Wśród mas...
Don DeLillo to pisarz bardzo skomplikowany i autor prozy dość hermetycznej. Niejednoznaczność przekazu jego książek i niepowtarzalny sposób łączenia całkiem różnych od siebie myśli i poglądów w spójną, acz trudną do ogarnięcia całość, specyficzny sposób budowania fikcji literackiej i głęboki humanizm to na pewno cechy, które pozwalają z nadzieją myśleć o tym, iż amerykański twórca zostanie kiedyś wyróżniony przez Komitet Noblowski. Bo pisarstwo DeLillo to twórczość egzystencjalnego niepokoju i świadectwo ugruntowanej moralności w świecie generalnie moralność gubiącym.
Najnowsza przetłumaczona na język polski książka autora, „Mao II”, tak jak niedawno wydana „Performerka” rozpoczyna się pozornie jasnym i dość wyraźnym obrazem, który staje się tak naprawdę punktem wyjścia do rozważań zupełnie innych niż zapowiadane. Oto bowiem – co sugeruje także sam tytuł, wykorzystany już wcześniej przez Andy’ego Warhola – rzecz ma traktować o istocie zniewolenia tłumu przez jednostkę, o problemie tożsamości w społeczeństwie masowym; o zagrożeniach, jakie niosły i niosą idee kształtujące świat widziany oczyma tłumu. Mamy bowiem w introdukcji obraz zbiorowej ceremonii ślubnej, w której uczestniczą wyznawcy Kościoła Zjednoczeniowego Suna Myunga Moona. Widzimy zuniformizowanych młodych ludzi, o których autor pisze następująco: „Oni wszyscy czują to samo, młodzi ludzie z piętnastu krajów, znieczuleni na język własnej jaźni”[1]. Ceremonii zaślubin córki z azjatyckim nowym mężem przygląda się bezradnie ojciec. Ale to nie on będzie głównym bohaterem książki.
Dalszy rozwój fabuły udowadnia, że mamy tutaj do czynienia z powieścią poruszającą przede wszystkim problematykę indywidualnej drogi twórczej w świecie negującym indywidualizm. Bill Gray to postać-legenda. Pisarz, na którego nową powieść od dłuższego czasu czeka bardzo wiele osób. Bill jednakże nie jest w stanie jej skończyć. Kluczową rolę w opowieści DeLillo odegra jego sekretarz Scott Martineau oraz Brita, która wykonuje sesję zdjęciową mającą na celu ożywienie pisarza, od jakiegoś czasu będącego zamkniętym w sobie introwertykiem, posągiem człowieka, ikoną kultury i… milczącym twórcą. „Mao II” pokazuje niemoc w obliczu oczekiwania na wielkie dzieło. Przedstawia szereg dylematów Billa Graya, który ponownie ma zaistnieć w świadomości masowego czytelnika. Okazuje się, że mamy tutaj do czynienia z innym rodzajem tłumu. To anonimowa zbiorowość czekająca na kolejną książkę. Tymczasem Billowi pisanie sprawia ból, pod którym ukryte są inne emocje i uczucia. To nie tyle introwertyk, co egocentryk, który o własnej twórczości wypowiada się następująco: „Wyolbrzymiam ból pisania, ból samotności, porażkę, złość, zmieszanie, bezradność, strach, upokorzenie. Im węższe są granice mojego życia, tym bardziej wyolbrzymiam samego siebie”[2]. Czy aby na pewno Bill jest tym, za kogo go bierzemy? Dlaczego nawiązuje więź emocjonalną z Britą i czy jej zdjęcia nie demaskują przypadkiem jej samej, a nie Billa?
Don DeLillo od samego początku buduje powieść pełną zagadek i niejasności. Powieść, w której faluje tłum, obserwowany na ekranach telewizorów przez Britę i przyjaciółkę Scotta, Karen. Dodatkowy wątek sensacyjny (Bill ma wystąpić w telewizji w obronie więzionego przez terrorystów poety) czyni z tej opowieści złożony traktat o istocie ludzkiego bytu, o zależnościach występujących w tak zwanym stadnym życiu, o niebezpieczeństwach ukrytych gdzieś pośród anonimowych twarzy.
To także książka, która próbuje odpowiedzieć na pytanie o to, na czym polega współczesny dylemat „To be or not to be” i kwestionuje nowoczesne metody ukazywania konfliktów międzyludzkich. Odnajdziemy na kartach „Mao II” stwierdzenie, które wyjaśnić może sposób postrzegania rzeczywistości przez niektórych bohaterów: „Beckett jest ostatnim pisarzem, który kształtował sposób, w jaki myślimy i działamy. Po nim najważniejsze dzieła obejmują wybuchy w powietrzu i zawalone budynki. To nowa fabuła tragedii”[3]. Egzystencjalne dramaty DeLillo skontrastowane są z obrazami mas, w których rysuje się przerażający wizerunek dziejów końca XX wieku. Choć tło tej powieści jest nad wyraz amerykańskie, a wyraźny sprzeciw wobec terroryzmu charakteryzuje licznych przedstawicieli współczesnej kultury USA, jest „Mao II” książką o charakterze uniwersalnym, chociaż poruszającą może zbyt wiele problemów na raz i przez to nie do końca czytelną.
Historia DeLillo to rzecz dotykająca problemów społecznych i politycznych na przestrzeni wielu lat. To powieść o wielkiej potędze tłumu. Wszak przyszłość należy do tłumów, a ta mroczna konstatacja otwiera i jednocześnie zamyka tę książkę. Mocna, wartościowa i pasjonująca rzecz.
---
[1] Don DeLillo, „Mao II”, tłum. Krzysztof Obłucki, wyd. Noir sur Blanc, 2010, s. 16.
[2] Tamże, s. 48.
[3] Tamże, s. 170.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.