"…na folwarku zostały ostatnio wprowadzone pewne zmiany, których celem jest utrwalenie zaufania sąsiadów. Dotychczas zwierzęta miały na przykład niezbyt mądry zwyczaj zwracania się do siebie per: »towarzyszu«. Ów zwyczaj będzie zniesiony. Inną dziwaczną tradycją nieznanego pochodzenia było defilowanie w niedzielę rano przed czaszką jakiegoś wieprza, przytwierdzoną do słupa ogrodowego. Temu także położy się kres, a czaszkę już zakopano. Szanowni goście być może zauważyli też zielony sztandar na maszcie. Jeśli tak, zapewne spostrzegli, iż białe kopyto i róg, które uprzednio zdobiły ów sztandar, zostały usunięte. Odtąd będzie to zwykła zielona flaga".
Georgie Orwell, "Folwark zwierzęcy"
Przez dziesięciolecia triumfalnego pochodu bolszewickiej rewolucji obowiązywał w tzw. "wolnym świecie" urzędowy mit o możliwości liberalizacji systemu sowieckiego. O tym, że był to tylko mit, naiwne wishful thinking czy po prostu bolszewicka prowokacja, decydowała praktyka kolejnych niepowodzeń. Każdorazowo ustrój komunistyczny okazywał się niereformowalny. Czy jednak fiasko przemodelowania systemu od totalitaryzmu ku demokracji oznacza równocześnie niemożność osiągnięcia podobnego celu, tyle że w odwrotnym kierunku? Czy niemożliwe jest pokojowe przejście od demokracji do totalitaryzmu? Wiek dwudziesty w swojej obfitości epokowych wydarzeń zadbał o klarowną odpowiedź. (…) Komunizm nie przywiązywał nigdy wagi do rywalizacji na wolnym rynku demokracji. Demokracją gardzi. Rewolucja, zbrojny przewrót, dyktatura i terror to atrybuty prawdziwego bolszewika. Lenin nie wdawał się w parlamentarne dyskusje, parlamenty rozpędzał. Nie polemizował z wolną prasą, wolał zamykać gazety. Zamiast rozmawiać z opozycją, mordował jej przedstawicieli. A jednak Lenin na swojej bezkompromisowej drodze nie cofał się przed żadnym, nawet najbardziej hańbiącym, ustępstwem. (…) Jedna z jego najważniejszych prac, "Dziecięca choroba lewicowości" poświęcona jest trudnej sztuce oportunizmu. Nie inaczej postępowali następcy wodza rewolucji, jeżeli oczywiście wymagała tego sytuacja. Stalin z równie wielką sprawnością terroryzował i mordował miliony, jak rozprawiał z wielkimi świata o przyszłości demokracji. Chruszczow, zależnie od okoliczności, gromko potępiał zmarłego pryncypała, bądź walił butem w pulpit Narodów Zjednoczonych. Dialektyka oportunizmu to, można powiedzieć, elementarz dla każdego wykształconego i doświadczonego komunisty.
[Nakładem autora, Poznań 2001]