Dodany: 28.02.2010 15:53|Autor: Riven

Książka: Piaseczniki
Martin George R. R.

1 osoba poleca ten tekst.

Prawdziwa perła


Będąc miłośnikiem twórczości George’a R.R. Martina, od dawna chciałem przeczytać opowiadanie, które przyniosło mu sławę, uznanie i największe nagrody literackie przyznawane pisarzom s.f. i fantasy. Dlatego właśnie sięgnąłem po zbiór opowiadań „Piaseczniki”, wśród których znajduje się rzeczone opowiadanie o tym samym tytule. Mimo że jest to ostatnia opowieść w serii, czytanie rozpocząłem właśnie od niej.

Głównym bohaterem opowiadania „Piaseczniki” jest Simon Kress i od początku wiadomo, że jest to postać nikczemna i podła. Kress mieszka samotnie na odludziu i dla odegnania nudy znalazł sobie osobliwe hobby. Gromadzi drapieżne gatunki zwierząt, inicjuje potyczki miedzy nimi i z perwersyjną uciechą przygląda się ich krwawym efektom. W poszukiwaniu coraz to bardziej wyrafinowanej rozrywki bohater opowiadania spotyka się z ofertą nabycia niezwykłych stworzeń – piaseczników. Istoty te trybem życia przypominają mrówki. Tworzą kolonie, których sercem jest mamka (królowa), płodząca setki robotnic i wojowników. Piaseczniki, choć maleńkie, mają pewien stopień inteligencji. Ich wyjątkowość polega jednak na czym innym. Zamknięte w odpowiednio przygotowanym terrarium, w całkowitej zależności od istoty, która je karmi, szybko zaczynają ją wielbić. Budują ku jej czci wspaniałe piaskowe zamki, a nawet tworzą miniaturowe obrazy swego Pana. Cztery kolonie piaseczników znajdują nowego opiekuna, terrarium Simona Kressa będzie od tej pory ich światem.

Martin zręcznie rozkręca fabułę, której tempo stale przyspiesza. Równocześnie rozpędu nabiera okrucieństwo głównego bohatera oraz groza będąca konsekwencją jego działań. Żałujemy małych ufnych stworzeń, będących w rękach wszechmocnego potwora, który zwyczajnie bawi się ich kosztem. Przebieg zdarzeń podpowiada jednak coraz wyraźniej, że ostateczny wizerunek, jaki namalują Kressowi piaseczniki, będzie miał dla niego oblicze koszmaru.

„Piaseczniki’” to opowiadanie wyjątkowe, niesamowite, niepowtarzalne. Martin w mistrzowski sposób sprzęga w nim dynamikę akcji oraz rozwój mrocznych pobudek kierujących działaniami człowieka.

Recenzując zbiór opowiadań być może powinienem w tym miejscu opowiedzieć o innych historiach, które się nań składają. Jednak, mimo że lektura „Mroźnych kwiatów”, „Drogi krzyża i smoka” czy „Kamiennego miasta” przyniosła mi niejedną chwilę refleksji oraz sporo radości czytania, mgliście je już pamiętam. W literaturze, podobnie jak w życiu, prawdziwe perły zdarzają się wyjątkowo rzadko. Warto sięgnąć po mały zbiór opowiadań Martina, by wśród kilku naprawdę dobrych utworów dojrzeć blask jednej z nich.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3767
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: