Dodany: 29.03.2012
|
Autor: Eida
Ian Buruma powraca do swojej ojczyzny, by przyjrzeć się jednemu z największych dylematów naszych czasów przez pryzmat śmierci kontrowersyjnego holenderskiego reżysera Theo van Gogha, brutalnie zamordowanego przez islamskiego ekstremistę.
Ta zbrodnia to swoisty emblemat czasów, w których żyjemy: chłodnego listopadowego dnia w Amsterdamie młody, gniewny muzułmanin, Mohammed Bouyeri, syn marokańskich imigrantów, zastrzelił znanego, kontrowersyjnego holenderskiego reżysera Theo van Gogha, prawnuka Vincenta i naczelnego europejskiego prowokatora, za to, że wraz z żarliwie antyislamską, urodzoną w Somalii holenderską polityczką Ayaan Hirsi Ali nakręcił film, który "znieważył" islam. Zastrzeliwszy van Gogha, Bouyeri spokojnie stanął nad jego trupem i poderżnął mu gardło zakrzywioną maczetą, jakby składał rytualną ofiarę, co też w dosłownym sensie czynił.
Morderstwo to wstrząsnęło spokojną, zadowoloną z siebie, dostatnią Holandią: krajem, który szczycił się mianem bastionu tolerancji. Uderzeniowa fala szoku przebiegła całą Europę i świat. Wkrótce potem Ian Buruma powrócił do swojej ojczyzny, by podjąć próbę zrozumienia tych wydarzeń i ustalić, jakie ogólniejsze wnioski powinno wyciągnąć się z tej historii - a jakich wniosków wyciągać nie należy.
Rezultatem tych wysiłków jest arcydzieło Burumy: książka odznaczająca się zarówno precyzyjnym, opanowanym stylem thrillera o rzeczywistej zbrodni, jak i intelektualną głębią, której można się było spodziewać po jednym z najbardziej poważanych dziennikarzy i myślicieli naszych czasów. Całe życie Iana Burumy wiodło go ku tej książce: pod jego piórem historia ta staje się modelową opowieścią naszych czasów, opowieścią o tym, co dzieje się, gdy polityczny islam zderza się ze świeckim Zachodem, a tolerancja dociera do swych granic.
"Witajcie w dojrzałej demokracji - zdaje się mówić polskiemu czytelnikowi Ian Buruma, znakomity eseista holenderski.
Holandia była przez ostatnie dziesięciolecia wzorem państwa demokratycznego i tolerancji, demokracji stabilnej. I oto państwo holenderskie zaczyna się psuć. Pojawiają się emigranci ze świata islamskiego, a zarazem rośnie demagogia, nietolerancja i przemoc. Społeczeństwo wielokulturowe zostaje zaatakowane od wewnątrz przed fundamentalizm religijny islamistów, przez "fundamentalizm oświeceniowy", racjonalistów i liberałów, a potem przez tradycjonalizm lokalny, który nie radzi sobie w konfrontacji z różnorodną nowoczesnością.
Z poczucia niższości i krzywdy rodzą się niebezpieczne złudzenia. Czy Holandia, perła tolerancji europejskiej, potrafi ocalić swą demokratyczną tożsamość w spotkaniu z islamem i strachem? I na czym będzie teraz polegać owa tożsamość demokratyczna? Czy tolerancja jest słabością i zdradą ze stron elit, czy też chlebem i winem porządku demokratycznego? Od tych pytań nie uciekniemy także w Polsce. Tę książkę trzeba przeczytać".
Adam Michnik
[Universitas, 2008]