Dodany: 06.08.2016 15:20|Autor: miłośniczka

Stara dobra Agatka


Z Agathą Christie dawno randki nie miałam. Kilka miesięcy temu sięgnęłam po „Pięć małych świnek” spragniona dobrego, klasycznego kryminału (a wszak z takich Christie słynie), ale, niestety, ogromnie się rozczarowałam. Wiem, że to jest jedna z jej lepszych książek, ja jednak nie potrafiłam się z nią zaprzyjaźnić, ona mnie zwyczajnie znudziła, jak koleżanka, która do mojego życia nic nowego nie wnosi, bo wciąż przy spotkaniach rozprawia o zawodzie miłosnym sprzed lat. Zawiodłam się na autorce, posmutniałam, przejadł mi się z tego wszystkiego nawet Hercules Poirot. Ale, jak to w każdej miłości, warto dać kolejną szansę. Sięgnęłam zatem po zalegający latami na półce egzemplarz „Morderstwo odbędzie się…”, który w końcu kiedyś muszę oddać siostrze.

Jakże się ucieszyłam, gdy podczas czytania okazało się, że tym razem zagadkę rozwikła Jane Marple! Stęskniłam się już za tą specyficzną staruszką. Razem z bohaterką powrócił klimat małych mieścin pełnych plotek i ludzi, którzy wszystko wiedzą o każdym z sąsiadów, a jeśli nawet nie wiedzą, to już postarają się o to, żeby szybko się dowiedzieć. No i jesteśmy w domu! Sama pochodzę z takiej miejscowości, dlatego lektura szła szybko, lekko i przyjemnie.

W piątek 29 października 1945 roku w lokalnym piśmie „North Benham News and Chipping Cleghorn Gazette” pojawia się ogłoszenie o nietypowej treści: „Morderstwo odbędzie się w piątek, 29 października, o godz. 6.30 wieczorem, w Little Paddocks. Osobne zaproszenia nie będą rozsyłane”.[1] Kilka osób, najbliżej związanych z panią domu Little Paddocks, przekonanych o tym, że ogłoszenie jest niesmacznym sposobem zaproszenia do nietypowej zabawy, zjawia się w gościach u Letycji Blacklock niedługo przed tym, jak światła w salonie gasną, w drzwiach pojawia się napastnik z latarką i pistoletem, i rozlegają się strzały. Morderstwo odbyło się, zginął jednak… napastnik. Ten, kto strzelał.

Pisarka doskonale oddała nastrój narastającego niepokoju po wydarzeniach piątkowego wieczoru. Pojawia się atmosfera podejrzliwości, nieufności, a wreszcie na całą mieścinę pada blady strach. Wraz ze stopniowaniem wyczuwalnego napięcia bohaterów cała intryga zdaje się być skomplikowana coraz bardziej, panna Marple najwyraźniej czegoś się domyśla, my nie jesteśmy w stanie dociec, czego, a kiedy dochodzi do kolejnej zbrodni, my – czytelnicy – chcemy już galopem dobrnąć do końca powieści, dowiedzieć się w końcu, kogo należy się bać, kto się tak świetnie maskuje, kto kłamie i oszukuje, jakiż to żądny krwi wielki wilk przyoblekł się w skórę łagodnej, niepozornej owieczki?

Po tym, jak wiele lat temu zaczęłam przygodę z kryminałem, a jednym z moich przewodników po tym świecie była Agatha Christie, spotkałam się już z wieloma wielkimi nazwiskami tego gatunku. Przekonałam się, że i kryminały mogą być wielowątkowymi, rozbudowanymi powieściami, pełnymi skomplikowanych, wielowymiarowych postaci, które decydują się na dokonanie zbrodni z przyczyn innych niż strach, zazdrość, chęć zemsty czy dziedziczenia bogactw. To dlatego stara, dobra Angielka nie robi już na mnie takiego wrażenia, jak wtedy, gdy byłam w wieku licealnym. Wciąż jednak z chęcią do niej wracam, bo niezmiennie mnie zaskakuje i wciąga w swoje intrygi – od jej książek ciężko odejść do kuchni, łazienki czy uciec w sen. Postać panny Marple była też dla mnie dobrą odtrutką od ekscentryzmu i dziwactw Herculesa Poirot, które, przyznaję, lekko mi się znudziły… Wydaje mi się, że kiedyś oceniłabym „Morderstwo odbędzie się…” na 5 albo, kto wie, może nawet 6, teraz jednak mogę wystawić tej książce jedynie mocne 4. Wszystkim jednak polecam niezmiennie klasykę kryminału w wykonaniu Agatki.

A moja miłość do niej przerodziła się w wierną przyjaźń.



[1] Agata Christie, "Morderstwo odbędzie się...", tłum. Tadeusz Jan Dehnel, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2010, str. 9

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1035
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: misiak297 08.08.2016 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Agathą Christie dawno r... | miłośniczka
A widzisz, dla mnie ten kryminał - jak na Christie - jest wyjątkowo rozbudowany pod względem wątków, postaci, tła (ta Anglia tuż po wojnie!), sama osoba odpowiedzialna za te zbrodnie jest według mnie poprowadzona świetnie psychologicznie. I tak sobie myślę, że już wolę te motywy standardowe - strach, chęć odziedziczenia bogactwa - niż te, które znam ze skandynawskich kryminałów, w których często spotykałem się z motywami tak dziwacznymi, że aż nieprawdopodobnymi (często zresztą wyjaśnionych li i tylko psychopatią).
Użytkownik: miłośniczka 09.08.2016 08:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A widzisz, dla mnie ten k... | misiak297
Bo też i kryminał ten jest całkiem dobry. :-) Ale wiesz, u mnie to, co kiedyś było miłością do Christie, pod wpływem braku obcowania z nią i przebywania w świecie innego rodzaju literatury przerodziło się po prostu w sympatię. Owszem, wciąż wciąga mnie intryga, nie chcę przestać czytać, dopóki nie dowiem się, kto zabił, ale to wszystko jest dla mnie zbyt proste. Może taki mam okres w życiu, czy ja wiem? W każdym razie, trudno jest mi już się teraz książkami Christie zachwycić, jak to miałam dawniej...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: