Dodany: 05.07.2016 10:58|Autor: WiadomościOpiekun BiblioNETki

4 osoby polecają ten tekst.

KONKURS – Saga rodziny Dollangangerów Virginii C. Andrews


Tajemniczy brat - konkursDzisiaj premierę ma ostatnia część bestsellerowej sagi o rodzinie Dollangangnerów autorstwa Virginii C. Andrews – „Tajemniczy brat”. To wciągająca historia o rodzinnych tajemnicach, zakazanej miłości i klątwie. W ruinach posiadłości Foxworth Hall duchy uwięzionych tam niegdyś dzieci prześladują kolejne pokolenia.

Ostatni tom sagi Dollangangerów ponownie przenosi nas w mroczną przeszłość, która wkrótce odsłoni swoją ostatnią tajemnicę...

Fenomen popularności V.C. Andrews trwa nieustannie od czasu wydania „Kwiatów na poddaszu”. Książki tej autorki, tworzące kilkanaście bestsellerowych serii, osiągnęły łączny nakład ponad 100 milionów egzemplarzy i zostały przetłumaczone na dwadzieścia dwa języki.

Z okazji premiery „Tajemniczego brata” przygotowaliśmy dla Was konkurs!

Na pewno słyszeliście opowieści o nawiedzonych miejscach, klątwach lub niewyjaśnionych zdarzeniach z przeszłości. Opiszcie je i skomentujcie: czy wierzycie w klątwy i miejsca, w których straszy?

Najciekawsze lub najbardziej przekonywające odpowiedzi nagrodzimy! Do rozdania mamy 3 pakiety trylogii i dwa wyróżnienia po jednej książce konkursowej. Jest o co walczyć!

Nagrody ufundowało wydawnictwo Prószyński Media.

Zwycięzcy konkursu:

Pakiet otrzymują:

Adrianna Iwan (FB)
Małgosia Janda (FB)
Snookera (strona Biblionetki)

Wyróżnienia:

Monika Jakóbczyk (FB)
_Ana_ (strona Biblionetki)

Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Roma_M 16.07.2016 18:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj premierę ma ost... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Ten konkurs jest - jak rozumiem - dla gimbazy.
Użytkownik: WiadomościOpiekun BiblioNETki 16.07.2016 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ten konkurs jest - jak ro... | Roma_M
Konkurs jest dla wszystkich, a przede wszystkim ma być zabawą :]
Użytkownik: pijany_nietoperz 16.07.2016 21:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj premierę ma ost... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Tak, słyszałem wiele razy od różnych osób takowe opowieści. Miejsca przeklęte, duchy i sytuacje nie do końca zrozumiałe. O szatanie też słyszałem. Bo on na pewno istnieje. Nie wielbię go, ale trzeba mieć świadomość, że jeśli wypieramy się go, to znaczy to nic innego jak potwierdzenie tego, że gdzieś tam on jednak jest.
Oglądałem niedawno drugą część Obecności. W kinie to inna sprawa. Nagłośnienie i obraz nieporównywalny do domowego. Film przeraża. Nie było mowy żeby iść na drugi dzień do piwnicy po kompot. Zdziwiła mnie natomiast pewna sytuacja, którą zauważyłem na seansie…
Chichoty… Co tych ludzi bawiło? To nie komedia tylko horror. Historia przedstawiona to autentyk. A na sali śmiechy kilku osób. Niektórzy nie są świadomi. Albo (oby tak było) chcieli zakamuflować strach i obsrane gacie (u mnie też prawie były zabarwione).
Inna sprawa na zupełnie odmienny temat. Może ktoś o nich słyszał? Konferencje księdza Piotra Glasa, egzorcysty. A propos niewyjaśnionych kwestii. Tu mamy zupełnie stuprocentową wyjaśnioną. A mianowicie ksiądz o coś zapytał szatana. Brzmiało to mniej więcej tak:
‒ Dlaczego opętałeś ją skoro chodziła do kościoła? Dlaczego chcesz żeby jej dusza cierpiała?
‒ Bo nie wierzyła. Chodziła do kościoła, bo ktoś jej kazał do niego chodzić.
Po pewnym czasie zostało zadane dodatkowe pytanie:
‒ W takim razie ile osób na tej mszy wierzyło?
‒ Trzy.
Spoko. Na mszy wierzyło tylko trzy osoby. Ciekawe czy do tych trzech osób zalicza się też ksiądz, który tę mszę odprawiał…
Są miejsca, gdzie z pozoru nic nie świadczy o tym, że coś tam złego w przeszłości się wydarzyło. Nie ma żadnej tablicy o walkach wojennych. Nie jest to jakiś stary zaniedbany cmentarz. Mimo to przechodząc takim miejscem czuje się czyjąś obecność. Nikogo nie widać, ale to się czuje. Wystarczy, że przyjdzie szarówka. A jak już zastanie noc to już całkowicie przychodzi strach, ale strach innego rodzaju. Specyficzny strach przed nieznanym. Nie wiadomo kim ten duch był w przeszłości. Czy to dobra dusza czy zła? Czy bawi się nami? Czy może tęskni za kimś i nie może spokojnie odejść z tego świata?
Są takie miejsca. W ten sposób człowiek czuje się w nich po zmierzchu.
Nie muszę wierzyć albo komuś ufać czy przeklęte miejsca lub domy, w których straszy istnieją.
Wiem, że takie miejsca są na pewno.
Użytkownik: Snookerka 17.07.2016 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj premierę ma ost... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Wierzę... wierzę w istnienie świata nadprzyrodzonego, czyli w "świętych obcowanie", jak to formułuje "Credo" w Kościele Katolickim. Chodzi o to, że istnieje więź pomiędzy nami na ziemi a cierpiącymi w czyśćcu i zbawionymi w niebie. W zwyczajny sposób ta więź wyraża się w modlitwach za zmarłych, trosce o groby, czci dla świętych... Czasami jednak ta więź wyraża się w sposób nadprzyrodzony.

Usłyszałam kiedyś taką historię, od wiarygodnej osoby:

Otóż w pewnej miejscowości była sobie plebania. Pewnego przebywającego w gościnie księdza bardzo zdziwił fakt, że pracujący w parafii proboszcz mieszka tylko w połowie budynku, druga jego część była zamknięta i opuszczona. Podobno taka sytuacja trwała już od wielu lat i wielu następujących po sobie kapłanów tak właśnie mieszkało. Dociekliwy ksiądz poszukiwał wyjaśnienia, dlaczego tak jest. Czego się dowiedział? Że w opuszczonej części plebanii "straszy" - podobno słychać tam w nocy kroki, a niekiedy widać przechodzącą postać w czerni... Ta historia wzbudziła ciekawość wspomnianego kapłana, który zresztą miał sporą wiedzę odnośnie zjawisk nadprzyrodzonych. Rozwiązanie zagadki znalazł w księgach parafialnych. Okazało się, że wiele lat temu pewien nieżyjący już proboszcz tejże parafii przyjął intencję mszalną (czyli ofiarę za odprawienie mszy), jednakże z jakiś powodów tej mszy nie odprawił... Kapłani mieszkający na plebanii odprawili więc mszę w tej intencji, niejako w "zastępstwie" tamtego proboszcza. Od tego momentu wszelkie niepokojące zjawiska na plebanii ustały i nikt nie miał obaw co do użytkowania całości budynku. Jaki z tego morał? Czasami Bóg pozwala, aby osoby, które cierpią w czyśćcu za niedopełnienie swoich zobowiązań dały znak, że potrzebują pomocy.

Oprócz "obcowania świętych", czyli tej "pozytywnej strony" świata nadprzyrodzonego istnieje także zło, szatan. Istnieje wiele poważnych badań na ten temat oraz wiele świadectw, choćby książki wybitnego egzorcysty Gabriela Amortha z cyklu "Wyznania egzorcysty" czy historia Anneliese Michel. I wcale nie są to opowieści dla nastolatków...
Użytkownik: _Ana_ 17.07.2016 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj premierę ma ost... | WiadomościOpiekun BiblioNETki
Od dziecka fascynował mnie świat zmarłych. Aż w końcu ktoś mnie nastraszył, że taka ciekawość jest zdecydowanie niezdrowa. Bo kto to widział, żeby małe dziecko tak zaglądało do trumny? Mówili mi, że potem zmarły będzie mi się śnił co noc, a ja będę się budziła zlana potem...

Podziałało. Co jak co, ale lęk przed koszmarami sennymi był większy niż moja ciekawość...
Aż do czasu, kiedy umarła moja ukochana babcia. Chorowała, a ja odrzucałam myśl, że jej koniec jest już blisko. Nie mogłam sobie wyobrazić, że kiedyś spocznie w trumnie, wieko się zamknie, a ja już jej nie zobaczę. Nie miałam odwagi podejść do niej, zobaczyć jej nieruchomej twarzy. Ale rodzice mnie zmusili, bo powiedzieli, że tak wypada, że to przecież moja babcia i musze się z nią pożegnać. Ci sami rodzice, którzy mnie straszyli koszmarami sennymi.
Miałam się z nią tylko pożegnać. Długo się opierałam, bo chciałam zapamiętać jej uśmiechniętą twarz, a nie ta martwą, o woskowej skórze. Choć minęło już kilka lat, ja dalej ją pamiętam, jak leży w trumnie, taka spokojna, jakby pogodzona z tym wszystkim.

W noc po pogrzebie nie mogłam zasnąć. Nie chciałam zasnąć, mając w pamięci słowa rodziców, że będzie mi się śniła... Ale zmęczenie wzięło górę. Zasnęłam. A we śnie to nie ona przyszła do mnie, tylko ja do niej... Do pokoiku, w którym spędziła ostatnie chwile... Leżała tak spokojnie, a ja wpatrywałam się tak intensywnie, jakbym chciała ją obudzić z tego snu...
Otworzyła oczy, a ja spanikowana wybiegłam z pokoju.
Rano byłam przerażona. Słowa moich rodziców się sprawdziły. Babcia będzie mnie nękać w snach, a wszystko dlatego, że mnie zmusili, żebym zobaczyła ją w trumnie... Zbliżała się kolejna noc, a ja myślałam, że znowu będę o niej śnić. I niewiele się pomyliłam, znowu byłam w tym pokoju... Ale tym razem babcia na mnie czekała, uśmiechnięta, taka spokojna... Powiedziała, że chciała się ze mną tylko pożegnać, żebym ją pamiętała właśnie taką, a nie martwą... I żebym o niej pamiętała, bo ona zawsze będzie się mną opiekować z góry... Posłała buziaka i zniknęła.
Obudziłam się dziwnie spokojna, że widziałam ją ostatni raz. Od tej pory zasypiałam spokojna... Ale często spoglądam w niebo jakby chcąc się upewnić, że ona dalej czuwa.

A co do fascynacji światem zmarłych... Nie znoszę pogrzebów, i jeśli mogę omijam dalekim łukiem. Wystarczy, że raz przyśniła się mi zmarła osoba. Więcej takich koszmarów bym nie zniosła. Nie chcę prowokować losu...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: