Dodany: 03.08.2016 11:25|Autor: misiak297

Zemsta Magdalen Vanstone


Ach, te dziewiętnastowieczne powieści! Uwielbiam po nie sięgać. Nie jest to kwestia czytelniczego snobizmu. Być może niektórych odstrasza odległa data powstania (znam czytelników, którzy a priori uważają, że jak książka ma swoje lata, to musi być zarazem nieprzystępna i nudna). A przecież takie powieści to kolebka nowoczesnej literatury. Trudno powstrzymać się od refleksji, że wielu dzisiejszych pisarzy mogłoby pozazdrościć swoim dziewiętnastowiecznym kolegom i koleżankom po piórze umiejętności snucia narracji, wymyślania zajmujących fabuł, posługiwania się wspaniałym, żywym językiem. To dlatego te książki, które powstały 150 lat temu nadal potrafią zachwycać. Warto je promować. Niedawno pierwszy raz ukazała się jedna z ważniejszych (a na polskim gruncie zupełnie nieznana) powieści Wilkiego Collinsa – "Córki niczyje". Trzeba przyznać, że można się zachwycić!

Dwudziestosześcioletnia Nora i osiemnastoletnia Magdalen Vanstone prowadzą spokojne życie. Pochodzą z zamożnej rodziny, mieszkają w pięknym domu, mają kochających rodziców i obiecujące perspektywy na przyszłość. Nieoczekiwanie wszystko się zmienia. Andrew Vanstone ginie w wypadku kolejowym, niebawem umiera jego pogrążona w żałobie żona. Nora i Magdalen zostają sierotami. Nie jest to jednak dla nich koniec nieszczęść. Wkrótce wychodzi na jaw, że Nora i Magdalen urodziły się jako dzieci nieślubne. Ich rodzice, co prawda, zdążyli się pobrać niedługo przed tragiczną śmiercią pana Vanstone'a, ale w wyniku pewnych niesprzyjających okoliczności ich córki i tak zostają pozbawione całego majątku (który trafia do podłego brata pana Vanstone'a), a na dobrą sprawę także i tożsamości.

Łagodna z natury, pełna godności Nora postanawia przystosować się do nowych warunków i drastycznej zmiany pozycji życiowej. Zamieszkuje ze swoją opiekunką Harriett Garth, a wkrótce zostaje guwernantką. Inaczej układają się losy błyskotliwej, impulsywnej Magdalen. Poprzysięga ona sobie (i zmarłemu ojcu) odzyskanie rodzinnego majątku Combe-Raven i zemstę na tych, którzy ją upokorzyli. Wkrótce potem ucieka. Nieoczekiwanie natyka się na kapitana Horacjusza Wragge'a, spowinowaconego z jej matką. Ten błyskotliwy kanciarz obiecuje jej pomoc w osiągnięciu upragnionego celu. Wkrótce rzeczywiście roztacza nad nią opiekę. To on okazuje się "mózgiem" całego przedsięwzięcia. Magdalen (pod fałszywym nazwiskiem) udaje się zbliżyć do swego kuzyna Noela Vanstone'a. A jednak przeszkody się piętrzą. W dodatku samą Magdalen ogarniają wątpliwości – czy jest w stanie poświęcić siebie na ołtarzu "słusznej" sprawy? Czy ma w sobie dość siły, aby sprostać kolejnym zadaniom? I czy droga występku, oszustwa rzeczywiście jest tą, którą chciałaby podążać?

Wilkie Collins przedstawia ważny w swoich czasach problem – funkcjonowanie absurdalnego prawa, nieżyczliwego i krzywdzącego dla dzieci nieślubnych. Nora i Magdalen zostają społecznie napiętnowane, ich dotychczas wygodne życie się kończy. Tak naprawdę ich dramat jest kwestią kilku niepomyślnych okoliczności i – właśnie! – zbyt surowego prawa. Magdalen rzuca temu wyzwanie, sama igra na granicy prawa, często w niezgodzie z własnym sumieniem. Wszystko po to, aby móc kiedyś powiedzieć: "Wreszcie mam swoje miejsce na ziemi i swoje ziemskie nazwisko. Nawet prawo, które jest sprzymierzeńcem wszystkich was – wszystkich przyzwoitych ludzi – uznało fakt mojego istnienia i stało się również moim sprzymierzeńcem!"[1]. Trzeba podkreślić – "Córki niczyje" to powieść odważna. Domyślam się, że w 1862 roku taka bohaterka jak Magdalen Vanstone musiała wzbudzać oburzenie swoim brakiem pokory, czysto niemoralnym postępowaniem. A jednak Collins ma dla niej dużo wyrozumiałości. Sporo miejsca poświęca jej rozterkom, dzięki czemu dramat Magdalen (również ten wewnętrzny) jest czytelny. Sympatia autora jest po stronie bohaterki. Jeden z epizodycznych bohaterów powie: "Koleje losu tej dziewczyny są doprawdy smutne i uważam, że nie powinniśmy być dla niej zbyt surowi"[2].
Co ważne - mimo wszystko mniej w tym moralizatorstwa, a więcej dobrej literatury. Znajdziemy w tej powieści wszystko to, co najlepsze w angielskiej literaturze XIX wieku: piękny, wyszukany język, pełnokrwistych bohaterów, dobrze skonstruowaną fabułę z zaskakującymi zwrotami akcji. Nie przesadzę, stwierdzając, że w pewnych partiach powieść przypomina trzymający w napięciu thriller (kiedy to Magdalen i kapitan Wragge znajdują godnego przeciwnika – przebiegłą Virginie Lecount, gospodynię Noela Vanstone'a). Całość przepełnia typowy angielski humor – ironiczny, błyskotliwy, w dobrym smaku. Pewne fragmenty jako żywo kojarzą się z prozą Jane Austen (przedstawienie u państwa Marrable to prawdziwy majstersztyk!). Niektóre postaci są niezwykle barwne, niekiedy po Dickensowsku skarykaturyzowane (cyniczny Francis Clare, kapitan Wragge, jego małżonka Matylda – nieszczęsna olbrzymka o umyśle i sercu dziecka, Noel Vanstone, próżny, skąpy głupi i dający się tak łatwo zmanipulować). Sama Magdalen mogłoby uchodzić za literacką siostrę Becky Sharp ("Targowisko próżności" Thackeraya). Jedną z najciekawszych bohaterek jest Virginie Lecount – inteligentna, silna kobieta, niepozbawiona jednak pewnej dobroci. Swoich bohaterów Collins portretuje drapieżnie, ale nie bez pewnej dozy czułości. Te wszystkie atuty sprawiają, że jestem w stanie wiele wybaczyć tej książce – pewne dłużyzny, zepchnięcie jednej z głównych bohaterek w obręb tła (Nora Vanstone właściwie znika, choć i jej droga – nie tak najeżona przygodami – mogłaby być ciekawa), czy pozbawione polotu i nieprzekonujące wątki romansowe. To naprawdę są drobiazgi jak na tę monumentalną powieść.

Przystępując do lektury "Córek niczyich", spodziewałem się literackiej uczty. Wilkie Collins mnie nie zawiódł. Sięgnijcie po tę XIX-wieczną klasykę i doświadczcie tych samych emocji, jakie stały się udziałem czytelników setki lat temu. Bo prawda jest taka, że ta powieść wciąż potrafi wzbudzić wiele emocji.

[1] Wilkie Collins, "Córki niczyje", tłum. Magdalena Hume, Wydawnictwo MG 2016, s. 610.
[2] Tamże, s. 748.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1205
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: