Dodany: 23.03.2009
|
Autor: Akrim
Wspomnienia Anny Skarbek-Sokołowskiej, poetki, powieściopisarki i autorki licznych dramatów, stały się dla mnie interesującym - jeśli już nie wzruszającym - przeżyciem, jedną z ciekawszych lektur. Jestem nimi i zachwycony, i oczarowany, czyli znajduję się w stanie, który się rzadko osiąga czytając karty naszej dawnej i współczesnej literatury. To zachwycenie ma swoje liczne przyczyny, nie dotyczy ono jedynie materiału faktograficznego, owej plastyczności opisu epoki - dla mnie jedynie znanej z literatury, epoki tak bogatej, pełnej, lecz urzeka mnie przede wszystkim: cudowny styl, znakomita polszczyzna i uroda każdej - nawet najdrobniejszej - scenki, ów znakomity dar obserwacji, celne określenia, trafne charakterystyki ludzi, swoich bliskich - siebie wreszcie, no i - ludzi ze świata sztuki i literatury.
Są to wspomnienia, przeżycia, klęski i radości kobiety, kobiety świadomej swoich marzeń i rozczarowań, kobiety nie egzaltowanej, nie próbującej szyć szat królewskich, ale zwyczajne, ludzkie, nie pozbawione i wielkich wad, i wielkich namiętności. Ta prostota stylu i charakteru, to wielkie serce, które się czuje w każdym zdaniu, w każdej cząstce wspomnień - to wszystko nadaje tym wspomnieniom rangę literatury, nie tylko zapisu chwil ulotnych, które być może były udziałem i innych ludzi, innych w tamtej epoce żyjących kobiet.
A żyła Anna Skarbek-Sokołowska w epoce kończącego się Pozytywizmu, w epoce kwitnącego Dekadentyzmu i wreszcie u progu kształtowania się nowych prądów i idei Młodej Polski oraz rodzącej się Niepodległości.
Klimat tej epoki, smak wielkich emocjonalnych i politycznych porywów - to wszystko znajdziemy we wspomnieniach, ale nie to jest najważniejsze: otrzymaliśmy bowiem świetny wizerunek kobiety polskiej z końca XIX i z początku XX wieku. I ten wizerunek, tak dynamiczny, pełny, nie pozbawiony niczego, nadaje tym wspomnieniom ów czar i znaczącą literackość.
Poznajemy nie tylko bogate dzieje rodziny Autorki, szlaki jej pobytów: Lwów, Nowosielsk, Koszelów, Kraków - podróży: Włochy, Szwajcaria; nie tylko jej własne przeżycia, czasem tragiczne, czasem szczęśliwe, lecz przede wszystkim życie ówczesnych ludzi, ich ambicje, kłopoty, ich wzorce etyczne i moralne, ich ideały, ich przywiązanie do polskich tradycji, ich patriotyzm.
Epoka, jak tło, a na niej owe wspaniałe obyczajowe, kulturowe sceny, znakomite obserwacje, krótkie, ale pełne: z życia robotników, chłopów, Rusinów, Żydów polskich. Czujemy wprost ten klimat pozytywistycznych haseł, powstań, galicyjskich wad i zalet, stajemy się świadkami upadku i rodzenia się generacji i epok. Znakomite scenki rodzajowe z życia folwarków, szkół prywatnych, znakomite partie jej opisów podróży, smutnych i szczęśliwych lat pożycia z rodziną, z mężem, dziećmi, i wreszcie sukcesy i klęski literackie - to dalsze plusy tych wspomnień. I to wszystko opowiada nam kobieta, która jest świadoma swoich przywar, zalet, swoich możliwości, która znajduje szczęście w realiach, nie ułomnościach literackiego światka. Może dlatego, mimo jej współuczestniczenia w nim, tak mało się o nim dowiadujemy, jeżeli nie liczyć owych spotkań z Tetmajerem, Asnykiem, Sienkiewiczem czy Żeromskim.
Wspomnienia te stały się ważnym dokumentem, ale i znakomitym materiałem literackim, godnym wydania, bowiem znajdą one wielu czytelników, i to szczególnie dzisiaj, kiedy tamte odlegle czasy budzą już jedynie melancholię i ciekawość.
Lothar Herbst
[Ossolineum, 1977]