W niedzielę (4 września) poznaliśmy laureatów nagrody pierwszej edycji Festiwalu im. Witolda Gombrowicza, który odbył się w Radomiu. Są to Maciej Hen (Solfatara) oraz Weronika Murek (Uprawa roślin południowych metodą Miczurina). Zwycięzców wyłoniono z wąskiej grupy nominowanych, pozostałymi byli: Agnieszka Kłos, Maciej Płaza i Tomasz Wiśniewski.
Wyróżnienie, w postaci 40 tys. złotych i symbolicznej gombrowiczowskiej lornetki do podglądania świata, przyznane zostało przez kapitułę za najlepszy debiut. Przy czym „debiut” rozumie się tu bardzo szeroko, a mianowicie jako nowe zjawisko w polskiej prozie. „Historia literatury zna przypadki, gdy właściwym, wartościowym debiutem była druga książka, zaś o pierwszej i krytyka, i sam autor szybko zapominali. Zdarza się i tak, że nieudany, przedwczesny debiut zamyka drogę do literackiego sukcesu kolejnym, znacznie lepszym i ważniejszym książkom” – przekonują organizatorzy na oficjalnej stronie nagrody. Dlatego zdecydowano, że będzie ona przyznawana pierwszej lub drugiej publikacji wybranego autora. W tym inaugurującym dla festiwalu i wyróżnienia roku przewodniczącym kapituły został profesor Jerzy Jarzębski.
Solfaltara to powieść historyczna z akcją osadzoną w połowie XVII wieku, na ulicach pogrążonego w rewolucji Neapolu. „Fortunato Petrelli, ceniony dziennikarz »Wiadomości Neapolitańskich«, na bieżąco opisuje to, co się dzieje, dając szczegółowe świadectwo niepohamowanego okrucieństwa. Musi też zapewnić bezpieczeństwo sobie i Donnie Svevie d’Avalos, księżniczce di Gesso. Ich wspólna ucieczka będzie pasmem niebezpieczeństw” – informuje o tej niecodziennej historii wydawnictwo. „Solfatara jest wspaniałą powieścią historyczną – wielowątkową, szkatułkową, wprowadzającą niezwykłą liczbę bohaterów” – mówił prof. Jarzębski, uzasadniając wybór laureata.
Natomiast druga z nagrodzonych książek – Uprawa roślin południowych metodą Miczurina – to zbiór niesamowitych historii, opowieści „bohaterów z piekła rodem”: kasztaniarza, kosmonauty czy przygłuchej Matki Boskiej. Groteskowe i oniryczne, „opierają się na zasadzie budowania sytuacji niecodziennej, jak w opowiadaniu, w którym bohaterka umiera, ale żyje nadal, spotyka ludzi, a oni wiedzą, że umarła, ale traktują jej obecność jako coś normalnego” – dodaje przewodniczący w uzasadnieniu decyzji.