Najnowsza książka legendy chrześcijańskiego rocka, barda i pisarza. Prawdziwa gratka nie tylko dla tych, którzy zetknęli się z twórczością Talbota.
"Czy wiedziałeś, że możesz być pustelnikiem, mieszkając w drapaczu chmur czy pracując w banku? Bez względu na to, czy mieszkasz w zatłoczonym mieście, czy na wsi, pracujesz w biurze, jeździsz ciężarówką czy jesteś w domu, jesteś samotny czy masz męża/żonę, nie masz dzieci bądź je masz – możesz odkryć własnego wewnętrznego pustelnika i stać się uzdrawiającą obecnością w świecie.
W książce tej zatem wyruszymy w podróż - by lepiej zrozumieć to, co musimy wiedzieć, by uczynić świat naszym klasztorem. Jest to podróż, której przewodzi wiele tradycji mistycznych i monastycznych. Jest to także podróż bardzo osobista, ponieważ dzielę się odrobiną własnego doświadczenia ".
John Michael Talbot
"Dzisiaj John Michael Talbot przewodzi wspólnocie, tworzy muzykę, prowadzi rekolekcje, pisze książki. Przekonuje także, że nie trzeba żyć w klasztorze, żeby odczuwać pokój Boży w sercu i błogosławieństwo w pracy. Wiele doświadczeń, zakrętów życiowych, które ukształtowały jego charakter i wiarę sprawia, że jego świadectwo jest wiarygodne i pociągające".
Patrycja Michońska-Dynek, dziennikarka radiowa i telewizyjna
"Pełen kontrastów, trudny do zaszufladkowania, wymyka się stereotypom i łatwym opisom – taki jest John Michel Talbot. Ponieważ nosi habit, wielu uważa go za mnicha. Nigdy jednak mnichem nie był – jest osobą świecką, w dodatku ma żonę. Kochają go protestanci – bardzo często zapraszają go, aby koncertował w ich zborach, niektórzy, również w Polsce, wprost uważają Talbota za protestanta – a on jest katolikiem z krwi i kości. Kocha Kościół katolicki i Matkę Bożą – miłością głęboką, gorącą i świadomą. Jego największym przebojem jest utwór »Holy is His Name« czyli Maginficat.
John Michael Talbot świadomie wybrał Kościół katolicki w 1978 roku - powołuje się przy tym na objawienie, w którym Bóg mu powiedział: »Johnie, chcę, byś został katolikiem. To mój pierwszy Kościół. Miłuję go najbardziej; jest chory, prawie umierający, lecz Ja go uzdrowię i wskrzeszę do nowego życia. Chcę, byś stał się jego częścią«.
Długa siwa broda postarza Talbota – faktycznie, nie jest już młodzieńcem, a i zdrowie ma słabe – w tym słabym ciele mieszka jednak młody duch, który każe mu stale wędrować po świecie i wzywać ludzi różnych wyznań i wiar: »Przyjdźcie, uwielbiajmy Pana«".
Marek Nowicki, Komitet Organizacyjny Przyjazdu Johna Michaela Talbota do Polski
[Wydawnictwo Mateusza, 2010]