Dodany: 02.05.2007
|
Autor: zucia
25 lutego 1954 r. rozegrał się dramat. Jacques Fesch i jego dwaj wspólnicy postanawiają obrabować drobnego bankiera. Napad nie udaje się. Ranny bankier wzywa pomocy. Jacques ucieka. Zaczyna się pościg. W bramie jakiś policjant krzyczy do niego: "Ręce do góry, bo strzelam!". Jacques strzela pierwszy i nieumyślnie go trafia, po czym rzuca się do ucieczki. Niestety, policjant umiera. Jacques dowiaduje się o tym, gdy zostaje zatrzymany. Następuje długie śledztwo i proces zakończony wyrokiem śmierci. Egzekucja zostaje wykonana 1 października 1957 r. Jacques ma wówczas 27 lat. Ponad trzy i pół roku spędzone w więziennej celi staje się czasem jego głębokiego nawrócenia.
Dwa miesiące przed śmiercią, w więziennej celi, Jacques Fesch postanawia pisać dziennik dla swojej sześcioletniej wówczas córeczki Weroniki. "Moja kochana córeczko. To jest mój dziennik, jedyne moje dobro, które zapisuję tobie z braku innych dóbr, jakie ojcowie mają zwyczaj dawać swoim dzieciom".
Co dzień spisuje dla niej swoje przeżycia, refleksje, najgłębsze pragnienia. Jakiś czas temu Bóg niczym wicher ogarnął go swoją Obecnością. Więc z desperacją skazańca, któremu obiecano uniewinnienie, wyrusza za Nim. W jego życiu następuje niezwykły okres, pełen wewnętrznych ciemności, ale i światła, bezradności, lecz również i mocy płynącej z nieba, heroicznych zmagań, lecz przeplatanych jakże cudownymi momentami jednoczenia się z Jedyną Miłością, którą odkrywa i której coraz bardziej pragnie. O tej właśnie Jedynej Miłości chce opowiedzieć Weronice, i o tym, że warto jej szukać i powierzyć się jej do końca, bez względu na wszystko.
[Wydawnictwo Księży Marianów MIC, Warszawa 2005]