"Jedynym, co robił przez ostatnie trzydzieści lat swojego życia, była praca. Właściwie bez zadowolenia, jak się zdaje, w ciągłym szale, w sporze z każdą ze swoich prac, z których żadna nie wydawała mu się osiągać tego, co uważał za niezbędne. Nazywał to la réalisation i odnajdywał u Wenecjan, których znał z Luwru, do których nieustannie powracał i bezwarunkowo uznawał. Realizacja, urzeczywistnienie, rzeczywistość spotęgowana do stopnia niezniszczalności przez jego własne doświadczenie rzeczy była tym, co jawiło mu się jako cel jego najbardziej wewnętrznej pracy.
Nikt przed nim nie pokazał z taką dobitnością, jak bardzo malarstwo wydarza się w barwach, jak bardzo trzeba pozostawić je samym sobie, aby zajęły się sobą nawzajem. Ich wzajemne stosunki: tym właśnie jest całe malarstwo".
Rainer Maria Rilke
"Cézanne, kiedy mówił, że malarz powinien widzieć naturę, »jakby jej nikt nie widział przed nami«, był już stary i bliski śmierci. Każde wyjście jego na pejzaż, każda martwa, którą malował, były dla niego niespodzianką, olśnieniem. Zobaczyć naprawdę, to zawsze mieć na nowo uczucie jedyności przeżycia. Cézanne, już stary, mówił do Émila Bernarda, że malarz widzi naturę dopiero wtedy, kiedy ma wrażenie, że on jest pierwszym, który ją widzi.
Cézanne w swoich płótnach nie wahał się zostawiać białych plam, w jego szkicach między każdą plamą widzimy nieraz biel płótna, bo chodziło mu najbardziej o rzetelne położenie farby, każdej plamy. Rewolucja Cézanne'a polega na tym, że tą plamą barwną próbuje świadomie budować płótno. Malarz, który raz przeżył Cézanne'a, zachowuje niezatarte wspomnienie tej plamy barwnej, jej niedwuznacznego świadomego położenia. »Kiedy kolor jest u szczytu bogactwa, wtedy forma osiąga pełnię«. To są słowa, które warto sobie na sercu zapisać. To jest cały Cézanne".
Józef Czapski
[Sic!, 2015]