Dodany: 02.04.2014
|
Autor: trylo
"Na granicy Czarnogórza czeka nas mitręga duża" - śpiewali w 1914 r. lwowscy rekruci, wyruszając na bałkańską wojnę, z której mieli wrócić po z górą czterech latach. Dla przeciętnego Polaka nazwa dalekiego kraju, zagubionego w niedostępnych górach Półwyspu Bałkańskiego, pobrzmiewała wówczas niemal azjatycką egzotyką.
Czy dziś jest pod tym względem lepiej? W polskich biurach podróży nietrudno o ofertę wczasów w Budvie czy nad Zatoką Kotorską. Czarnogórskie wybrzeże, choć podniszczone przez trzęsienie Ziemi i lata konfliktów, odzyskuje stopniowo dawną świetność. Przyciąga wczasowiczów wyjątkowo ciepłym klimatem, wygodnymi hotelami, wspaniałymi nadmorskimi pejzażami, o jakie nie tak łatwo nawet nad Adriatykiem, uroczymi zaułkami starych, pełnych zabytków miasteczek, pamiętających zamierzchłe czasy, gdy pod panowaniem Wenecji kwitły tu handel i żegluga.
Dużo mniej osób ma pojęcie o innej, prawdziwszej Czarnogórze - skrytej w głębi lądu wyżynie o charakterystycznym krasowym krajobrazie, przywodzącym na myśl sceny z Dzikiego Zachodu (Włosi kręcili tu swoje spaghetti-westerny). Wyżyny obfitującej w pamiątki historii niewielkiego, dzielnego narodu o ponadtysiącletniej tradycji niezależności i - co dla Polaka szczególnie ujmujące - walk o wolność z silniejszymi sąsiadami.
A są jeszcze góry: wysokie, przekraczające 2500 m, inne od tych, które możemy zobaczyć w naszej części Europy. Góry, jeśli nie liczyć dość popularnego Durmitoru, niemal puste, nieuczęszczane przez turystów. Są jeszcze wyjątkowe na skalę europejską kaniony rzeczne o pionowych ścianach kilkusetmetrowej wysokości, są inne osobliwości przyrody i jest prawdziwa egzotyka Wschodu - ludność i kultura muzułmańska.
O tym wszystkim i o wielu innych sprawach przeczytacie w naszym przewodniku.
[Oficyna Wydawnicza "Rewasz", 2009]