Dodany: 04.08.2016 18:52|Autor: Phi
Rodziny
(Ponieważ znowu przypomniałam o narzekającym wątku, że nic nie dzieję w BNetce, to założyłam temat i mimo nieśmiałości postaram się udzielać w własnym wątku).
Słyszy się lub czyta w prasie o klanach aktorskich, czasem o rodzinach muzycznych. A jak to jest w przypadku literatury? A czy istnieją pisarskie rodziny albo pokrewieństwa? Znalazłam parę przykładów:
- siostry Maria i Magdalena, czyli Magdalena Samozwaniec i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
- siostry Bronte oraz brat, który podobno pisał wiersze
- Tołstoje - najpotężniejsza rodzina literacka, gdzie gubię się w stopniach pokrewieństwa. Nie mam pewności czy Aleksy K. Tołstoj należał do tego rodu, ale był siostrzeńcem Antoniego Pogorielskiego.
- braćmi byli Goncourtowie, prozaicy i fundatorzy słynnej nagrody francuskiej
- Bolesław Leśmian, jego stryjecznym bratem był Jan Brzechwa, a wujem zapomniany Antoni Lange
- spółkę pisarką założył Stephen King, gdzie oprócz niego piszą dwaj synowie, a także żona
- dalecy kuzyni Czesław Miłosz i Oskar Miłosz
- bracia Grimm
- Stanisław I. Witkiewicz i jego ojciec Stanisław Witkiewicz, który zajmował się krytyką i dramatem
- stary i młody Dumas, czyli ojciec i syn
Przykładów trochę mało, jeżeli ktoś zna inne, proszę o dopisanie, bo jestem ciekawa skali zjawiska.
Ilekroć myślę o istnieniu klanów artystycznych, to zastanawiam się nad możliwością przekazywania zdolności w genach? A może to nie geny, a jest łatwiej zaistnieć będąc w kręgu artystów przez rodzinę, a może to brzydki nepotyzm)?
Osobiście pomijając stary spór natura-kultura, mam mieszane uczucia w tej kwestii, bo moim zdaniem bywa różnie z talentem. Rzadko zdarza się, aby rodzic i dziecko byli równie utalentowani, zwykle jedno przyćmiewa drugie. W niektórych przypadkach widzę nachalne pchanie członka rodziny, który moim zdaniem niewiele ma do zaoferowania.
A wy co myślicie o dziedziczeniu zdolności artystycznych? Czy jest to możliwe w przypadku talentu literackiego? Prawda czy nieprawda?