Dodany: 06.06.2016 16:31|Autor: Olga M.

Obce twarze


Dzięki "Symfonii w bieli" przekonałam się, że literatura brazylijska jest warta grzechu, a nieumieszczenie tego kraju na literackiej mapie byłoby sporym zaniedbaniem. "Broda zalana krwią" tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Spodziewajcie się więc samych zachwytów.

Po samobójczej śmierci ojca główny bohater wyjeżdża do miasteczka na wybrzeżu, w którym wiele lat temu w tajemniczych okolicznościach zginął jego dziadek. Nikt z rodziny nigdy nie widział ciała, a miejscowi zdają się wierzyć, że Gaudério nadal żyje. Ta zagadka budzi ciekawość mężczyzny, mimo że mieszkańcy Garopaby wyraźnie nie chcą wspominać, co zdarzyło się tamtej nocy i spoglądają na niego wrogo za każdym razem, gdy przywołuje imię dziadka.

Brazylijska prowincja, ocean tak bliski, że niemal podchodzi pod drzwi, nieskomplikowane życie od sezonu do sezonu – można by powiedzieć, że Galera opisuje utopię, miejsce wiecznej szczęśliwości. Jednak w tym świecie tkwi fałsz, a my wiemy to od samego początku, od kiedy poznaliśmy historię o linczu na potańcówce. Są w nim śmierć, tajemnica i groźba, a także wiecznie włączone mechanizmy obronne, które w połączeniu z przesądnością stają się mieszanką wręcz wybuchową. Jednak Garopaba wydaje się idealnym miejscem dla bohatera, wycofanego człowieka po przejściach, pragnącego nie tyle spokoju, co przestrzeni i właśnie tej oszałamiającej i przytłaczającej bliskości oceanu. Spośród jego nieskomplikowanych potrzeb właśnie ta pierwotna bliskość wody zdaje się najistotniejsza.

Ten mężczyzna jest idealnym kandydatem do odnalezienia się w sennej miejscowości i jednocześnie obcym, wrogiem gotowym odkryć tajemnicę Garopaby. Zbyt przypomina swojego dziadka, by starsi mieszkańcy byli w stanie zapomnieć o jego pochodzeniu, o gorącej krwi i szybkich dłoniach Gaudéria, zawsze gotowego do walki. Łączy w sobie nieokiełznanie oceanu i wycofanie osób z tego pięknego odludzia, nie przynależy ani do swojej rodziny, której po części się wyparł, ani do tego miasteczka, w którym zamieszkał. Gdzie więc jest miejsce tego dziwnego człowieka, który nie potrafi zapamiętać żadnej twarzy? Tego autor nam nie wyjawia.

Kolejnym istotnym motywem jest zapomnienie. Bohater, cierpiący na rzadką chorobę neurologiczną, w ciągu kilku minut zapomina twarze poznanych osób. Nie jest w stanie rozpoznać nawet własnej, choć porównując zdjęcia swoje i dziadka zauważa podobieństwo. Mieszkańcy Garopaby, pytani o jakiekolwiek informacje związane z Gaudériem, cierpią na tajemniczą amnezję. Do tego dochodzi jeszcze niemożność zapomnienia o zdradzie, jakiej dopuścił się brat mężczyzny, Dante. Galera zastanawia się nad naturą niepamięci, nad wszystkimi jej zaletami i przekleństwami, jednocześnie pokazując, że zapomnienie to lekarstwo gorzkie i działające kapryśnie, na własnych zasadach.

"Broda zalana krwią" jest powieścią niespieszną, skupioną przede wszystkim na wnętrzu bohatera, jego współgraniu z otaczającą go naturą, a także na relacjach z ludźmi i jedyną istotą, której okazuje prawdziwą, niczym niezmąconą czułość – psem "odziedziczonym" po ojcu. Ta najpiękniejsza, najbardziej budująca relacja w jego życiu jednocześnie wskazuje na pewnego rodzaju fatalizm. To kolejna istotna kwestia poruszona przez Galerę: czy wolna wola w ogóle istnieje? Czy człowiek dokonuje wyboru, czy może wpisuje się w pewien plan istnienia? Te pytania silnie wiążą się z atmosferą miasteczka i przekonaniami jego mieszkańców, którzy wierzą w zjawy, zakopane skarby i ogromną moc snów. Bezimienny główny bohater nie wierzy jednak w magię, jest prostym, mądrym, choć nieoczytanym człowiekiem, stąpa mocno po ziemi, nie przyjmując filozofii buddystów czy wiary w boga. Wie jednak, że istnieją rzeczy nieuniknione, od których nie można się uwolnić przed ani po fakcie, których nie da się wyrzucić z pamięci.

"Broda zalana krwią" to literatura ekstremalna – zmusza czytelnika do wysiłku intelektualnego, zapędza go na skraj wytrzymałości, dusi i przytłacza, jakby zamykały się nad nim hektolitry zimnej wody. Nie sposób przejść wobec niej obojętnie, nie sposób zapomnieć.


[Recenzja opublikowana na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 847
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: adas 06.08.2016 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki "Symfonii w bieli"... | Olga M.
Intrygująca powieść, która zbyt często "łamie" się w kluczowych momentach. Ma wielkie plusy, czyli klimat (dosłowny też), powolność narracji (paradoksalną, bo w sumie dzieje się sporo), przede wszystkim trochę inną Brazylię niż ta znana przez nas z widokówkowych telewizyjnych trzydziestosekundowych migawek (ale też inksza niż Brazylia z książek poważniejszych).

Nie wiem w sumie co mi w tej książce naprawdę przeszkadza. Chyba to, że zaraz po momentach ekscytacji, jak je już sobie przemyślałem, czułem się oszukany. Pod pewnymi względami jest to powieść nadmiernie wyrachowana i, jednak, nagromadzenie "dziwactw" (bo nie chcę dawać spoilerów;) jest trochę zbyt duże. Ale jak dobrze się o nich czyta!

Do zapamiętania finalna wędrówka. I bardzo chętnie poznałbym coś innego Galery (tak się odmienia?), by wyrobić sobie zdanie.
Użytkownik: Suara 19.08.2017 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Intrygująca powieść, któr... | adas
Zgadzam się całkowicie. Też miałam wrażenie, że coś mi tu nie gra, coś zgrzyta. Ty to określiłeś. Ta książka jest zbyt wyrachowana, zbyt wydumana, zbyt "niemożliwa" i dziwaczna.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: