Dodany: 12.07.2016 22:04|Autor: J

Czytatnik: #?!

Krwista sztuka


Więcej czerwieni (Puzyńska Katarzyna) (4,0)

"Zabijanie uzależnia. Nie zrozumie tego nikt, kto nie spróbował. Można się w zabijaniu rozsmakować jak w winie, tytoniu czy dobrym jedzeniu."

Tę dość banalną przez swoją stereotypowość myśl włożyła autorka w usta kolejnego psychopaty, pojawiającego się w jej "spokojnym Lipowie", fikcyjnej mazurskiej wsi położonej w pobliżu jeziora Bachotek. Człowiek ów kilka lat wcześniej, w 2008 roku, zamordował w Warszawie prostytutkę. Majaczy o obrazie jakiegoś mistrza i o własnym dziele, do którego potrzebne mu kobiece włosy. A teraz, w wakacje 2013 roku, giną dwie młode kobiety. Jednej morderca wyłupił oczy, drugiej odciął uszy. Nie będą to, rzecz jasna, ostatnie ofiary. Za wyjaśnienie sprawy zabiera się ekipa połączonych sił lipowskiego posterunku, z młodszym aspirantem Danielem Podgórskim na czele, oraz śledczych kryminalnych z powiatowej Brodnicy, wśród których najbardziej charakterystyczną postacią jest 60-letnia, ekscentryczna komisarz Klementyna Kopp.

Jak to leży w zwyczaju Puzyńskiej, na kolejnych stronach odsłania, albo jedynie czyni aluzje do mroczniejszych stron poszczególnych postaci. Bo przecież każdy ma coś na sumieniu i coś do ukrycia: zdradę, prywatę czy szemrane interesy. W dodatku wraz z postępem fabuły okazuje się, że różne osoby uwikłane są w jakieś wspólne tajemnice, a liczba podejrzanych rośnie niemalże lawinowo.

To moja trzecia książka Puzyńskiej. Zacząłem od końca, czyli od "Utopców", a potem sięgnąłem po "Motylka". Obie oceniłem bardzo pozytywnie. Jednak "Więcej czerwieni" wypadło trochę słabiej. Nie wiem, czy to spadek formy autorki, czy kwestia subiektywnego odbioru, ale ten tom nie zdołał zainteresować, wciągnąć mnie w takim stopniu, jak poprzednie. Najbardziej mi chyba zawadzał pewien schematyzm w konstruowaniu powieści: zarówno ta, jak i "Motylek" zdają się napisane według identycznej receptury. W obu mamy solidnie zwichrowanego psychopatę, którego przemyślenia, jakby pamiętnik, pojawiają się co kilka rozdziałów, wyróżnione kursywą. W obu mamy sporo mylnych tropów, fałszywych sugestii i manipulacji czytelnikiem. Tu miałem już jednak uczucie przesytu; zresztą sam główny bohater "nie mógł oprzeć się wrażeniu, że w tym śledztwie mają aż nazbyt wielu podejrzanych". W obu powieściach w końcu winnym okazuje się Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Z drugiej strony, niby wszystko jest co trzeba: zbrodnia i śledztwo, napięcie, wątki poboczne z życia prywatnego bohaterów. W tym tomie pojawił się nowy, charakterystyczny śledczy, nakomisarz Cybulski, oraz motyw stróża prawa, z pobudek prywatnych przeszkadzającego w śledztwie. Nowym elementem była też, zbyt trudna dla mnie, zagadka malarska. Oprócz krótkiego wykładu o psychice seryjnego mordercy, dowiedziałem się, co to takiego "Glasgow smile", dlaczego oburęczność niekoniecznie jest zaletą, że lustro weneckie w istocie powinno być nazywane fenickim. Udało mi się także zlokalizować pierwowzór literackiego Lipowa. Ostatecznie oceniam książkę na czwórkę.

W posłowiu autorka powołuje się na szkołę kryminału Camilli Läckberg, której twórczości w ogóle nie znam, ale kiedyś wypróbuję, by przyrównać do Puzyńskiej.


A poniżej już bez owijania w bawełnę...
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu


Występują:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu


Zobacz też:
Puzynki moje
Moje lektury 2016

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 494
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: