Autor: Anncecile
Data dodania: 28.12.2013 23:40
Przez pierwsze trzy strony przeklinałam tłumacza. Za ilość zaimków, niefortunny dobór wariantu tłumaczenia dla jakiegoś słowa, za stylistykę. Z każdą następną stroną docierało do mnie, że żaden tłumacz AŻ tak nie mógł nabroić.
Piszę o "Dźwięku grawitacji" Joe Simpsona, powieści, która jest dowodem na to, że alpinista mający mnóstwo do opowiedzenia, którego wspomnienia połyka się na raz, nie powinien zabierać się za fikcję.
Rozczarowująca, nielogiczna, pełna sprzeczności i bełkotu, przez co...