Autor: carmaniola
Data dodania: 04.10.2016 12:21
Niewielkie miasteczko w Nowej Anglii. Zima. Wielkie zaspy śniegu, trzaskający mróz i zwieszające się z dachów i okapów jak sztylety lodowe sople. Gdyby oderwały się i spadły, mogłyby przeszyć na wylot, i tak zastygłe już, ludzkie serca.
Mimo wszechogarniającej, zdawałoby się antyseptycznej, bieli we mnie pozostał obraz szarzyzny i brudu. Niewiele książek wprawiło mnie w tak ponury nastrój i wywołało poczucie beznadziei oraz brak wiary w ludzi jak powieść amerykańskiej pisarki Otessy Moshfe...