Dodany: 07.08.2016 12:07|Autor: p.a.

Poirot inny niż zwykle


Ta wydana w 1924 roku książka jest zarazem pierwszym zbiorem opowiadań Królowej Kryminału. Zawartych w nim jedenaście tekstów opowiada o prostszych sprawach prowadzonych przez Herkulesa Poirot. Przed lekturą tego zbioru zadawałem sobie pytanie, jak Christie mogła sobie poradzić w takich krótszych tekstach, w których nie ma miejsca np. na standardowe wikłanie fabuły mylącymi czytelnika faktami. Odpowiedź na to pytanie nie jest, niestety, jednoznaczna.

Plusem tego zbioru jest możliwość obserwacji, jak Poirot prowadzi śledztwo w sprawach innych, niż zabójstwo. W jednym z lepszych fragmentów książki, opowiadaniu pt. "Gwiazda Zachodu", słynny detektyw musi rozwikłać zagadkę kradzieży klejnotów sławnej aktorki. W innych tekstach Poirot poszukuje czy to ukrytego dokumentu ("Zaginiony testament" - niestety, to najsłabszy fragment całości), czy też zaginionego biznesmena ("Zniknięcie Pana Davenheima"). Najbardziej zaskakują jednakże te teksty, które można określić mianem szpiegowskich - do tego typu zadań Christie na ogół "wysyłała" innych bohaterów. Choć przyznam, iż nie do końca przekonują mnie te fragmenty, w których Poirot włamuje się do mieszkania ("Perypetie z tanim mieszkaniem") czy też podróżuje po Europie poszukując szefa brytyjskiego rządu ("Porwanie premiera"). Postać małego detektywa do tego typu historii po prostu nie pasuje.

A co z morderstwami? Bez obaw, i takie historie można tu odnaleźć. Odnoszę jednak wrażenie, iż sprawy zabójstw bardziej przekonująco wypadają w dłuższych formach. W tekście "Tragedia z Marsdon Manor" Poirot niespodziewanie posiłkuje się standardową, psychoanalityczną grą w skojarzenia, wysnuwając przy tej okazji chyba zbyt daleko idące wnioski. Pozostałe teksty o tej tematyce ("Tajemnica Hunter's Lodge", "Tajemnica egipskiego grobowca" i "Sprawa włoskiego arystokraty"), choć lepsze, również sprawiają wrażenie rozwiązanych zbyt prędko. Brakuje w nich zarówno budowania napięcia, jak i opisów skomplikowanych relacji międzyludzkich.

Czy to jednak oznacza, iż nie warto zapoznać się z zawartością tego zbioru? Nic podobnego – dla fanów małego Belga to wciąż lektura obowiązkowa. I chociaż sprawy morderstw prezentują się w tym zbiorze dość blado, to jednak do pewnego stopnia rekompensują to teksty takie jak "Kradzież w hotelu Grand Metropolitan" czy wspomniane już "Zniknięcie pana Davenheima". Najwyraźniej do krótkich form sprawy kradzieży bądź zaginięć pasują bardziej.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 675
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: