Dodany: 25.06.2016 19:56|Autor: Suara

Książki i okolice> Książki w ogóle

lektury "na lato"


Moi Drodzy,
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie i gnębi sprawa tzw lektur na lato, na wakacje. Co to dla Was znaczy "wakacyjna lektura". Spotykam się w wielu miejscach ( internet, księgarnie stacjonarne) z reklamami pewnego rodzaju książek, które mają być ponoć dobre na wakacje. Ja chyba nie jestem z tej planety bo tego nie rozumiem. Kiedyś - chyba w lipcu - czytałam sobie "Sklepy cynamonowe", zauważył kolega i zapytał czy to aby nie za ciężkie na lato...
Dlaczego latem ma się czytać co innego niż zimą, lub jesienią? Jeśli dobrze rozumiem, chodzi o to aby latem panowie masowo czytywali sensacje i kryminały a panie ckliwe romansidła. Tylko dlaczego? Dlaczego pora roku ma znaczenie przy wyborze literatury?
Czy wśród biblionetkowiczów jest dużo osób, które faktycznie czytają zimą dramaty a latem romanse?
Pytam zupełnie poważnie, bez podtekstów.
Proszę wypowiedzcie się...
Wyświetleń: 2575
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 18
Użytkownik: Monika.W 25.06.2016 20:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi Drodzy, Od jakiegoś... | Suara
Pewnie chodzi o to, że niby latem/w wakacje nie należy obciążać mózgu. I dlatego czytać należy tylko rzeczy lekkie, łatwe i przyjemne. Oczywiście pytanie - a dlaczego?
I tak sobie myślę - że w sumie, to powinno być na odwrót. Bo jeśli chodzi o czytanie na urlopie, to człowiek jest bardziej wypoczęty, zrelaksowany; czyli powinien właśnie sięgnąć po literaturę "lżejszą".
Ostatnio na urlopie, w przerwach między nurkowaniami czytałam "Nad Niemnem". I Pamiętam taki urlop w Turcji, gdzie czytałam "Mój wiek" Watta. Połączenie było niesamowite, czytane na plaży jeszcze bardziej na mnie oddziaływało.
Użytkownik: Monika.W 27.06.2016 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Pewnie chodzi o to, że ni... | Monika.W
Korekta:
I tak sobie myślę - że w sumie, to powinno być na odwrót. Bo jeśli chodzi o czytanie na urlopie, to człowiek jest bardziej wypoczęty, zrelaksowany; czyli powinien właśnie sięgnąć po literaturę "CIĘŻSZĄ".

Jak widać, nie jestem zrelaksowana i wypoczęta na urlopie:)
Użytkownik: Marylek 25.06.2016 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi Drodzy, Od jakiegoś... | Suara
"Lektura na lato" to tylko slogan reklamowy, pozwalający łatwiej sprzedać tzw. lekkie książki. Logicznie rzecz biorąc, w czasie urlopu/wakacji mamy więcej czasu, wolniejszą głowę - to idealny czas na nadrobienie lektur poważniejszych, bardziej wymagających. Zawsze takie zabierałam na wakacje. Urlop od pracy zawodowej czy szkoły nie jest przecież urlopem od myślenia!
Użytkownik: Suara 26.06.2016 19:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Lektura na lato" to tylk... | Marylek
Otóż to!!!
Użytkownik: Anna125 25.06.2016 21:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi Drodzy, Od jakiegoś... | Suara
Myślę podobnie jak moi przedmówcy. Mój zestaw na wakacje jest ciut cięższego kalibru, niż codzienny w tygodniu. Są to książki, które pragnę przeczytać lecz wymagają czytelniczej ciągłości. Takie, których nie potrafię czytać w przerwach, ponieważ oczekują ode mnie zanurzenia się w opowieść, ideę, myśl. Najprzyjemniejszą częścia pakowania na wakacje jest stanięcie przed biblioteką i wybieranie zestawu. Obowiązkowo znajdują się w nim wywiady rzeki, nowe pociągające mnie idee (w zeszłym roku był to minimalizm), powieści, o których już wiem, że bardzo mnie poruszą i chociaż jedna pozycja do czytania na głos.

Zastanawiam się nad strategią promowania lekkich książek na wakacje, czy jest skuteczna? Chyba, że chodzi o to, aby przyciągnąć osoby niewiele czytające do zakupu i przeczytania. Czy to je przyciągnie? Obawiam się, że niekoniecznie. Potrzebne byłyby równolegle strategie marketingowe.
Użytkownik: Suara 26.06.2016 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę podobnie jak moi pr... | Anna125
Właśnie, ja także preferuję coś co pozwala mi się zanurzyć całkowicie w lekturze, nie odrywać się od niej z powodu konieczności pójścia na zakupy czy przygotowania obiadu. Coś co pozwala mieć wolną głowę do przemyśleń a więc może właśnie książki "trudniejsze", wymagająca skupienia ale i większej ilości czasu...
Użytkownik: jolekp 25.06.2016 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Moi Drodzy, Od jakiegoś... | Suara
Chodzi chyba o to, że lato, wakacje, upał - to się człowiekowi nie chce wysilać takoż fizycznie jak i umysłowo.

Co do mnie, to przyznaję, że ja specjalnie nie segreguję swoich lektur, ani pod względem pór roku ani jakimkolwiek innym - po prostu sięgam po to, na co w danym momencie mam ochotę i co mi się wyda ciekawe. Osobliwie, tegoroczne lato upływa mi pod znakiem tzw. literatury dołującej (czy nikt już nie umie pisać happy endów? ;)).
Użytkownik: Suara 26.06.2016 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Chodzi chyba o to, że lat... | jolekp
Albo dołujące albo ( jak powiada moja córka) przepraszam za wyrażenie "słodko pierdzące" zakończenia. To jakiś chyba trend ogólnoświatowy:-))))
Użytkownik: Anna125 26.06.2016 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Albo dołujące albo ( jak ... | Suara
Jaka ciekawa myśl z tym happy endem! :D W istocie albo mamy lukrowane ciastka, albo wycieczkę do wnętrza cierpienia.
Może to właśnie happy end stanowi klucz do konstruowania wakacyjnych zestawów. Na codzień ciężkie życie i znój, dobre zakończenia na wolny czas. Jakby istniały tylko te dwie opcje?
Mędrkuję lecz sama też nie jestem wolna od lukrowanych ciastek. Dzięki wam uświadomiłam sobie, co mnie przyciągnęło do scfi, kryminałów różnorakiej maści i sensacji. Dobre zakończenie jest niejako gwarantowane.
Czy prawda lub tematy bliżej życia (aby nie używać wielkich słów) musi łączyć się z cierpieniem?
Użytkownik: jolekp 26.06.2016 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka ciekawa myśl z tym h... | Anna125
Ja jestem człekiem nielogicznym. Bo z jednej strony jestem fanatycznym wyznawcą "lukrowanych ciastek" (serio, happy end dla wszystkich, których lubię to jedyny słuszny rodzaj zakończenia), a z drugiej strony najbardziej gustuję w historiach z gatunku "wszystkie nieszczęścia jakie możesz sobie wyobrazić plus jedno gratis", gdzie się takich raczej nie spotyka.

Natomiast ostatnio udało mi się wyhaczyć happy end idealny - niebanalny, przewrotny, zaskakujący, nie cukierkowy, a za to całkowicie satysfakcjonujący - w tej oto niepozornej książczynie Odyseja (Kingsolver Barbara) (która cała jest świetna, a zakończenie tylko dopełnia obrazu cudowności). Tak, znalazłam świetną książkę i teraz wciskam ją na siłę wszystkim jak leci (ale co mi pozostaje, jak ona taka dobra, a nikt jej nie zna? :()
Użytkownik: Suara 26.06.2016 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja jestem człekiem nielog... | jolekp
Oooo, to ja też tą Odyseję chcę bardzo...
Zakończenie książki jest chyba najtrudniejszym zadaniem dla pisarza. Z tym, że zakończenie może całkowicie zawalić doskonałą książkę już się spotkałam nie raz ale w drugą stronę...
Czy pamiętacie jakąś słabszą książkę, którą zakończenie uratowało?
Użytkownik: jolekp 26.06.2016 19:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Oooo, to ja też tą Odysej... | Suara
Np. Ohyda (Welsh Irvine) (aż żal, że do takiego świetnego zakończenia dodano taką marną książkę :()

Hehe. Napolecałam, a teraz czuję presję, że a nuż się nie spodoba ;)
Użytkownik: jolekp 26.06.2016 18:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jaka ciekawa myśl z tym h... | Anna125
Przypomniało mi się, jak już wysłałam komentarz (czy na biblionetce da się edytować posty?)

Co do tego, że w kryminałach zawsze można liczyć na dobre zakończenie. Widzę, że Akunina to jeszcze koleżanka nie czytała? Nie cierpię tego zbója. Kocham go za to, że wymyślił Fandorina, ale to, co on wyprawia z tymi zakończeniami to jest znęcanie się nad czytelnikiem.
Użytkownik: Anna125 26.06.2016 19:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się, jak ... | jolekp
Po Odyseję jutro polecę do biblioteki :), no niejako będzie przy okazji - i tak miałam zamiar się udać. Mam nadzieję, że będą mieli. Akunina popełniłam jedną książkę, dawno temu, nie pomnę jednak tytułu i nic z niej nie pamiętam. Może też spróbuję - zaintrygowało mnie, co masz na myśli z tym znęcaniem się nad czytelnikiem::).

Użytkownik: Suara 26.06.2016 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakby co, to najlepiej bę... | jolekp
Czytałam kilka tych "Akuninów" ale tak dawno temu i tak bez wrażeń, że nie pamiętam kompletnie nic. A powtarzać jednak nie warto.
Użytkownik: Anna125 27.06.2016 23:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakby co, to najlepiej bę... | jolekp
No i już mam :D. Akuninów kilka sztuk, w tym wspomniane przez ciebie Pory roku i Azazel. Aby pooglądać obrazki skusiłem się na Nefrytowy różaniec też www.biblionetka.pl/..., a ponieważ już wypożyczałam kryminały, a na stoliku leżał Krwawe żniwo (Hammett Dashiell)
nie mogłam się powstrzymać, aby nie wziąć i jego.

Najważniejsze, że mam Odyseję, zaczęłam czytać w autobusie, niestety przejazd był krótki i za dużo nie zdążyłam. Trochę przypomina mi prozę iberoamerykańską. Już się cieszę na zakończenie i spokojnie czytałać będę.
Użytkownik: Suara 26.06.2016 19:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Przypomniało mi się, jak ... | jolekp
Nie da się edytować postów. NIESTETY !!!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: