Dodany: 23.01.2005 19:04|Autor: verdiana

Zwałka


Gdybym przypadkiem nie wygrała tej książki, podejrzewam, że nie miałabym ochoty po nią sięgnąć, nawet po zakończeniu "okresu ochronnego przed bestsellerami" (to okres, jaki muszę odczekać, zanim po bestseller sięgnę). Kuczok co prawda dobrze się o "Zwale" wypowiada, ale Pilch też dobrze mówi o Masłowskiej - jak to ktoś pięknie ujął: idole naszych idoli nie muszą być naszymi idolami. Shuty moim idolem nie jest.

Shuty ma dość bujną przeszłość literacką, więc wydawałoby się, że jego książka to będzie już coś nieprzeciętnego, dojrzałego. Ale niestety.

Bohaterami powieści są pracownicy Hambuerger Banku, nastawieni wyłącznie na zyski. Prym wiedzie niejaka Basia, szefowa największego oddziału banku, i to wokół niej kręci się cała akcja. Życie Basi i ogólnie pracowników banku widzimy oczami młodego pracownika ds. kontaktów z klientami. Zdradza nam on bez znieczulenia brutalność sztuczek marketingowych, sposoby "manipulacji" klientami, ale też pracownikami. Bo Basia jest rasową szantażystką, która straszy swoich podwładnych i wytyka im każde potknięcie (nawet takie, którego nie było), sama jednak ma dwie lewe ręce do pracy. Jest jednak idealną płaszczką: płaszczy się przed swoim szefem.

Opisy są obrazoburcze, czasem aż turpistyczne, szczere do bólu, wstrząsające. I nijak nie mogę przyjąć do wiadomości, że tak żyje gros Polaków, ba, ludzi w ogóle! Główny bohater, Mirek, opowiada nam to wszystko językiem potocznym, nawet bardzo potocznym, w formie codziennych zapisków na kształt pamiętnika skrzyżowanego ze strumieniem świadomości.

Spostrzeżenia autora są znakomite, ale sposób ich przedstawienia - trąci myszką, żeby wspomnieć chociażby Masłowską.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6243
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: