(Czytatka ujawnia treść, czy w czytatkach wolno to robić - nowicjusz zadaje pytanie nieśmiało?).
Nie witam lecz kłaniam się nisko. Zdecydowanie submisywnie w stosunku do moich trzech wielkich autorytetów używania słowa. Profesorów: Miodka, Markowskiego i Bralczyka. Odmieniam lecz boję się potwornie, czy aby masakra z tego nie wyszła. Książka jest megasuperciekawa.
Drodzy panowie proszę o wybaczenie za tę gorączkę językową, hiperbolizację reklamową przebrzydłą. W dwudziestym pierwszym wieku nie chciałabym azaliż być ćwierćinteligentem (bardzo interesujące połączenie - już to wiem). Bedę mówiła festiwal sopocki, a nie Sopot Festiwal - i tak przy tłumaczeniu zmienią. "Przy", czy "podczas", a może "kiedy będą tłumaczyć". Uff, trudna to dziedzina.
Książka jest pięknie napisana. Zostałam zaproszona do stolika profesorów i chciwie przysłuchiwałam się wymianie zdań. Iskry charakterów i przepysznej dyskusji padały na ubranie. Paliło się, ponieważ było mi to bliskie, i paliło się, ponieważ wiedziałam, że już nie będę używała pewnych konstrukcji i słów. Na przykład: "aczkolwiek", aby podkreślić, jak ładnie mówię po polsku, "dokładnie" zamienię na "w istocie", a "jakby" wyrzucę ze słownika. Zawsze budziły we mnie chęć mordu stwierdzenia interlokutora - "Nie denerwuj się, nie nakręcaj, ja tobie nie przerywałem". Podobnie miałam ze zdrobnieniami. Czułam w tym podskórną agresję i manipulację, chyba że sytuacje były intymne.
Dziękuję profesorom za pozytywne recenzje dla jazzu i weekendu, klikania i czatowania. Też mi się podobają i nie wiedziałabym, jak to powiedzieć inaczej. Szczególnie wdzięczna jestem za ich stosunek do języka, otwartość, różnice zdań, argumenty w dyskusji. Język jest żywy, decyduje uzus, jednak "nie po uważaniu" lecz obecnie można sprawdzić częstotliwość stosowania w Narodowym Korpusie Języka Polskiego. Profesorowie silnie odnoszą się do kultury języka w mowie i piśmie. Dla mnie jest to wartościowy klucz do alkowy języka - wiedzieć kiedy, co i jak.
Perełki w tej książce stanowią osobliwości polskości, wymiany zdań na tematy zgoła abstrakcyjne. Na przykład przeczenie czasownika "być" jest u nas wzięte z "mieć" - "jest - nie ma". Niesamowite. Podobnie jak zagwozdka z odmianą "I've danced with twenty one girls" - jak to powiedzieć po polsku. Oczywiście pomijając kwestię, po cóż tańczyć z tyloma dziewczynami. Język polski chyba też jest jedynym, gdzie pojawia się różnica (gramatyczna) między "dwóch kochanków" a "dwoje kochanków".
Piękny język, ot co.
Miłego wieczoru:), a nie miłego wieczora:(
Emotikony są dozwolone :D.
Wszystko zależy od przyimka (
Bralczyk Jerzy,
Markowski Andrzej,
Miodek Jan,
Sosnowski Jerzy (ur. 1962))
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.