, uniosła się i odsłoniła jej nieoczekiwane uczucia. Może, mimo wszystko, miłość nie zawsze zjawia się w życiu jak wspaniały rycerz poprzedzony fanfarami, otoczony przepychem?... Może zbliża się bezgłośnie i skromnie jak stary przyjaciel? Może ma pozory prozy, dopóki jakaś fala blasków, prześwietlając...

Ania dla swojej opiekunki Maryli rezygnuje ze stypendium. Zostaje w Avonlea i wcale tam nie próżnuje. Uczy w szkole, zyskując sympatię swoich uczniów (nawet tych niepokornych) oraz udziela się społecznie, tworząc wraz ze swymi przyjaciółmi Klub Miłośników Avonlea. Po drodze spotykają ją różne nieprzewidziane przygody, z których zawsze wychodzi obronną ręką, nie poddając się złośliwym plotkom.

Ja uwielbiam cały cykl książek o Ani, ale ta akurat mnie nie zachwyciła. Nie jest zła, oczywiście, ale nie podobają mi się takie postacie jak panna Lawenda, choć sama nie wiem czemu. Według mnie historia starej, niespełnionej miłości nie pasuje do książki, gdzie główną bohaterką jest nastolatka. Ale bardzo mi się podoba ten pomysł z K.M.A (jeśli ktoś nie wie, co to jest, niech zajrzy do książki). No i oczywiście bliźnięta. One wnoszą do tej książki tyle radości! Dlatego myślę, że mimo wszystko t...