Dodany: 02.08.2016 22:06|Autor: martamatylda

A fiordy? Fiordy to mi z ręki jadły!


Skuszona wiewiórką na okładce pobieżnie przejrzałam czarno-białe fotografie i zabrałam "Polowanie z kamerą" ze sobą na którejś z wymian książkowych. Zachomikowana gdzieś na regale, wpadła mi ponownie w ręce dopiero, gdy po paru latach zabrałam się za ograniczanie księgozbioru.

Niestety, nie bardzo jest co czytać ani oglądać. Wydany w latach 70. zbiór "anegdot" dotyczących najpopularniejszych ptaków i ssaków ilustrowany jest nie najlepszej jakości fotografiami, opatrzonymi do tego czasem kuriozalnymi podpisami. "Anegdot", ponieważ nie wiem, jak inaczej nazwać pełne samozachwytu opisy niesamowitych przygód, jakie spotkały fotografa podczas robienia zdjęć. Spotkał na swojej drodze wszystkie największe zwierzęta, każda ptasia rodzina błyskawicznie go akceptowała, a fiordy jadły z ręki.

Nie sposób nie zauważyć nastawienia autora do fauny - ptaszki są ładne, kuny paskudne, a łasicę najlepiej jest udusić. Innymi słowy - są zwierzęta i szkodniki, czytaj: drapieżniki. Wprawdzie było to wiele dekad temu, ale nóż mi się w kieszeni otwierał, gdy czytałam o obieranych rysicy kociakach i jej próbach ataku. "Niesamowite spotkanie puchacza i lisa" zostało urządzone kosztem tego pierwszego - sowę przywiązano za nogę i wystawiono na widok publiczny w lesie. Już nie będę wspominać o wybieraniu piskląt z gniazd, żeby sprawdzić, czy da się je wychować w domu. Nie dam się przekonać, że wszystkie zdjęcia zostały zrobione bez robienia zwierzętom krzywdy, nawet tak niewielkiej, jak niepokojenie przy legowisku.

Przeczytałam, obejrzałam niewyraźne zdjęcia i szybko "zgubię" tę książkę gdzieś na mieście. Jako pomnik paskudnej przeszłości niechaj trwa.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 414
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: