Dodany: 31.05.2016 10:50|Autor: Kaya7

Książki i okolice> Książki w ogóle

4 osoby polecają ten tekst.

Książkowe wspomnienia z maja 2016


Zapraszam :)
Wyświetleń: 19169
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 115
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 11:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój miesiąc rozpoczął się świetnie, potem niestety było gorzej.

40. Niemcewicz od przodu i tyłu (Zbyszewski Karol) (5,0)
Oj dostało się Kluchosławowi, dostało. Ta z pazurem napisana książka jest bowiem nie tyle biografią Juliana Ursyna Niemcewicza (zresztą kończącą się na jego wyjeździe do Ameryki), a wielką panoramą Polski epoki Stanisławowskiej. Świetny, prześmiewczy styl sprawia, że czyta się migiem, a fakty historyczne "same wlatują do głowy". Próbkę umieściłem tu: Na Trzeciego Maja

41. Wielki książę: Z dodaniem rozważań o istocie i przymiotach ducha polskiego (Rymkiewicz Jarosław Marek) (5,0)
Kim był Konstanty? Czy czuł się bardziej Rosjaninem czy Polakiem? Czy był tylko tyranem, czy "naszym" tyranem? Dlaczego Powstanie Listopadowe uważał za niewdzięczność? Dlaczego uczestnikom nocy listopadowej nie udało się go zabić? Na bazie tych pytań Rymkiewicz snuje arcyciekawe rozważania o Polsce, Rosji, rozdwojeniu i naszym duchu narodowym. Piękny styl.

42. Filoktet (Sofokles (Sophocles)) (5,0)
Pomimo psującej wszystko końcówki jest to bardzo dobre i nadal aktualne dzieło. Nowe tłumaczenie Antoniego Libery, bez zbędnego patosu i archaizmów, znacznie ułatwia lekturę. Potwierdzam zawarte w tekście z okładki twierdzenia, że "Filoktet" porusza kwestie, takie jak moralny wymiar uzasadnionego kłamstwa, psychologia tajnego agenta i odpowiedź na odwieczne pytanie, czy cel uświęca środki.

43. Uszy królika (Stewart Amber) (4,5)
Całkiem fajna książeczka o małym króliczku, który nie cierpiał mycia uszu, ale w końcu się do higieny przekonał.

44. Wróżenie z wnętrzności (Szostak Wit (właśc. Kot Dobrosław)) (4,5)
Wrażenia mieszane. Niby powinno być super. Jest 100% Szostaka w Szostaku. Przede wszystkim nastrój, filozofia, relacje międzyludzkie, poczucie utraty, rozmaite ucieczki życiowe, znaczenie słów - ich moc i zużywanie się (podoba mi się ten watek bardzo), nawiązania do antyku... Ale jednak nie zachwyca jak "Chochoły" czy "Oberki". Zastanawiam się dlaczego - i jasnej odpowiedzi nie znajduję. Może to jednak zbytnie przesycenie filozofią, może zbyt częste powtórzenia (głupi Błażej, mądry Mateusz, bogini Marta, nieważny Fryderyk itd), może zmarginalizowany watek dzieci. Nie wiem.

45. Trzy siostry (Czechow Antoni) (4,0)
Jak mówi Wierszynin w drugim akcie: "Szczęścia dla nas nie ma i nie może być, my tylko ciągle czekamy na szczęście". No i bohaterowie czekają, marudzą i męczą się. Patrząc na nich męczę się wraz z nimi. A przecież, jak pisze Florian Czarnyszewicz w "Nadberezyńcach": "Pod leżący kamień sama woda nie podpłynie".

46. Żywot chłopa działacza (Magryś Franciszek) (3,5)
Częściowo to wspomnienia i opis wsi podkarpackiej przełomu XIX i XX wieku; od nędzy pańszczyźnianej do całkiem dobrego funkcjonowania. Częściowo to zbiór artykułów prasowych i wierszy okolicznościowych autora. Dobre źródło etnograficzno-historyczne, ale najbardziej porusza, gdy czytamy o losach prywatnych autora (życie z chorą psychicznie żoną, śmierć dzieci, postrzelenie córki przez zięcia).

47. Przypisy końcowe (Szostak Wit (właśc. Kot Dobrosław)) (4,0)
Krótki utwór napisany w formie 77 przypisów do nieistniejącego eseju. To z jednej strony rozważania o Odysie, wersjach jego mitu, kresie herosów i różnicy pomiędzy mitem, a rzeczywistością, z drugiej natomiast historia reżysera powracającego po 20 latach z emigracji aby wystawić sztukę o Odyseuszu. Plus za ciekawe nawiązania m.in. do Zaślubiny Kadmosa z Harmonią (Calasso Roberto) , Odys gość: Esej o gościnności (Wodziński Cezary) czy Jeżeli do Itaki wybierasz się w podróż...: Wiersze wybrane (Kawafis Konstandinos (Kabafēs Konstantinos Petrou))

48. Umierając żyjemy (Silverberg Robert) (4,5)
Niby to "miękka" SF o 41-letnim telepacie tracącym swoją moc. W rzeczywistości dobra, smutna, opowieść o konieczności pogodzenia się z własną śmiertelnością i zmierzenia się z dniami, jakie nam jeszcze pozostały.

49. Zabić ptaka (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy)) (3,5)
Osadzona w późnym PRL powieść dla młodzieży. Skupia się na niszczeniu indywidualności (tytułowe zabijanie ptaka) przez otaczające nas grupy społeczne (rodzina, współpracownicy, rówieśnicy). Czyta się szybko, ale razi nagromadzenie patologicznej podłości i nadmierny dydaktyzm.

50. Czechów trzech czyli Polskie łamańce językowe (antologia; < praca zbiorowa / wielu autorów >) (3,0)
Ilustrowany zbiór kilkudziesięciu polskich łamańców językowych. Niektórych nie znałem. Całość taka sobie.

Kilka cytatów z Rymkiewicza, Sofoklesa i Silverberga umieściłem w czytatce: Rbita lektury maja 2016 Nie będę tutaj zaśmiecał wątku ;)
Użytkownik: Monika.W 31.05.2016 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój miesiąc rozpoczął się... | Rbit
Zbyszewskim mocno zanęciłeś. Chyba chcę przeczytać.
Rymkiewicza pewnie kiedyś przeczytam. Lubię te jego eseje historyczne, tak pięknie niepoprawne.
I czemu tylko 4 dla Czechowa???
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbyszewskim mocno zanęcił... | Monika.W
Doceniam kunszt Czechowa, ale pozostaję głuchy na jego przekaz. Po prostu mnie jego dramat "nie rusza", wręcz momentami nudzi.
Użytkownik: Monika.W 31.05.2016 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Doceniam kunszt Czechowa,... | Rbit
Że tak powiem - za bardzo kresowy???...
Porządny Wielkopolanin nie czuje tej nostalgii, przestrzeni stepów, zagubienia i nicości?
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Że tak powiem - za bardzo... | Monika.W
Nostalgii można dać się ponieść przez chwilę. Ale później trzeba się wziąć do roboty :) Co dla trzech sióstr jest niewykonalne. Dla ich brata zresztą też.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.05.2016 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1.(42.) Od Gilgamesza do Tybetańskiej Księgi Umarłych (antologia; Dixon Kent, Dixon Kevin, Edmonds Dayton i inni) 4.0 rozbudowany kolaż gatunków, tematów, rodzajów, form literackich w równie urozmaiconym kolażu technik komiksowych. Miejscami urzekające, miejscami ohydne, czasem inspirujące do dalszych poszukiwań (np. z chęcią sięgnę po poezję Rumi Dżalaluddin (Rumi Mauln all ad-Din lub Rumi Dżalaloddin) ). Jak dla mnie chętnie uznam ten zestaw za namiastkę CSA czasów przednowożytnych. I wydaje mi się, że warto, by wydano w Polsce dalsze tomy - komiksy oparte na współcześniejszej prozie, lepiej mi znanej, mogą mnie dużo bardziej zainteresować. Dzięki, Rbicie!

2.(43.) Musimy porozmawiać o Kevinie (Shriver Lionel) w ramach akcji Książki do powtórki , i niewątpliwie kolejne powtórki będą! To naprawdę jedna z najwspanialszych, najbardziej poruszających, najbogatszych w tropy interpretacyjne książek, jakie czytałem w życiu. A że jeszcze dochodzą moje ulubione realia "zwykłej amerykańskiej rodziny", która okazuje się skrywać piekło w domowym zaciszu... Przy okazji przypominam moją czytatkę z pierwszej lektury: Wszyscy powinniśmy porozmawiać o Kevinie! [własna półka]

3.(44.) Aktywni razem: Pomocnik pozytywnego rodzicielstwa (Świerżewska Ewa) 5.0 naprawdę bardzo przyjemny i pozytywny poradnik dla rodziców! Pokazuje, że dzieci nie oznaczają końca świata, że można nadal oddawać się ulubionym zajęciom czy hobby, a dodatkowo wskazuje sposoby i możliwości, jak zainteresować i wciągnąć dziecko w różne aktywności. Pierwsza część jest ogólnie o wychowaniu w aktywności, następne skupiają się na sporcie, kulturze oraz kulinariach. Przydatne są także umieszczone na końcu każdej części polecane imprezy, miejsca gdzie dzieje się coś ciekawego oraz cała fura przepisów do wykonania smacznych potraw wraz z dziećmi. [własna półka]

4.(45.) Seks i inne przykrości (Fabicka Joanna) 4.5 w końcu przeczytany cały cykl o Rudolfie :) Bardzo przyjemna książeczka, autorka świetnie uchwyciła styl krytykancki młodzieży, przy okazji wbijając chyba własne szpile polityczne i krytycznospołeczne. Podobno jest to "polska wersja Adriana Mole'a" - dla mnie to tak samo, jakby mówić, że IBM to amerykańska wersja liczydła ;D

5.(46.) Bieszczady (Bilińska Agnieszka, Biliński Włodek) 5.0 niewielki album z poetyckim słowem wstępnym i pięknymi, nastrojowymi i mogącymi być natchnieniem (np. do skomponowania utworu muzycznego) zdjęciami Bieszczadów: gór, zwierząt, łemkowskich cerkwi, kilku innych rzeczy, które już przemijają. Piękne, nostalgiczne, trochę minimalistyczne.

6.(47.) Zabić ptaka (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy)) 6.0 i czytatka Podziały polskie - planuję już powtórkę! [czyszczenie schowka]

7.(48.) New Age (Dobroczyński Bartłomiej) 5.0 obiektywna, rzeczowa i zrobiona ze znawstwem tematu analiza zjawiska/ruchu New Age. Wyłania się obraz rozmytego zjawiska kulturowego, w którym wyróżnić można "NA wysoki" (który zdaje się zaczynać odcinać od etykiety NA) i "NA niski" (który korzysta z etykiety w celach komercyjnych bądź propagandowych). Po więcej szczegółów zapraszam do czytatki Obiektywnie o New Age - cytatka [czyszczenie schowka]

Akcja CSA - Czytam Słynne Arcydzieła

8.(49.) Rzeczy (Perec Georges) 4.5 recenzja Dotknąć horyzontu i bardzo aktualny cytat z książki

9.(50.) Człowiek z Wysokiego Zamku (Dick Philip K. (Dick Philip Kindred)) 4.0 nie jestem przesadnie zachwycony - trochę brak tu głównego wątku i celu całej książki. To są po prostu luźno powiązane historie bohaterów. Dodatkowo Dick zdaje się autoironicznie miejscami puszczać oko do czytelnika, aby za dużo sensu się nie doszukiwał. Trochę zdradzających za dużo przemyśleń nt. sensu całej książki i interpretacji:
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu


Całość tego roku: Lektury 2016r.
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 1.(42.) Od Gilgamesza do ... | LouriOpiekun BiblioNETki
O osobie Rumiego i jego poezji jeszcze niedawno nie wiedziałem nic. Olśnienie przyszło z niespodziewanej strony - podczas lektury Blaski i cienie pracy mózgu: O miłości, sztuce i pogoni za szczęściem (Zeki Semir) Tam autor analizuje pod względem neuroestetyki kilka utworów literackich, a te Rumiego wyglądają naprawdę zachęcająco.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.05.2016 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: O osobie Rumiego i jego p... | Rbit
Hę, neuroestetyki? A co to za zwierzę?? Ale poezja Rumiego naprawdę ma w sobie dużo smaku, myślę, że mózg może od niej piękniej pracować ;)
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 14:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Hę, neuroestetyki? A co t... | LouriOpiekun BiblioNETki
Panie, za neuroestetyke, to Zeki za kilka lat Nobla dostanie :)
por. https://pl.wikipedia.org/wiki/Neuroestetyka
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.05.2016 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Panie, za neuroestetyke, ... | Rbit
Poczytałem i... nie wiem, czy to wspaniałe, czy straszne. Zawsze wierzyłem, że człowiek jest czymś więcej niż tym, z czego jest zrobiony. A tu się zaraz okaże, że nawet wrażliwość na piękno oraz "trafienie w gust" będzie można sobie ustawić na podstawie EEG. Cóż za wspaniałe pole do popisu dla przemysłu reklamowego! Zeki powinien opływać w pieniądze, którymi wielkie koncerny obsypywałyby go w zamian za wiedzę "jak zaprojektować opakowanie albo folder, aby wzbudzał zachwyt i nie pozwalał oderwać oczarowanego wzroku" ;p
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.06.2016 07:50 napisał(a):
Odpowiedź na: O osobie Rumiego i jego p... | Rbit
Właśnie znalazłem - jest jeszcze taka powieść: Czterdzieści zasad miłości: Powieść o Rumim (Shafak Elif (Şafak Elif))
Użytkownik: Artola 31.05.2016 13:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 1.(42.) Od Gilgamesza do ... | LouriOpiekun BiblioNETki
"Musimy porozmawiać o Kevinie" mnie zaintrygowało, wędruje do schowka!
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 31.05.2016 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: "Musimy porozmawiać o Kev... | Artola
Jestem pewien, że nie pożałujesz! To szeroko dyskutowana książka - także na BNetce - i naprawdę tej dyskusji warta :)
Użytkownik: Artola 31.05.2016 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Zakonnice odchodzą po cichu (Abramowicz Marta) 4.0
Kuchnia dla biegaczy: Siła z roślin (Domaradzka Violetta, Zakrzewski Robert, Parol Damian) 4.0
Bieguni (Tokarczuk Olga) 4.0
Moje dziecko doprowadza mnie do szału: Jak rozumieć to, co dzieje się w głowie twojego dziecka (Filliozat Isabelle) 4.0
Krew na śniegu (Nesbø Jo) 3.0
Rozważna i romantyczna (Austen Jane) 4.0
Stokrotki w śniegu (Evans Richard Paul) 3,5
Pewna siebie mama: Poprowadź swoją rodzinę z Bożą siłą i mądrością (Meyer Joyce) 5.0
Po prostu razem (Gavalda Anna) 5.0
Wspomnienia w kolorze sepii (Szepielak Anna J.) 3.0
Zdrowie emocjonalne (Osho (właśc. Rajneesh Chandra Mohan Jain)) 4.0
Trochę tego było, ale niewiele mnie zachwyciło. Pewnie niewiele zapamiętam z majowych lektur prócz Pewnej siebie mamy, która leży na szafeczce przy łóżku:)

Z powtórek
Bóg nigdy nie mruga: 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu (Brett Regina) 5 utrzymuję:)
Bociany przylatują zimą (Jurczenko-Topolska Iwona (Jurczenko Iwona)) nadal na 4.5
Pippi Pończoszanka (Lindgren Astrid) Tak jakoś na Dzień Dziecka;) Na 5.0:)

Wieczorami poznawałam Agnieszkę Frączek jako osobisty lektor nieletniego osobnika;)
Złap byka za rogi czyli Półżartem o pułapkach językowych (Frączek Agnieszka (ur. 1969))
Banialuki do zabawy i nauki (Frączek Agnieszka (ur. 1969)) obie na 4.0
Dwie bardzo dobre obrazkowe (na 5.0 każda)
Przekroje: Owoce i warzywa (Sowińska Agnieszka)
Domy (Ellis Carson)

Trochę sensacji w wydaniu dziecięcym;)
Operacja Burzowa Chmura (Horst Jørn Lier) 5.0
Ostatnia przygoda detektywa Noska (Orłoń Marian (właśc. Wędzonka Marian)) 5.0
Nieco mnie rozczarowały Różowe środy albo Podróż z ciotką Huldą (Heinlein Sylvia) (4.0)
Nieśmiertelne szkolne lektury, te same od dziesiątków lat...
Przygody Filonka Bezogonka (Knutsson Gösta) 3.0
Pilot i ja (Bahdaj Adam (pseud. Damian Dominik)) 3.0
I jeszcze
Gratka dla małego niejadka (Dziubak Emilia) 5.0
Ciekawość (Obiols Anna) 5.0
Użytkownik: Monika.W 31.05.2016 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Ilościowo wszystkie kryzysy czytelnicze już przezwyciężyłam. Jeszcze tylko o jakość muszę zawalczyć. Czyli - lepiej wybierać, głębiej się zastanawiać. Czyli po pierwsze - nie czytać bestsellerowych nowości, jak "1000 jesieni" - bo jak zwykle się rozczarowałam. Po drugie - ufać wyimaginowanym dziadkom, Roth polecany przez Stempowskiego najlepszy w maju. Po trzecie - ufać polecankom zaufanych Biblionetkowiczów. Po czwarte - nie każda seria dobrze wyglądająca, jest rzeczywiście dobra, dla mnie dobra. Czego dowodem jest seria Mity, Obraz, Symbole, którą męczę półtora roku i jest coraz gorzej.
Cała reszta - może być. Już wiem na pewno, że nie lubię reportaży, które nie są eseistyczne. Samo przytaczanie kolejnych historii ludzkich nudzi mnie i irytuje, odbieram to jako granie na uczuciach.
A oto maj:
1. Wymiary życia (Barnes Julian (pseud. Kavanagh Dan)), ocena: 4
Esejo-opowieści. Znów o przemijaniu. I samotności. Pierwsza część słabsza - w tle balony, Sarah Bernhardt. Dobra część druga - o śmierci żony i dalszym życiu, żalu, żałobie. Bardzo ciekawe spostrzeżenia, jak reagują na śmierć przyjaciele i znajomi, a dokładnie - jak sobie z nią nie radzą.
2. 13 pięter (Springer Filip), ocena: 4,5
Po pierwsze - to jest reportaż. Nie wiedziałam, umknęło mi to. Springer pojawia się ciągle jako ten piszący o architekturze, myślałam, że to będzie książka o architekturze. A jest - o nierozwiązanym problemie mieszkaniowym. W formie reportażu. Chyba nie lubię już reportaży, dawno żadna książka w tej formie nie zachwyciła. Nadmiar reportażu w książce nie odpowiada mi. Mogę przeczytać jeden reportaż w gazecie, ale nie 250 stron ciągłego reportażu. Same reportaże - jak reportaże. Mogą być, szału nie ma. Po drugie - nie ma nic o PRLu i tym okresie. Mamy XXlecie, potem od razu III RP. Nie rozumiem zupełnie, czemu nie ma środka. Ocena podniesiona do za historię Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz TORu. Miałam nadzieję na analizę problemu mieszkaniowego, a nie średni reportaż. Ogólnie - zaczynam się zastanawiać, czy czytać dalej Springera, czy reszta to też reportaż?
3. Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta (Mitchell David (ur. 1969)), ocena: 3
Co jakiś czas sięgam po aktualnie bestsellerową powieść. Zachwytów do tej pory nie było, ale dało się czytać. Jednak Tysiąc jesieni dla mnie jest nieczytalne - bo jest nudne. Może jest i w tym akcja. Ale akcja sama dla siebie i nic więcej jest nudna. Nie ma za to ciekawych postaci, świata przedstawionego, motywacji, nastroju, itp.
4. Wróżenie z wnętrzności (Szostak Wit (właśc. Kot Dobrosław)), ocena: 3,5
To mój 3 Szostak. Pierwsze były świetne Oberki, potem średnie 100 dni bez słońca. Wróżenie rozczarowało mnie bardzo. Nastrojowe i klimatyczne, wycofanie się, ciekawa perspektywa narratora - ale wystarczyło tego tylko na 50 stron. Potem chciałam coś więcej. A było wciąż to samo. W końcówce pojawiło się nowe, więcej "akcji" i wyjaśniająca kolejna retrospektywa - niestety ckliwe, romansidłowe wręcz powiedziałabym. Nie wiem, czy sięgnę po kolejnego nowego Szostaka, wydaje mi się, że pisze coraz słabiej.
5. Rachuba świata (Kehlmann Daniel), ocena: 4,5
Opowieść o Gaussie i Humboldt'ie. Dowiadujemy się, jak mało wiedzieliśmy 200 lat temu. Zaskoczyło mnie, jak mało. Jeden odkrywa matematykę, drugi odkrywa świat. Ale czy na pewno??? Może to jednak opowieść o wierze w naukę, która w pewnym momencie staje się niewystarczająca? O granicach poznawania? O geniuszu i jego samotności? A wszystko z ogromną ilością autoironii wobec niemieckości.
6. Wyspy Pamięci (Kuncewicz Jerzy), ocena: 3,5 (akcja Polskie przykurzątka - część I 2012 - 2022)
Wspomnienia, kupione przypadkiem w antykwariacie. Fatalne w formie - pisane w czasie teraźniejszym, czego nie znoszę oraz stanowiące zlepek "tekstów z szuflady". Dobre jako opowieść o tworzeniu się ruchu ludowego. Zaskakująca dla mnie rola Mikołajczyka i Kota.
7. Góry niewzruszone: O różnych wyobrażeniach przyrody w dziejach nowożytnej kultury europejskiej (Woźniakowski Jacek), ocena: 3 (akcja: Mity, Obrazy, Symbole - seria na 2015 rok)
Zebranie w jednym miejscu tego, co różni mądrzy powiedzieli o górach przez lata. Nie lubię takich książek, gdzie nie ma autora, gdzie tylko zebranie cudzych wypowiedzi.
8. Zipper i jego ojciec (Roth Joseph), ocena: 5
Książka kupiona pod wpływem impulsu w antykwariacie, ze względu na tłumacza - Józefa Wittlina. Samego autora już znam, poza tym Stempowski wciąż gdzieś go nadmieniał. Roth to Austriak, który urodził się w Brodach, pewnie bardziej CK Austro-Węgier. Przedstawiciel świata, który zniknął w 1918r. I o tym zagubionym świecie pisze książki. Nostalgiczne, nastrojowe, z półcieni i niedomówień. Lubię.
9. Pora chudych myszy (Bauer Wojciech), ocena: 4,5
Kryminał z elementami sensacji i fantastyki. Kryminalna część bardzo dobra, zupełnie inna, nie-sztampowa. Bohaterem jest były SBek, obecnie prywatny detektyw, postać całkiem negatywna, bez jednej miłej cechy. A morderstwa są w kopalni - czyli czymś, o czym mainstream III RP zapomniał. I te 2 elementy są świetne. Zwłaszcza kopalnia mi się podobała. W tle niestety sensacja bardzo IIIRPowska: mafia, cyngiel, mięśniaki, itp. No a fantastyka w ogóle mi tutaj nie pasowała, pewnie jestem zbyt racjonalna.
10. Wszystko płynie (Kobylarczyk Katarzyna), ocena: 4,5
Publikacja z okazji Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego. Historie o miejscach, powiązane wodą - mniej lub bardziej. Zwiedziłam 3 miejsca - dwór w Kwiatonowicach, kościół w Krużlowej oraz dwór i kościół w Zbyszycach. Piękne miejsca, gdzieś z boku tras turystycznych. Opowieści o nich niebanalne, żywe, płynące jak ta woda.
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 13:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ilościowo wszystkie kryzy... | Monika.W
A cóż tak zaskakującego było w roli Mikołajczyka i Kota?
Użytkownik: Monika.W 31.05.2016 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A cóż tak zaskakującego b... | Rbit
Brak roli.
:)
Brak znaczenia w ruchu ludowym przed 1939 roku, w tym istotnym i prawdziwym. Zbieg okoliczności, że po wrześniu nagle wyrośli na przywódców. Główni działacze zostali w kraju - Witos początkowo w więzieniu, potem internowany, ciężko ranny i chory; Rataj uwięziony i rozstrzelany w Palmirach, Thugutt zmarł w Szwecji w 1941.
Użytkownik: benten 01.06.2016 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Ilościowo wszystkie kryzy... | Monika.W
A którzy to Twoi WD? Ja miałam co do Góry niewzruszone: O różnych wyobrażeniach przyrody w dziejach nowożytnej kultury europejskiej (Woźniakowski Jacek) takie same odczucia. Zdecydowanie była to dla mnie najsłabsza pozycja z tej serii.
Ps. Wypożyczyłam z Buwu Aecjusza, zobaczymy czy dołączę do klubu Parnickiego. To jego druga szansa u mnie.
Użytkownik: Monika.W 02.06.2016 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: A którzy to Twoi WD? Ja m... | benten
Moi WD tacy bardziej z jednej paczki - Bobkowski, Stempowski, Czapski, Herling-Grudziński. I jeszcze Dobosz. Co ja zrobię, że mam słabość do tego typu typów:)... Każdy ich trop czytelniczy jest warty tropienia.

Z tą słabością Gór niewzruszonych pocieszyłaś mnie - jeśli mam już za sobą najsłabszą część serii, to w końcu (za rok albo dwa...) przeczytam całość.

Trzymam kciuki za lekturę. Zaczęłam od Aecjusza i podobał mi się bardzo. Choć dopiero Srebrne orły wpisały mnie do kuba miłośników Parnickiego.
Użytkownik: exilvia 02.06.2016 22:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Ilościowo wszystkie kryzy... | Monika.W
Springer pisze nie tylko o architekturze, ale w moim odczuciu bardziej o planowaniu przestrzennym. On jest reporterem, nie architektem. A wymiar ogólny składa się u niego z jednostkowych historii. Jeden z esejów Koziołek poświęcił książkom Springera - polecam.
Użytkownik: Monika.W 02.06.2016 23:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Springer pisze nie tylko ... | exilvia
Koziołek już zakupiony i czeka na swoją kolej.
A co do Springera - coś się obawiam dalszych lektur... Planowanie przestrzenne jest ciekawe, reportaż nie jest ciekawy.
Użytkownik: exilvia 03.06.2016 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Koziołek już zakupiony i ... | Monika.W
To może najpierw przeczytaj ten esej Koziołka zanim zabierzesz się za coś innego Springera (ale uwaga, esej jest przychylny, jeśli nie entuzjastyczny). :-) Dla mnie teksty Springera są ok - to jest specyficzny reportaż, ale reportaż. Rozumiem, że Tobie bardziej zależy na czymś w rodzaju esejów o architekturze..?

A Tochman ani Krall (reportażystka-poetka) Cię nie zachwycają?
Użytkownik: Monika.W 04.06.2016 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: To może najpierw przeczyt... | exilvia
Tochmana mogę czytać. Krall jakoś nie. Z reportaży to lubię Kapuścińskiego.
Użytkownik: Pok 07.06.2016 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Ilościowo wszystkie kryzy... | Monika.W
Nawiązując do drugiego punktu, mam dość podobne odczucia czytając Czarny ogród (Szejnert Małgorzata). Książka zachwyca ogromem włożonej pracy, ale też męczy mnie ten nadmiar reportażu. Wolę jednak, gdy styl autora jest bardziej osobisty.

Z literatury faktu mogę Tobie polecić wszystko Terzani Tiziano (warto zacząć od Koniec jest moim początkiem (Terzani Tiziano)). Mogłoby Ci się spodobać także Ajatollah śmie wątpić: Paradoks współczesnego Iranu (Majd Hooman), Prowadzący umarłych: Opowieści prawdziwe: Chiny z perspektywy nizin społecznych (Yiwu Liao) oraz Światu nie mamy czego zazdrościć: Zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej (Demick Barbara).

Swoją drogą zauważyłem, że wydano nową książkę Terzaniego: Duchy: Korespondencja z Kambodży (Terzani Tiziano). Koniecznie trzeba będzie kiedyś przeczytać :)
Użytkownik: Monika.W 31.05.2016 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki Maj: Miasto szkła... | Jabłonka
Malewska wygląda ciekawie. Napisz, proszę, parę słów o niej, swoich odczuć.
Użytkownik: Jabłonka 01.06.2016 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Malewska wygląda ciekawie... | Monika.W
Miałam dużą przyjemność z czytania, snuło mi się to powoli i łagodnie. Bardzo lubię jej styl pisania, taki właśnie nieśpieszny...
Użytkownik: Monika.W 02.06.2016 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałam dużą przyjemność ... | Jabłonka
Widać pora poważniej się Malewskiej przyjrzeć.
Użytkownik: benten 01.06.2016 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Taki Maj: Miasto szkła... | Jabłonka
A czym spowodowane jest obniżenie Kundery? Tej pozycji jeszcze nie czytałam, a jedyna 3,5 jaką Kundera u mnie ma jest za Żart. A o tej książce słyszałam raczej dobre rzeczy. (I jaka była ocena pierwotna?)
Użytkownik: Jabłonka 03.06.2016 07:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A czym spowodowane jest o... | benten
Pierwotna ocena była 5. Po prostu nie podobała mi się już tak bardzo... Bezkonkurencyjna książka Kundery to dla mnie jednak 'Nieznośna lekkość bytu".
Użytkownik: benten 03.06.2016 08:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwotna ocena była 5. P... | Jabłonka
Dla mnie też. Chociaż była to też jego pierwsza książka, którą przeczytałam. Tożsamość i Walc Pożegnalny - czytane później - również są dla mnie bardzo mocnymi pozycjami, praktycznie rywalizującymi z tą pierwszą.
Użytkownik: Monika.W 16.06.2016 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie też. Chociaż był... | benten
A mnie Walc czytany niedawno zupełnie nie poruszył. Jakoś spłynął po mnie. A miałam nadzieję na przeżycia, jak przy Nieznośnej lekkości bytu.
Użytkownik: miłośniczka 06.06.2016 09:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A czym spowodowane jest o... | benten
O! A dla mnie "Żart" obok "Nieznośnej lekkości bytu", obie na 6.
Użytkownik: beatrixCenci 31.05.2016 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1. Wyjść na scenę (Achmadulina Bella) (3) - zgrabne wiersze, ale jakieś takie przeciętne, jakoś żaden nie zachwycił.
2. Chochoły (Szostak Wit (właśc. Kot Dobrosław)) (niezainteresowana) - doszłam do strony 90 po długiej i uciążliwej walce z dojmującą nudą - i poległam.
3. Mdłości (Sartre Jean-Paul) (4) - co prawda "nie kupuję" filozofii bohatera, ale opisy były interesujące.
4. Pochłaniacz (Bonda Katarzyna) (3.5) - jak na polski kryminał przyzwoita robota, choć zagadki nie do końca logiczne, całość miejscami sztucznie rozdęta i w sumie nie wiadomo, po co tam w ogóle profilerka (no i przekręt z samego końca bardzo mało prawdopodobny), ale w porównaniu z taką "Mgłą" Malanowskiej od razu widać, że jednak wyższy poziom.
5. Uśmiech Giocondy: Opowiadania (Huxley Aldous) (4) - Huxley jest niewątpliwie błyskotliwy, oczytany, złośliwy i inteligentny, ale większość opowiadań z tego zbioru jest jednak strasznie błaha - nie dramaty czy komedie, ale dramaciki i komedyjki, może tylko "Młody Archimedes" zdaje się być o czymś więcej.
Użytkownik: Rbit 31.05.2016 14:18 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Wyjść na scenę (3) - z... | beatrixCenci
Szkoda Szostaka, zdaje się, że nawet nie wyszłaś poza pierwszy "wigilijny" rozdział? A w drugim gondolami płynęli na pasterkę...
Użytkownik: beatrixCenci 31.05.2016 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda Szostaka, zdaje si... | Rbit
Nie, gdzieś pośrodku Wigilii miałam już serdecznie dość tego całego niemrawo opisywanego towarzystwa, mdłego romansu, smętnych postaci, nawet fantastycznych opisów kamienicy... Gondola by nie pomogła, to nie jest ewidentnie autor w moim guście. Jedynym pozytywnym skutkiem tej lektury było wzmocnienie zainteresowania Sartre'em, bo ten przynajmniej umie dobrze opisywać zwykłe rzeczy - a przynajmniej po Szostaku wydał mi się taki... mięsisty i plastyczny...
Użytkownik: Agis 31.05.2016 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Wyjść na scenę (3) - z... | beatrixCenci
He, co do Bondy i Malanowskiej, ja miałam dokładnie odwrotne odczucia. Sięgnęłam po "Mgłę" po dobrze się zaczynających, ale stanowczo przekombinowanych i momentami nielogicznych książkach o Saszy Załuskiej i pomyślałam - o w końcu! Klarownie i wciągająco do końca.
Użytkownik: verdiana 31.05.2016 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Maj bardzo słaby, 3 tygodnie bez możliwości czytania. :(

"A w konopiach strach" Vetulani & Mazurek (4.5)
"Stop prawa" Sanderson (4.5)
"Cienie tożsamości" Sanderson (4.5)
"Niebiańskie pastwiska" Majka (2.5)
"Stuhrowie" Stuhr (4.5)
"Żałobne opaski" Sanderson (4)
"Poczet Królowych polskich" Szczygielski (5)
"13 pięter" Springer (3)
"Dom żółwia" Szejnert (4)
"Czarny ogród" Szejnert (4)
"Ku Klux Klan" Surmiak-Domańska (5)
"Auschwitz. Naziści i "ostateczne rozwiązanie"" Rees (4)
"Kiksy klawiatury" Pratchett (5)
"On wrócił" Vermes (3.5)
Użytkownik: margines 02.06.2016 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Maj bardzo słaby, 3 tygod... | verdiana
Jak to jest "bardzo słaby maj" to ja dziękuję!

:o
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 31.05.2016 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
W maju podobnie jak w miesiącach poprzednich. ;)

Przeczytałam:

11. Ostatnie zamczysko (Lumley Brian) - 5
12. Smak lata (Sikorska-Celejewska Agnieszka) - 5
13. Wszystkie moje marzenia (Sikorska-Celejewska Agnieszka) - 4

I w trakcie:

Wybór Zofii (Styron William)

Nie i Amen (Ranke-Heinemann Uta)

Krwawe wojny (Lumley Brian)
Użytkownik: Vemona 31.05.2016 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój maj - całkiem przyzwoity

Portrety pań wytwornych: Czasy stanisławowskie (Wasylewski Stanisław (pseud. Bury Jan)) [3,5] - treściowo ciekawe, ale forma narracji nie bardzo mi odpowiadała.
Bajki, które zdarzyły się naprawdę: Historie słynnych kobiet (Moczulska Anna) [4,5] - historie jak z bajki, o losach "kopciuszków" rzuconych przez los lub przypadek w zupełnie niespodziewane okoliczności, sporo danych historycznych, bardzo sympatyczna lektura.
Ja, Fronczewski (Fronczewski Piotr, Mastalerz Marcin) [4,5] - wpisujący się w modny ostatnio trend wywiad-rzeka z jednym z moich ulubionych aktorów, wspomnienia, anegdoty, opowieści o kolegach i... wielka klasa. Ani jednej plotki, ani jednego złośliwego słowa, szacunek i sympatia, skromność i wielka pokora.
Na całym świecie tylko Ona: Zakazana miłość księżniczki Elizy Radziwiłł i Wilhelma Pruskiego (Gersdorff Dagmar von) [4,5] - fascynująca historia niespełnionej miłości, której spełnieniu przeszkodziła racja stanu, pamięci i wspomnień, słabego buntu, wielkiego żalu... Historia nieznana, nigdy wcześniej nie słyszałam o tej parze, niestety, jak na moje upodobania - napisana zbyt chłodno, autorka skupiła się na faktach, co nieco zakłóca odbiór. Książka wędrująca, dziękuję Pani_Wu :)
Anatomia zbrodni: Sekrety kryminalistyki (McDermid Val) [5] - moje pierwsze zetknięcie z autorką, która podobno pisuje kryminały. Nie wiem, jakie są jej powieści, ale opowieść o sposobach badania miejsca zbrodni - doskonała.
Dekret (Clancy Tom) t. 1 (ebook) - powtórka, ocena [4,5] nieco wzrasta, tym razem skupiałam się nie na treści sensacyjnej, a na wszystkim dodatkowym.
Gdzie diabeł nie może (Ostrowska Dorota) [4] (ebook) - zabawna, lekka i przyjemna, choć trochę mi przeszkadzało, że bohaterka nie ma imienia.
Użytkownik: jakozak 31.05.2016 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Odłamek (Fitzek Sebastian) 4,5
Opowieści o sławnych kochankach (Lubosz Bolesław) 3,5
Czarci krąg (Banach Iwona) 4,0
Jak nie zabiłam męża czyli Babski punkt widzenia (Hopkinson Christina) 4,0
Requiem dla króla zbrodni (Jacquemard Serge) 4,5
Książę Karol: Serce króla (Mayer Catherine) 4,5
Złodziejka czarów: Przygoda w 68 pokojach (Malone Marianne) 4,0
Rodzina Połanieckich (Sienkiewicz Henryk (1846-1916)) 5,5
Użytkownik: Aquilla 31.05.2016 21:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Patrząc na to, że obecnie jak wyjdę po 10h pracy (+ soboty) to jestem zadowolona - cieszę się, że przeczytałam cokolwiek.

Gorzkie złote serca (Cook Glen) (5) - Cudownie klasyczny noir. Tylko że z wilkołakami. I trollami. I elfami. Ale poza tym - gra o wielką stawkę, ostry język, sporo cynicznego humoru i to pięknie chandlerowskie zakończenie.

Kieszeń pełna żyta (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (5) - Christie. Po prostu. Pięknie mnie tym razem złapała - jakby dokładnie wiedziała, w którą stronę pójdą podejrzenia czytelnika i dokładnie tę tezę obśmiała.

Kwaidan: Opowieści niezwykłe (Hearn Patrick Lafcadio (Hearn Patricio Lefcadio Tessima Carlos, Koizumi Yakumo)) (4) - horroru w tym tyle, co u Poego, ale to przyjemne folklorystyczne opowiadanka. Trochę suche, niektóre wydają się ledwie szkicami. Bardziej polecam film pod tym samym tytułem

W trakcie:
Skandale Złotej Ery Hollywood (Petersen Anne Helen) - póki co - doskonale pokazane jak media manipulowały opinią publiczną, coby gwiazdom nie zdarzały się (za duże) skandale. Niestety przy paru historiach, które znałam wcześniej mam wrażenie, że niektóre fakty zostały nie tyle przekręcone, co przemilczane, żeby bardziej pasowały do ogólnej tezy.
Użytkownik: ilia 31.05.2016 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Maj upłynął na czytaniu książek, gdzie głównymi bohaterami były anioły, diabły, wiedźmy, księża (rozrywkowo) i zakonnicy (na poważnie).
- Złodziej dusz (Jadowska Aneta) (5,5)
- Bogowie muszą być szaleni (Jadowska Aneta) (5,5)
- Zwycięzca bierze wszystko (Jadowska Aneta) (5,5) - pierwsze 3 tomy z cyklu o Dorze Wilk, która jest wiedźmą (policjantką), a z tomu na tom ujawniają się w niej coraz to nowe moce np. wampira, wilka; i która kocha i przyjaźni się z aniołem i diabłem. Zakręcone na maxa, ale szalenie mi się podobało :)
- Żarna niebios (Kossakowska Maja Lidia) (5) - opowiadania z cyklu Zastępy Anielskie o aniołach i diabłach
- Czarownica (Rudnicka-Litwinek Anna (Litwinek Anna)) (3,5) - o wiedźmie dziennikarce
- Madonna z Notre-Dame (Ragougneau Alexis) (3) - kryminał dziejący się w środowisku księży z katedry Notre-Dame

- Bracia z Bronksu (Adrian Luc) (4,5) - reportaż o Franciszkanach Odnowy z Nowego Jorku
- Św. Charbel, mnich cudotwórca: Życie, cuda, orędzia, modlitwy (Cattaneo Patrizia) (4) - książka o w sumie mało znanym świętym, mnichu i pustelniku z libańskiego kościoła maronickiego żyjącego w XIX wieku, kanonizowanym w 1977 r. przez papieża Pawła VI, który ma "oszałamiające osiągnięcia cudotwórcze"

oraz 2 obszerne książki społeczno-obyczajowe z wątkiem kryminalnym:
- Co widziały wrony (MacDonald Ann-Marie) (5)
- Dom sióstr (Link Charlotte) (5)
Użytkownik: Aquilla 31.05.2016 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Maj upłynął na czytaniu k... | ilia
Złodziej dusz do schowka - brzmi sympatycznie
Użytkownik: jakozak 31.05.2016 22:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Złodziej dusz do schowka ... | Aquilla
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin biblionetkowych.
Użytkownik: Aquilla 31.05.2016 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkiego najlepszego z... | jakozak
Dziękuję Jolu :D
Użytkownik: misiak297 31.05.2016 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Historia wewnętrzna: Jeli... | Marylek
A oto mój czytelniczy maj. Niestety wiele rozczarowań.

1 Kuchenne schody (Zola Émile) - 4 - dziękuję, Marginesku. Ten Zola trochę mnie rozczarował. Co za dłużyzny! Zbyt wiele postaci i wątków, konstrukcja słaba. Kilka świetnych obrazków rodzajowych, ale jednak ta powieść nie dorównuje poziomem choćby takiemu "Wszystko dla pań". Spodziewałem się więcej.
2 Ogarnij swój dzień (Sęp Karina) - 3 - jest recenzja: Raczej opowieść niż poradnik
3 Nie dokończony portret (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) - 4 - jest recenzja: Autoportret Agathy Christie?
4 Wakacje (Uzdański Grzegorz) - 5 - tutaj bardzo miłe zaskoczenie. Świetna, niebanalna proza! Recenzja w artPAPIERZE.
5 Wszystko czego wam nie powiedziałam (Ng Celeste) - 5+ - jest recenzja: "Jak to się zaczęło? Jak wszystko – od matek i ojców"[1]. Dziękuję za polecankę książkową, Dot. Mało brakowało, a bym ominął tę świetną powieść.
6 Kilka dni z życia Alice (Moriarty Liane) - 4 - duże rozczarowanie po świetnym "Sekrecie mojego męża" i "Wielkich kłamstewkach". O ile "Wielkie kłamstewka" czy "Sekret mojego męża" porwały od początku, tak przez tę powieść raczej brnąłem, nieczuły na dramat głównej bohaterki, potraktowany trochę tak, jak by nie stało się nic wielkiego (dla mnie Elizabeth, jej siostra była ciekawszą postacią). Momentami miałem wrażenie, że Alice cofnęła się do czasów nastoletnich - jej infantylność (spod znaku - a może wzięliśmy rozwód, bo najadłam się czosnku i miałam nieświeży oddech/o jeny, czy ja uprawiałam z nim seks) bardzo mnie irytowała. Epilog może zaskakujący, ale w gruncie rzeczy przekombinowany. Dla mnie "Kilka dni z życia Alice" nie różni się zbytnio od tych jednorazowych, obyczajowych czytadeł, które nie zostaną mi w pamięci.
7 Mam na imię Lucy (Strout Elizabeth) - 4+, jest recenzja: Cicho o cierpieniu
8 Dziecko wojny (Nović Sara) - 5, jest recenzja: Gdy świat się kończy
9 Wiatr od wschodu: Śląska powieść sowizdrzalska (Scholtis August) - 4 - ciekawa pozycja, ale jednak nazwanie tego "śląskim Przeminęło z wiatrem" to spora przesada. Mimo wszystko takie pozycje jak "Cholonek" czy "Drach" stawiam wyżej. Dziękuję, Warwi.
10 Godzina zero (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) - powtórka, zmiana oceny z 6 na 5. Jest recenzja: Zanim wybije godzina zero
11 W tej sali nie ma złodziei (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy)) - 4 - niezłe opowiadanie, widać napięcie charakterystyczne dla książek Ostrowskiej - a jednak ta pozycja mocno się zestarzała. Dziękuję, Marginesku.
12 Ania z Avonlea (Montgomery Lucy Maud) - powtórka, zmiana oceny z 5 na naciągane 4. Czyta się to dobrze, sentyment robi swoje. Nie brakuje też ciekawych spostrzeżeń obyczajowych. Natomiast cała fabuła to zlepek mocno przypadkowych wątków. Narracyjnie miejscami bywa streszczeniowo, zupełnie bez polotu. Natomiast postaci - pani Linde, Maryla, Tadzio, cóż, pierwsza klasa! Pełnokrwiste, ciekawe - aż chciałoby się przeczytać o nich więcej.
Użytkownik: koczowniczka 01.06.2016 09:46 napisał(a):
Odpowiedź na: A oto mój czytelniczy maj... | misiak297
Szkoda, że Zola Cię rozczarował. Mnie ta książka ogromnie się podobała. Dłużyzn w niej nie zauważyłam :) Postacie są jak żywe. Weźmy choćby panią Josserand, opętaną pragnieniem wydania córek za mąż. Wciąż się awanturuje, poniża innych. Istny diabeł, ale jakże barwnie i ciekawie przedstawiony!
Użytkownik: misiak297 04.06.2016 16:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Szkoda, że Zola Cię rozcz... | koczowniczka
Panią Josserand akurat uwielbiałem jako postać:) Natomiast całość rozpada się konstrukcyjnie, niestety. Nie dorównuje najlepszym dokonaniom Zoli. Polecam "Germinal" czy "Wszystko dla pań".
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 01.06.2016 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A oto mój czytelniczy maj... | misiak297
Widzę, że inną Ostrowską chyciłeś - a które tam miejsce w kolejce ma Zabić ptaka (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy)) ? ;)
Użytkownik: misiak297 04.06.2016 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę, że inną Ostrowską ... | LouriOpiekun BiblioNETki
Akurat tak się złożyło, nieoczekiwanie dla mnie:) "Zabić ptaka" znajdzie się pewnie wśród lipcowych-sierpniowych lektur.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 01.06.2016 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Maj niezły ilościowo i jakościowo:

Kocia magia: O tym, czego nauczył mnie o życiu, miłości i wychodzeniu z nałogów najbardziej niepoprawny kot na świecie (Galaxy Jackson, Derfner Joel) (4) [czytatka: Czytatka-remanentka V 16 ]
Zorkownia (Kaluga Agnieszka) (5,5) [recenzja: Migawki z domu cierpienia]
Wszystko czego wam nie powiedziałam (Ng Celeste) (5) [recenzja: Kto znał Lydię bez maski? ]
Inwazja na Tearling (Johansen Erika) (4) [recenzja: Dobra królowa, zła królowa i nieszczęśliwa kobieta z przeszłości ]
Żałobne opaski (Sanderson Brandon) (4,5) [recenzja: http://ksiazki.wp.pl/rid,6807,tytul,Szukajcie-a-znajdziecieS-ale-do-drzwi-lepiej-nie-kolaczcie,recenzja.html ]
Listy (Jansson Tove) ( 5,5) [recenzja: http://ksiazki.wp.pl/rid,6813,tytul,Mieszkajac-wewnatrz-siebie-w-pamieci-i-tesknocie,recenzja.html ]
Bogowie na balkonie (Snellman Anja) (5) [recenzja: Czego Bóg nie nakazał, człowiek chętnie dopowie]
Hotel Bankrut (Żelazowska Magdalena) (3,5) [recenzja: Samotni w mieście meneli ]
Dziecko wojny (Nović Sara) (5,5) [recenzja: Nie sposób było wyjść stąd z młodą duszą]
Chcę Cię usłyszeć (Chamberlain Diane) (3,5) [czytatka: Czytatka-remanentka V 16]
J jak jastrząb (Macdonald Helen) (5,5) [recenzja: http://ksiazki.wp.pl/rid,6821,tytul,Gdy-ptak-sie-zjawia-wszystko-sie-zmienia,recenzja.html]
Ocalona (Duncan Alexandra) (3) [recenzja: Ocalona – i wyzwolona ]

Akcja „Projekt nobliści”
Ostatnia gospoda: Zapiski (Kertész Imre) (5) [recenzja: Kronika upadku (i triumfu)]

Akcja „Czas na klasykę”
Nawrócony (Prus Bolesław (właśc. Głowacki Aleksander)) (5) [czytatka: Czytatka-remanentka V 16 ]

Akcja „Własna półka” + „Swego nie znacie” (czyli mało oceniana literatura polska)
Trudne życie: Opowieść o Bolesławie Prusie (Pauszer-Klonowska Gabriela (pseud. Klaner G.)) (4) [recenzja: Dziwne losy Olesia-powstańca ]

Akcja „Rendez-vous z Agathą Christie”
Rosemary znaczy pamięć (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (5) [recenzja: Musująca śmierć]
Użytkownik: benten 01.06.2016 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Maj przeleciał, nie mogłam dużo czytać, ale jakieś diamenciki się pojawiły, pozytywne zaskoczenia też. Czyli ogólnie dobrze.


11. Orient i literatura- między tradycją a nowoczesnością - Publikacja pokonferencyjna, oj, jakby się chciało znać większość tych literatur :(.
10. Noble House (Clavell James) Kolejny Clavell, ale Tai-pan lepszy dla mnie. Tu wspaniale wszystko opisane, ale tak naprawdę nie zależało mi specjalnie na żadnym bohaterze. Za coś takiego od razu ocena w dół (4)
9. "Państwo" we wczesnej filozofii konfucjańskiej (Pawłowski Józef) Na uczelnię (4,5)
8. Ród Argeadów: Filip i Aleksander (Krawczuk Aleksander) Spotkanie z Krawczukiem jak zwykle owocne i udane. Jednak rozdziały trochę za krótkie, ledwie zarysowywały postaci, bez specjalnego zagłębiania się w nie. Duży plus to przedstawianie różnych hipotez - lubię tak (4,5)
7. Całuski pani Darling (Musierowicz Małgorzata) Dla mnie Musierowicz jednak tylko w Jeżycjadzie. Pomysł fajny, naprawdę, i wartość edukacyjna też, eseje miały szansę zapoznać dzieci z różnymi ciekawymi postaciami. Tylko jakbym była dzieckiem, to zgrzytałabym zębami na ten protekcjonalny ton - i tak, rozumiem, że to miała być taka estetyka. (4)
6. Opowiadania o bracie Piotrze; Rozmowa z Goyą (Andrić Ivo) Opowiadania o bracie Piotrze dla mnie mocniejsze niż Rozmowy z Goją. Mnie się w ogóle chyba ciężko przyswaja literaturę bałkańską, jakoś nie mam namaszczenia, a tu proszę - 4,5.
5. Tai-Pan: Powieść o Hongkongu (Clavell James) Świetna powieść, cegła jak nie wiem, ale przeczytałam z wielką przyjemnością, po latach odkładania. Wysuwa się na prowadzenie moich Clavellów (5)
4. Wyrok na Wyrocznię (Resnick Mike (Resnick Michael D.)) Do sci-fi zawsze podchodzę z założeniem porażki, a tu bardzo ciekawa pozycja. Trochę kryminału, trochę szpiegostwa, bardzo w stylu noir. Ciut słabiej na końcu, no, ale Wyrocznia to postać, z którą czytelnik nie ma możliwości się utożsamić, a nie wiem czy ktoś lubi motywy deus ex machina (5)
3. Mitologie (Barthes Roland) Na uczelnię, ale ogólnie wspaniałe spojrzenie na tworzenie mitologii i przyjmowaniu przez społeczeństwo pewnych norm (5,5)
2. Tajemne przekazy: Szyfry, Enigma i karty chipowe (Kippenhahn Rudolf) Wyobrażałam sobie tę książkę inaczej i może dlatego jestem trochę rozczarowana. Chciałam historię (najlepiej chronologiczną) szyfrowania, a tu głównie o nowożytnych maszynach szyfrujących. Parę przykładów ze starożytności. Ale żeby w Azji albo Afryce mieli jakąś historię szyfrowania, to nie. Miłym zaskoczeniem były informacje o szyfrowaniu "codziennym", np na kartach kredytowych czy ISBN-ach. (4)
1. Wydry pana Gavina (Maxwell Gavin) Jak na książkę o zwierzętach, to trochę nudno i powtarzalnie, Wajrak pisze o kunach i innych lepiej. Ale ogólnie miło było poznać te zwierzątka, nawet jeśli autor głównie skupiał się na organizacji życia wokół nich (4,5)

Teraz czytam
Kciuki, paluchy i łzy oraz inne cechy które czynią nas ludźmi (Walter Chip)
Autobiografia Alicji B. Toklas (Stein Gertruda)
A raczej utknęłam (audiobook) Shogun: Powieść o Japonii (Clavell James) (muszę się dobrać do książki), Idiota (Dostojewski Fiodor (Dostojewski Teodor))
Użytkownik: SirChristopher 01.06.2016 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mądre dzieci (Carter Angela) - 5
Urocze, zabawne, bezpruderyjne, pełne energii i optymizmu, chociaż niepozbawione nuty goryczy. Miejscami (zwłaszcza pod koniec) całość idzie w stronę totalnego absurdu i przesady, ale uznaję to za element konwencji, w końcu życie to teatr. Główne bohaterki mogą mnie adoptować w każdej chwili. :)

Drażliwe tematy: Krótkie formy i punkty zapalne (Gaiman Neil) - 5
Jak zawsze u tego autora - magia, niepokój i humor. Dochodzę do wniosku, że Gaiman najlepiej się sprawdza w krótkich formach.

Czarna Dahlia (Ellroy James (właśc. Ellroy Lee Earle)) - 3,5
Jakoś wymęczyłem, aż tak bardzo nie cierpiałem podczas czytania, ale to chyba nie moja bajka. Na dodatek tłumaczenie i/lub korekta wołały o pomstę do nieba. Jeśli czytam opis pomieszczenia i za nic nie mogę zrozumieć, o co w nim chodzi, to chyba coś jest nie tak. O literówkach i koszmarkach w konstrukcji zdań nie wspomnę.

Uprawa roślin południowych metodą Miczurina (Murek Weronika) - 5
Ciekawe i oryginalne opowiadania, czytanie ich sprawiło mi sporo przyjemności, ale jednocześnie mam wrażenie, że na dłuższą metę zapamiętam tylko to pierwsze - najdłuższe i moim zdaniem absolutnie genialne. Reszta już teraz jakoś mi umyka.

Cudzoziemiec w Olondrii czyli Kompletny pamiętnik mistyka Jevicka z Tyomu (Samatar Sofia) - 4
Piękny, plastyczny, czarujący styl, kreujący bardzo nostalgiczny, mistyczny klimat. Ale ten sam piękny styl przeradzał się czasami w nieznośną egzaltację, postacie i fabuła wydały mi się płaskie, a jednocześnie przerysowane, na dodatek miejscami nudziłem się jak mops. Najciekawszym i chyba najbardziej poruszającym punktem była moim zdaniem Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu, podobał mi się również motyw książek, ich piękna, siły i roli w budowaniu tożsamości. Ale czy za jakiś czas będę cokolwiek z tej książki pamiętał, oprócz wrażenia, że była pięknie napisana?


Użytkownik: gosiaw 01.06.2016 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Na pohybel całemu światu! (Spadło Krzysztof) - 4.0
Historia ciekawa i nieźle się jej słuchało (audiobook). Odczuwalny jest jednak brak porządnej redakcji tekstu. Błędy typu "bynajmniej" w znaczeniu "przynajmniej" bardzo mnie irytują. Kilka razy też pojawił się temat nauki fechtunku w zakładzie stolarskim. Chodziło zapewne o fach. Wyobrażenie sobie szermierki z wykorzystaniem piły czy młotka wywoływało u mnie wesołość pomieszaną z irytacją. No i do tego lektor nie najwyższych lotów.
Książka ma dobre oceny i recenzje, widać czytelnikom takie wpadki nie przeszkadzają. Ja w sumie też oceniłam nie najgorzej to dzieło, bo pomimo niewątpliwych zgrzytów historia była dość wciągająca.

Wesoły Ryjek i zima (Widłak Wojciech) - 5.0
Wesoły Ryjek powraca (Widłak Wojciech) - 5.0
Uroczy mały prosiaczek.

Popiół i kurz: Opowieść ze świata Pomiędzy (Grzędowicz Jarosław) - 4.0
Z jednej strony lubię pisarstwo Grzędowicza, z drugiej nie jestem fanem duchów i upiorów.

Motyl (Genova Lisa) - 5.0
Studium choroby Alzheimera. Nie aż tak przejmujące jak się spodziewałam, ale wystarczająco dobre.

Nigdziebądź (Gaiman Neil) - 4.0
Nie ekscytował mnie Gwiezdny pył (Gaiman Neil), Nigdziebądź (Gaiman Neil) też jakoś nieszczególnie. Nie jestem entuzjastą twórczości Gaimana najwyraźniej. Ale przeczytać bez przykrości można było.

Poszukiwacze skarbu (Nesbit Edith) - 5.0 (powtórka)
Urocza gromadka dzieci, próbująca wszelkich możliwych sposobów na wzbogacenie się i odzyskanie dawnej pozycji rodziny. Większość pomysłów dość absurdalna, ale koniec końców happy end jest. :)
Użytkownik: koziolek910 01.06.2016 16:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
To był dziwny miesiąc, zarówno pod względem lektur, jak i pod względem ocen. Szóstka niestety nie padła, ale zacznijmy od początku:
1 Joanna Bator „Wyspa łza”
Wyspa Łza (Bator Joanna)
Naprawdę nie wiem, co mnie skłoniło do przeczytania tej powieści. Może to, że lubię Bator i jej „Piaskowa góra” bardzo mnie urzekła. Tym razem jednak się wynudziłam, byłam chwilami zniesmaczona i uważam, że szkoda drzew na takie czytadło. Ocena: 2.
2 Jeffery Deaver „Tańczący trumniarz”
Tańczący Trumniarz (Deaver Jeffery)
Czytana, jak zawsze z wielką przyjemnością. Doskonale skonstruowany kryminał, urzekający Lincoln i Amelia. No i to zaskoczenie na koniec. Ocena: 5,5.
3 George Orwell „Rok 1984”
Czarna linia (Grangé Jean-Christophe)
Stwierdziłam, że skoro nie czytałam tego w liceum, to przeczytam teraz. Na początku mnie przerażała, ale potem trochę nudziła, dlatego ocena: 4,5
4 Karin Fossum „Za podszeptem diabła”
Za podszeptem diabła (Fossum Karin)
Zawsze mnie zdumiewa to, jakie Fossum ma pomysły! Przetrzymywanie młodego chłopaka w piwnicy jednorodzinnego domku i to, co z tego wyniknie naprawdę wzbudza grozę. Ocena: 5,5.
5 Kurt Vonnegut „Kocia kołyska”
Kocia kołyska (Vonnegut Kurt (Vonnegut Kurt Jr))
Ja chyba nie rozumiem idei książek sf, a może po prostu ten autor do mnie nie przemawia. Momentami mnie bawiło i tylko dlatego dałam o połowę wyżej, niż początkowo chciałam. Ocena: 3,5.
6 Artur Andrus „Blog osławiony między niewiastami”
Blog osławiony między niewiastami (Andrus Artur)
Przyjemne i śmieszne felietony. Chociaż niektóre z nich znałam i wiedziałam, co w nich będzie, to jednak nie źle się to czyta. Ocena: 4,5.
7 Wojciech Cejrowski „Gringo wśród dzikich plemion”
Gringo wśród dzikich plemion (Cejrowski Wojciech)
Nawet przez myśl mi nie przeszło, że Cejrowski potrafi tak świetnie snuć swoją opowieść!
Naprawdę, można wiele dowiedzieć się o krajach Ameryki Południowej i o zwyczajach ludzi w niej mieszkających. Jest i wzruszająco i śmiesznie. Ocena: 5,
8 Lars Kepler „Kontrakt Paganiniego”
Kontrakt Paganiniego (Kepler Lars (właśc. Ahndoril Alexander, Coelho Ahndoril Alexandra))
Ach, jak ja bardzo stęskniłam się za Keplerem, chociaż mogłam przypuszczać, że będzie nieco serialowo, to zasłużył. Ocena: 5.
9 Jacek Hugo-Bader „Skucha”
Skucha (Hugo-Bader Jacek)
Nie wzięło mnie tak, jak przypuszczałam, że weźmie. Może dlatego, że musiałam przeczytać na czas na zajęcia, a potem jeszcze napisać recenzję na pięćset słów i to wszystko na ocenę. Jednak końcówką autor sprawił, że dramatycznie ocena spadła. Dałam: 4,5.
10 Mariusz Szczygieł „Antologia polskiego reportażu XX wieku”
100/XX: Antologia polskiego reportażu XX wieku: Tom 1: 1901–1965 (antologia; Korczak Janusz (właśc. Goldszmit Henryk), Miłkowski Zygmunt (pseud. Jeż Teodor Tomasz, TTJ, T. T. Jeż), Sieroszewski Wacław (pseud. Sirko Wacław lub Bagrynowski K.) i inni)
Stwierdziłam, że skoro studiuję dziennikarstwo, to wypada znać sławnych reporterów i ich reportaże.
Czytałam od października, bo dawkowałam sobie książkę, nie da się jej według mnie czytać na raz, no a wypadło, że skończyłam w maju. Ocena: 5.
11 Mariusz Maślanka „Bidul”
Bidul (Maślanka Mariusz)
Nie wiem, jaki ta książka ma cel, ale czegoś tak złego to jeszcze nie czytałam. Najgorsze jest chyba to, że mimo tego, że tak mi się nie podobała, to ten koszmar zapamiętam, jednak traumy prześladują człowieka całe życie. Po raz pierwszy (no może drugi) dałam jedynkę. Coś strasznego i dziwią mnie takie zachwyty nad tą… książką, chociaż nie powinnam jej tak nazywać. Ocena: 1.
12 Lionel Shriver „Musimy porozmawiać o Kevinie”
Musimy porozmawiać o Kevinie (Shriver Lionel)
Przerażająca powieść o tym, jak decyzja o posiadaniu potomstwa może nam zrujnować życie i jak spełnienie marzenia męża sprawia, że rodzina dzieli się na dwa obozy. Im byłam dalej, tym bardziej mną wstrząsało. Ocena: 5,5.
13 Lloyd C Douglas „Szata”
Szata (Douglas Lloyd Cassel)
Dodając do schowka liczyłam na coś nieco bardziej złożonego. Lekko się rozczarowałam i czekałam na zakończenie, na to „coś”, ale nie nastąpiło. Ocena: 4,5.
14 Małgorzata Szejnert „Czarny ogród”
Czarny ogród (Szejnert Małgorzata)
Z racji tego, że interesuje mnie tematyka Śląska, musiałam to przeczytać. Naprawdę ukłony dla autorki za tak doskonałe wyszukiwanie informacji. Jestem zachwycona i pełna podziwu. Ocena: 5,5.
I to już wszystko. Mam nadzieję, że czerwiec będzie owocny, ale pod względem ocen lepszy.

Użytkownik: margines 01.06.2016 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To był dziwny miesiąc, za... | koziolek910
Lepszy?
Widać po ocenach, że to były prawie same świetne wybory czytelnicze:)
Poza tym Szejnert Małgorzata (ten tytuł i przynajmniej „Śród...” mam w schowku), Musimy porozmawiać o Kevinie (Shriver Lionel) (mam w sch.), Bator Joanna (tu może nie akurat ten tytuł mam w sch., ale kusi mnie też Piaskowa Góra (Bator Joanna))... „100...” (to MOŻE za jakieś... 400 lat) - same „smaczki”:)
Użytkownik: koziolek910 02.06.2016 15:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Lepszy? Widać po ocenach... | margines
Lepszy dlatego, że trafił się niestety "Bidul" i Bator, której nie polecam :/
Za to "Musimy porozmawiać o Kevinie" i "Czarny ogród" jak najbardziej :)
Bator lubię chyba tylko jedynie za "Piaskową górę", bo już "Chmurdalia" mnie nużyła...
A antologię reportaży można czytać dawkując sobie pomalutku są świetne więc zachęcam :)
Użytkownik: jolekp 01.06.2016 22:01 napisał(a):
Odpowiedź na: To był dziwny miesiąc, za... | koziolek910
Co do "Gringa", to przyznam, że dla mnie był sporym rozczarowaniem swego czasu - owszem Cejrowski umie dobrze pisać i bardzo podobała mi się ta część, w której faktycznie opisuje swoje podróże, tę całą dżunglę i ludzi, których napotkał, ale pamiętam, że druga połowa książki mnie strasznie zniechęciła, bo opowiada głównie o tym jak nielegalnie przekraczać granice państwowe w Ameryce Południowej. No, można raz przeczytać o tym jak pan Cejrowski wjechał do jakiegoś obcego kraju na książeczkę zdrowia, ale żeby przez pół książki? Nie po to sięgałam po tę pozycję.
Użytkownik: Kaya7 02.06.2016 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Co do "Gringa", to przyzn... | jolekp
Mnie także "Gringo ..." się bardzo podobał, natomiast "Rio Anaconda" chyba nawet jeszcze bardziej. Poza nielegalnym przekraczaniem granic, Cejrowski wiele opowiedział o indiańskich szamanach i ich magii, wiele pytań pozostawił bez odpowiedzi. Pierwsza część to ciekawa i humorystyczna literatura podróżnicza, a druga jest tajemnicza i niezwykła. Obydwie się płynnie uzupełniają.
Użytkownik: koziolek910 02.06.2016 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie także "Gringo ..." s... | Kaya7
Nie miałam wrażenia, żeby w "gringo" było za wiele tego przekraczania granicy. Dla mnie właśnie to raczej była odskocznia przed kolejnym mocniejszym akcentem :)
Oj, chyba dodam drugą część do schowka, bo zaciekawiłaś mnie :)
Użytkownik: Kaya7 04.06.2016 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie miałam wrażenia, żeby... | koziolek910
Polecam! A z humorystycznej literatury podróżniczej myślę, że mogłaby Ci się spodobać jeszcze "Bezsenność w Tokio" Bruczkowskiego.
Użytkownik: koziolek910 07.06.2016 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecam! A z humorystyczn... | Kaya7
Mam na swojej liście, czeka w kolejce :)
Właśnie się poddałam i porzuciłam Zimbardo, a ostatni raz książkę porzuciłam dwa lata temu.
Użytkownik: Kaya7 07.06.2016 23:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam na swojej liście, cze... | koziolek910
Co Cię od niego aż tak odepchnęło? Jaka była poprzednia? Ja rozważam właśnie porzucenie "Hiszpańskiego smyczka". Książka nie jest zła, podoba mi się, ale akurat trafiła w taki moment, że zupełnie mi nie wchodzi.
Użytkownik: koziolek910 10.06.2016 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Co Cię od niego aż tak od... | Kaya7
Wcześniej porzuciłam "Morfinę" twardocha, to nie mój typ literatury chyba, spodziewałam się czegoś innego, a strasznie się męczyłam.
A od Zimbardo chyba to, że powtarza się w kółko to samo, przytłoczyła mnie też grubość i to, czym był ten eksperyment, no i niestety pewna naiwność autora, bo ja nie będąc psychologiem wiedziałam w pewnych momentach, jak ci ludzie będą się zachowywać.
Poza tym odniosłam wrażenie, że pomyliło mu się więzienie z obozem koncentracyjnym, nie umiem zrozumieć jak mógł siedzieć i tak sobie patrzeć na to, co ci ludzie robią z drugimi ludźmi...
No, ale nie wykluczam, że jeszcze kiedyś wrócę, bo prawie połowa za mną była.
Użytkownik: margines 01.06.2016 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Moje „przeczytanki”:


Mąż i żona (Fredro Aleksander) (5; 29 maja 2016) - marż. w pewnym gronie; ...przy pewnym mężu i pewnej żonie; przed sztuką na ekranie (premiera inscenizacji 2016) niech przede mną tu stanie Mąż i żona (Fredro Aleksander). Gdybym nie wiedział, że następuje tu cokolwiek różnica w czasie rzekłbym: Jakież to „zapolskie”! Bo i skojarzyła mi się tu właśnie Gabriela Zapolska. Ale to poniekąd krzywdzące dla Fredry, bo to tekst... typowy właśnie dla jego pióra, pomysłu, tempa, zabawy, swady... zabawy! Teatr TV (2014 i dalej)
Tajemnicza ścieżka (Beszczyńska Zofia) (3,5; 28 maja 2016) - Marginesa czeka droga daleka i ciężka, ale oto przed nim jest już „Tajemnicza ścieżka”
Antonino ze snu w sen (Arjona Juan (Arjona Vázquez Juan)) - cz. 3 (3,5; 28 maja 2016)
Antonino tam i z powrotem (Arjona Juan (Arjona Vázquez Juan)) - cz. 2 (3,5; 28 maja 2016)
Antonino w walce z czasem (Arjona Juan (Arjona Vázquez Juan)) - cz. 1 (3,5; 28 maja 2016)
Żegnaj dziadku, powiedziałem cicho (Donnelly Elfie) (6!, 15. maja 2016) Czytajmy książki mniej popularne i mało oceniane; Bohaterowie literaccy czytający książki
Zając (Gellner Dorota) (5, 15. maja 2016)
Takie Coś (Lear Edward) (1 - bo mniej się nie da, 12. maja 2016) Całkiem niestrawne, a przynajmniej bardzo ciężkostrawne; coś w sumie o niczym
Co boli najbardziej na świecie (Liván Paco, Olmos Roger) (5, 11. maja 2016)
- krótka rzecz o... kłamstwie
O stole, który uciekł do lasu (Themerson Stefan) - nowe wydanie (5, 11. maja 2016)
Dzieci korzeni () (5,5; 11. maja 2016) O nie, marżin zaplątany w korzenie!
Moje drzewko pomarańczowe (Vasconcelos José Mauro de) (6!, 4. maja 2016) - ...margines podziwia piękne drzewko pomarańczowe - Z książek ulubionych przez... wielu; także Annę 46 Książkowe wspomnienia z czerwca 2013 :); Nie wiem, kto jeszcze nie zna Zezé? Do wczorajszego wieczora tym niechlubnym mianem mogłem określić siebie. Na szczęście zmieniło się to, poznałem uroczego, naprawdę wzruszającego Brazylijczyka:)
Zaczarowany dom Matyldy (Niemycki Mariusz) (5,5; 2. maja 2016) Z wątku Biblionetkowiczki i biblionetkowicze! Na cześć biblionetkowiczek i biblionetkowiczów... czytajcie! - margines jest w „Zaczarowanym domu Matyldy”
W Dolinie Muminków (Jansson Tove) (w sumie nie wiem czemu, ale obniżyłem ocenę na 5; 1. maja 2016) - ku swej radości, m. gości w Dolinie Muminków - Spotkajmy się u Muminków :)

~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Pod koniec miesiąca zacząłem, a właśnie przed chwilą skończyłem podziwiać jak to Jadą wozy z cegłą (Boguszewska Helena, Kornacki Jerzy) - Raz, dwa, trzy, m. patrzy, jak drogą „Jadą wozy z cegłą” (wprost po recenzji Zapomniana książka, zapomniani autorzy, zapomniana inicjatywa literacka).
Użytkownik: Kaya7 07.06.2016 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje „przeczytanki”: ... | margines
Co Cię zachwyciło w "Moim drzewku pomarańczowym? Jak dla mnie, szczerze mówiąc, ta książka jest przereklamowana ...
Użytkownik: margines 08.06.2016 00:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Co Cię zachwyciło w "Moim... | Kaya7
Nie wiem, literatura (i filmy) portugalska, brazylijska, meksykańska ma dla mnie „to coś”. Chyba nie bardzo uchwytnego, co umiem nazwać. Coś, jak hiszpańska. Ten styl pisania, uchwycenia... po prostu obrazów, historii... Takie naturalistyczne, a jednak poetyckie, oniryczne. Jakoś tak.
Użytkownik: ka.ja 01.06.2016 18:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój czytelniczy maj upłynął pod hasłem "Czytam, bo nic innego nie mogę - kot na mnie leży". Zdecydowanie najdroższe w utrzymaniu kota jest finansowanie sobie lektur.

Opowieść o miłości i mroku (Oz Amos) - kontynuuję czytanie prozy żydowskiej i izraelskiej. Oz mnie jednocześnie zachwyca i wkurza; zachwyca ogromną wrażliwością na drobiazgi, niuanse i odcienie, czułością na ludzkie wady i zalety, umiejętnością współodczuwania z bohaterami, a wkurza zafiksowaniem na rzeczach, które mogłyby mi się wydać interesujące, gdyby mnie nimi nie znudził. W tej książce uporczywie wałkuje etymologię rozmaitych słów, nie wiem, ile razy do tego wraca, ale z kilkadziesiąt. Wiem, że w kulturze Izraela język przywrócony z martwych jest szalenie ważny, ale zrozumiałam to już po trzecim wtręcie, wszystkie pozostałe mnie nużyły. No ale książka jest piękna, poruszająca i zapadająca w pamięć. No i ta plejada postaci! Nie spocznę, póki nie przeczytam wszystkich książek tego autora.

Zofia i Bolesław Leśmianowie (Łopuszański Piotr) - autor napisał tę biografię chyba głównie po to, żeby utrzeć nosa kolegom po bibliograficznym piórze, bezustannie bowiem wytyka błędy dostrzeżone w ich książkach o Leśmianie. Nie w przypisach, nie gdzieś na boczku - głośno i wyraźnie. Jakieś to mi się wydało niesmaczne. A już zupełnie się zniechęciłam, kiedy w ostatnim rozdziale wziął się za tłumaczenie anegdot, odzierając je z dowcipu do gołego szkieletu. Ba! Jednej anegdocie zarzucił wręcz błąd logiczny i poprawił ją po swojemu. W mojej pamięci zostanie więc jako okropny nudziarz. Szkoda czasu na czytanie.

Ślepy trop (Horst Jørn Lier) - niezły kryminał. Dałam się nabrać i zarwałam trochę noc. Ale pewnie szybko zapomnę.

Podróż (Fink Ida) - perełka. Historia ucieczki sióstr z getta do Niemiec na roboty przymusowe. Największe wrażenie jednak robią nie tyle same fakty, co przemiana bohaterki z każdą nową fałszywą tożsamoscią; przyjmując nowe nazwisko Ida Fink zmieniała odzież, pochodzenie, życiorys i charakter, zachowując przy tym bezustanną czujność osaczonego zwierzęcia i niezłomną wolę przeżycia.

Śnieżka musi umrzeć (Neuhaus Nele (właśc. Neuhaus Cornelia)) - kryminał. Dobrze trzyma w napięciu, nie przynudza.

Czarny obelisk (Remarque Erich Maria (właśc. Remark Erich Paul)) - chyba najlepsza książka Remarque'a. Trzeba naprawdę wielkiego kunsztu, żeby tak połączyć komizm (znakomita historia bonów obiadowych) z grozą (wzbierająca fala przemocy i narodowej nienawiści).

Krivoklat (Dehnel Jacek) - lubię takie książkowe dziwactwa. Pewnie jedna z warstw tej książki mi umknęła, bo nie czytałam wcześniej niczego Bernharda, ale mimo tego bardzo mi się podobała.

Może gdzie indziej (Oz Amos) - znów Oz i bardzo dobrze. Kibuc u niego to taka soczewka do podglądania ludzkich losów, więc chociaż sceneria jest w pewien sposób egzotyczna, to historie uniwersalne, a żydowskość jest po prostu człowieczeństwem.

Grecja: Gorzkie pomarańcze (Sturis Dionisios) - bardzo ciekawa próba analizy greckiego kryzysu ekonomicznego i społecznego z osobistą historią w tle. Nie powiem, żeby to było kompendium wiedzy, ale daje do myślenia.

Diabeł i tabliczka czekolady (Reszka Paweł Piotr (ur. 1977)) - dobre reportaże, smutne historie, żadnych wpadek, ale też żadnego majstersztyku.

Drach (Twardoch Szczepan) - do tej książki zabierałam się jak pies do jeża, nie miałam zaufania do Twadrocha, za co go teraz publicznie przepraszam. Śląskość mnie urzekła, od razu widać, że autor umie po śląsku myśleć, nie tylko mówić i pisać. Perełka, może nawet najlepsza książka przeczytana przeze mnie w tym roku.

Symfonia w bieli (Lisboa Adriana) - temat nienowy, bo o traumach z dzieciństwa i bliznach noszonych w dorosłym życiu, forma bez zarzutu, trochę tylko chwilami gubiłam płynność czytania, bo jakoś umykał mi sens zdań. Nie wiem, czy to zawiłość narracji zawniniła, czy mój brak koncentracji. Tak czy owak - bardzo dobra powieść.

Góra Tajget (Dziewit Anna (Dziewit-Meller Anna)) - rozczarowanie. Trudny temat, a jakoś tak mało zapada w pamięć. Sama nie wiem, czego tej książce brakuje, ale czegoś na pewno, bo zostałam z wielkim niedosytem.

Muskając aksamit (Waters Sarah) - drugie rozczarowanie. Dobrze, że sięgnęłam po tę pozycję dopiero po przeczytaniu kilku późniejszych powieści Waters, gdybym zaczęła od tej, nie tknęłabym następnych. Z jednej strony - bardzo ciekawa opowieść o dojrzewaniu, a z drugiej strony upiornie nudna pornografia. Doczytałam do końca, bo kot na mnie leżał.

Życie to za mało: Notatki o stracie i poszukiwaniu nadziei (Michalewicz Iza) - znów reportaże, znów dobre i smutne. Szkoda tylko, że większość już znałam z prasy.
Użytkownik: margines 01.06.2016 19:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój czytelniczy maj upłyn... | ka.ja
Padłem!

:P

„Przygnieciony” twoim hasłem!


Muskając aksamit (Waters Sarah) nudna? No... może rzeczywiście tylko ta książka. Chociaż ciężko mi uwierzyć. Hm...
I... ciężko mi będzie czytać ją z takim „brzemieniem”.
Ale pewnie za jakieś 10 to dam radę;)

Ten Oz Amos (w sensie, że cokolwiek jego) nęci mnie:)
Za mną tylko jest Przygoda w Jerozolimie (Oz Amos)
Użytkownik: ka.ja 01.06.2016 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Padłem! :P „Przygni... | margines
Nie całe "Muskając aksamit" jest nudne, jak napisałam, to ciekawa opowieść o dojrzewaniu emocjonalnym,ale pornograficzna strona książki mnie znudziła. Co ja poradzę na to, że nudzą mnie sztuczne fallusy i rozmaite penetracje? Jeszcze stronę-dwie wytrzymam, myśląc o ojczyźnie, ale całe rozdziały to za dużo.
Użytkownik: margines 01.06.2016 20:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie całe "Muskając aksami... | ka.ja
Ok:)


Swoją drogą to nie myślałem, że książka tchnie... „tym i owym”;]
Nie pamiętam tego z ekranizacji.
Użytkownik: ka.ja 01.06.2016 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok:) Swoją drogą to ... | margines
Ona nie tchnie, ona sapie jak obleśny satyr.
Użytkownik: benten 01.06.2016 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: W maju: Autobiografia na... | zochuna
Powiesz coś więcej o Morderstwo w pensjonacie (Andrus Pola)?
Użytkownik: jolekp 01.06.2016 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Jak w końcu udało mi się po niemal równo trzech miesiącach (!!!) męczenia wykończyć "Shoguna" (wiem, że jestem w mniejszości - stąd tym większy zawód, ale dla mnie to chyba najbardziej przereklamowana książka tysiąclecia), to poszło już z górki i finalnie mój maj prezentuje się następująco (czyli dosyć skromnie, ale nie ma tragedii, liczę, że czerwiec będzie lepszy :D):
1. Pajęczyna (Christie Agatha (właśc. Osborne Charles))
2. Shogun: Powieść o Japonii (Clavell James)
3. Czarny kwiat (Kim Young-ha (Kim Youngha))
4. Sto imion (Ahern Cecelia)
5. Odyseja (Kingsolver Barbara)
6. Dziewczyna z pociągu (Hawkins Paula)
7. Chłopiec-duch: Prawdziwa opowieść o cudownym powrocie do życia (Pistorius Martin, Davies Megan Lloyd)
Przy czym "Pajęczynę" przyswoiłam w formie audiobooka. Poza tym nieszczęsnym "Shogunem" zawiodłam się nieco na "Dziewczynie z pociągu", bo to tak nijaka książka, że wątpię czy będę ją pamiętać za miesiąc. Natomiast "Odyseja" wędruje na listę moich wielkich odkryć, ale planuję napisać na jej temat biblionetkową recenzję w najbliższym czasie, więc póki co nie powiem nic więcej :)
Użytkownik: mirejlle 02.06.2016 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Nareszcie nadeszła chwila czasu, w której mogę wypisać swoje majowe lektury i przeczytać o waszych. :)
Przede wszystkim wkradł się mały jubileusik - 700 przeczytanek, ponieważ nie oceniam niczego, co przeczytałam przed założeniem konta na BNetce, a o urodzinach nigdy nie pamiętam, więc cieszy tym bardziej. Mała rzecz, a we wszechobecnym braku książek w życiu ludzi daje mi nadzieję, że bez czytania już po prostu nie umiem żyć. :)
Ale do rzeczy:
Jej wszystkie życia (Atkinson Kate)
Ocena - 3.
Dobry pomysł to jednak nie wszystko. Niestety. Tej autorce zdecydowanie już podziękuję, kompletnie nie mój typ słowa pisanego. Czytana wspólnie, więc była motywacja do skończenia. No i koniec miewał przebłyski.
Lady Feniks (Polakowa Tatiana)
Ocena - 5.
Najlepsza, przedostatnia część cyklu! Połknęłam jednym tchem, a zaraz potem kolejną, bo nie mogłam uwierzyć, że ktoś może drugiemu zrobić coś takiego. Bardzo rozwinęła się autorka od samego początku.
Przytul mnie mocno (Polakowa Tatiana)
Ocena - 4,5.
Każdy cykl musi się kiedyś skończyć, pewnie autorka nie miała kolejnych pomysłów, albo nie chciała żeby były gorzej zrealizowane, ale i tak będę tęsknić za dziwadłem zwanym Olgą Riazancewą. :( Dla mnie skończyło się za szybko.
Tak bardzo relaksują mnie rosyjskie współczesne kryminały (niehumorystyczne) no i nie mam co czytać. :( Więc jeśli polecacie jakieś tropy, chętnie się rozeznam.
Porwanie sabinek (Inglot Jacek)
Ocena - 5.
Traktowanie człowieka jako przedmiotu zysku wywołuje moje ogromne emocje. Przyznaję - musiałam przerywać, sporo mnie ta książka kosztowała. Z jednej strony chciałam serialowego zakończenia, bo przecież tak bardzo potrzeba nam nie tracić wiary w człowieka, z drugiej wiedziałam, że trudno byłoby mi uwierzyć w szczęśliwy koniec takiej historii. Autor bardzo dobrze poradził sobie z tematem.
Mały lord (Hodgson-Burnett Frances)
Ocena - 4,5.
Gdybym była w wieku głównego bohatera, pewnie byłoby wyżej, ale że jestem dużo za duża... Niezwykle urocze dziecko, chyba najdroższe moje literackie dziecko do tej pory, dobrze będzie wracać do jego nastawienia wobec świata w trudne i żmudne codzienne dni.
Kłamczuchy (Shepard Sara)
Ocena - 2.
Miało być wyzwanie czytelnicze po angielsku i było przez pierwsze 100 stron. Niestety musiałam je przerwać, bo nie dobrnęłabym. Uznajmy, że jestem nieżyciowa, niedzisiejsza i kompletnie nie pasuję do tych czasów, ale tego typu książki wywołują we mnie wyłącznie agresję i to na poziomie szkodliwym dla zdrowia. Nie chcę wierzyć, że ludzie tak żyją. Nie chcę, żeby po te książki sięgały nastolatki, które znam. Mogę czytać mnóstwo literatury młodzieżowej, byle tylko mojej chrześnicy nie przyszło do głowy sięgać po coś takiego i byle zawsze była wyposażona w dobre książki.
Czarny ogród (Szejnert Małgorzata)
Ocena - 5.
Czytałam cały miesiąc, temat nietuzinkowy. Podziw wypełnia mnie bez reszty, ile potrzeba włożyć wysiłku, żeby napisać tak szczegółowo, barwnie i gawędziarsko reportaż! Ci ludzie przeżyją w słowie pani Szejnert, jeśli wszystkie reportaże są pisane z taką pieczołowitością, czytam w ciemno. Jednak polecam nie naraz.

Użytkownik: mirejlle 02.06.2016 13:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie nadeszła chwila... | mirejlle
Nie wiem jak to się stało, że się nie oceniło, ale już dopisuję.
Pochłaniacz (Bonda Katarzyna)
Ocena - 5.
Gdybym miała porównywać i gdybym miała zwyczaj zmieniania ocen po przeczytaniu pani Bondy zdecydowanie bym obniżyła panu Mrozowi otrzymaną piątkę i tak zresztą na kredyt. Wnikliwy kryminał, dziejący się powoli, z ciekawymi postaciami, bynajmniej nie kryształowymi i idealnymi. Prawdziwe, porządne śledztwo. W porównaniu z tą robotą kryminał pana Mroza wydaje się pisany po łebkach, trochę jak amerykański film akcji, jeszcze dobrze nie zaakceptujemy jednej rzeczywistości, a już wrzuca się nas w następną. Tu jest tak jak lubię - wolniej i z tłumaczeniem tego, co się dzieje. Choć i tu dostrzegam wady, ale pięć zasłużone.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.06.2016 07:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nareszcie nadeszła chwila... | mirejlle
Intrygujące, co piszesz o "Kłamczuchach" - była miałka literacko, czy też pokazuje/promuje jakiś koszmarny obraz czy wzorce życia nastolatków? Ja onegdaj wziąłem do ręki "Zmierzch" p. Meyer, właśnie po to, aby poznać trochę takie realia dorastającej młodzieży, ale podobnie dobrnąłem do ok. setnej strony. Ale z jakiegoś powodu to się sprzedaje, odnosi sukcesy, jest rozchwytywane i uwielbiane. Dlatego obawiam się, że tak dla Twej chrześnicy, jak i dla moich dzieci czy dzieci rodziny/znajomych spotkanie z takim światem jest nie do uniknięcia. A najgorsze, jeżeli nie mają kontrwzorców...

Użytkownik: mirejlle 03.06.2016 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Intrygujące, co piszesz o... | LouriOpiekun BiblioNETki
Z tego co widzę po twoich podsumowaniach o kontrwzorce jako i ja dbasz i zapewniasz. Przynajmniej nie będziemy mieli sobie do zarzucenia, że nie spróbowaliśmy. I ja wierzę, że "nasze" dzieci od początku obcujące z książkami w swoim czasie pewnie przeczytają, ale i dokonają właściwego wyboru. Uznają to za chłam.
Co do książki - jedno i drugie. Po angielsku ten język brzmi naturalnie, w polskim wydaniu nieco śmieszniej, bo tłumaczył to człowiek, który nie ma pojęcia o wyrażaniu się młodzieży, efekt jest nieco karykaturalny. Do tego takie zjawiska, jakie wychodzą tylko przy przeglądaniu obu wersji językowych - w angielskiej zdjęcie zaginionej dziewczyny bohaterka widzi na kartonie z mlekiem (tam to standard, jeśli ktoś o tym nie wie, należy wg mnie zrobić przypis), a co robi tłumacz? Oznajmia światu, że główna bohaterka ujrzała zdjęcie tejże zaginionej w gazecie. Mnie takie rzeczy drażnią.
O treści mogę długo, więc dla bezpieczeństwa ukryję, niech nie czyta, komu tego nie trzeba. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
I mnie naprawdę nie chodzi o wtłaczany wszędzie na siłę dydaktyzm do książek dla dzieciaków, chociaż osobiście w wieku kształtowania osobowości, wyrabiania sądów o postawach ludzi nie widzę w tym niczego złego, ja w takim wieku jeszcze to łykałam, ale żeby nie liczyć się z nikim i z niczym to dla mnie zbyt wiele.
Co do Zmierzchu - tam przynajmniej wampirzydła trzymają się razem jako rodzina i nie dadzą sobie w kaszę dmuchać, a miłość, mimo że mdła i słodka, ma za zadanie uszczęśliwić dwoje ludzi.
Trochę się rozpisałam, a miało być w skrócie, wybacz, ale wciąż po tej książce mam "doła". ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.06.2016 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co widzę po twoich... | mirejlle
Bardzo Ci dziękuję, na pewno nie jest to dla mnie "za dużo" ;)

No tak, mniej więcej tego się spodziewałem. Nie wiem, czy zniósłbym tego typu książkę (w sklepach odrzuca mnie wręcz na widok niektórych "młodzieżówek", tak jak i na widok niektórych zabawek). Może jednak warto spróbować jako eksperyment socjologiczny? I tak naprawdę to boję się, że będę musiał się z czymś takim mierzyć we własnym domu - albo przynajmniej będę musiał umiejętnie tłumaczyć to i wspierać moje dzieci, które z czymś takim spotkają się w szkole. Generałowie zawsze są gotowi do wygrania poprzedniej wojny, prawda? Nasi dziadkowie lękali się alkoholu w zetknięciu ze swymi dziećmi, nasi rodzice - narkotyków. A czego my się będziemy musieli lękać za lat parę(naście)? Hierarchia nauczyciel-uczeń już od dawna leży w gruzach. Ale najdziwniejsze dla mnie jest to, że możliwe, że autorka pisała to po to, aby pokazać coś negatywnego, godnego potępienia, a spotkało się to z uwielbieniem, jak film "Chłopcy z ferajny" u młodocianych bandytów.

A propos kartonu z mlekiem - widać tłumacz nawet nie zdaje sobie sprawy, że ilustrację tego sposobu postępowania może sobie polski czytelnik obejrzeć w teledysku do piosenki "Coffe & TV" zespołu Blur ;)

Z kolei życie zblazowanych nastolatków, ale z większym realizmem i mniejszym (żadnym?) zachwytem, bardzo dobrze opisane jest w Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof (Pessl Marisha) - polecam!
Użytkownik: mirejlle 03.06.2016 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo Ci dziękuję, na pe... | LouriOpiekun BiblioNETki
Polecanka poszła do schowka. ;) To co prawda jeszcze na listę, z której póki co nie czytam, ale co się odwlecze itd...
W ogóle uważam że wychowywanie dzieci w dzisiejszych czasach to katorżnicza praca. Kiedyś było łatwiej. Choćby wychować moje pokolenie. Nie było się tak przebodźcowanym, nie było tylu "must have", mieliśmy obowiązki. Zamiast siedzieć przed komputerem spotykaliśmy się na podwórku, przy okazji zabawy ze sobą rozmawiając, próbując znaleźć swoje miejsce w grupie na własną rękę, bez udziału rodziców, którzy skoczą za nami w ogień i chcą rozwiązać na siłę wszystkie nasze problemy. A teraz to bardzo trudne. Codzienne żmudne szukanie złotego środka. Kiedy dość komputera, tv, kiedy mieć już telefon i jaki, kiedy powiedzieć stop w tym materialnym pędzie. Kiedy rozwijamy pasję dziecka, a kiedy jest już przeładowane zajęciami dodatkowymi i robimy z niego małego korpoludzika. Ja nie ogarniam i podziwiam wszystkich rodziców wychowujących, a nie chowających. Takich, którzy próbują się w tym wszystkim rozeznać, a nie mają wzorców, bo sami byli wychowywani w zupełnie innym świecie.
Zepsułam ci eksperyment socjologiczny, za dużo paplając, ale spokojnie, materiału masz całą moc, mnóstwo tego typu książek teraz wychodzi. A ja biedna chciałam tylko przeczytać po angielsku coś prostego, żeby język był współczesny i niezbyt wymagający, żeby nie musieć się posiłkować polskim wydaniem i tak się wkopałam. ;) Chęci odkurzenia języka to czasem kiepska opcja. ;)
Z tym mlekiem i zaginionymi to świetna opcja, do wdrożenia w każdym kraju. :)
Pozdrawiam i dziękuję za kształcącą wymianę poglądów. ;)
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 03.06.2016 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecanka poszła do schow... | mirejlle
Ojojoj, widzę, że zaraz zaczęlibyśmy niekończącą się gadkę-narzekankę na "te dzisiejsze czasy" i "tę dzisiejszą młodzież" ;D

Ale ale - jeżeli szukasz czegoś po angielsku prostym językiem, dość wciągającego, a na pewno nie wkurzającego jako literatura (choć opisane są bulwersujące rzeczy), to polecam oryginał książki Dziecko zwane "niczym" czyli Dziecięca wola przetrwania (Pelzer Dave) - niespełna 200 stron, duży druk, ja łyknąłem w dwa dni :)
Użytkownik: mirejlle 03.06.2016 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojojoj, widzę, że zaraz z... | LouriOpiekun BiblioNETki
Gadka na poziomie i w dobrym stylu zawsze spoko. ;) A młodzież jest okej, tylko czasy głupie. Dzięki za trop, postaram się znaleźć. ;)
Użytkownik: exilvia 04.06.2016 07:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego co widzę po twoich... | mirejlle
No tak, z tym, że to nie osobowość bohaterów, ani ich zachowania wpływają na fakt, że Zmierzch (czy inne młodzieżowe czytadło) jest kiepską literaturą. Przecież nie ocenimy źle Z zimną krwią, Capote'ego przez pryzmat bohatera o którym pisał. (sorry, ale musiałam to dopisać)
Użytkownik: mirejlle 04.06.2016 09:30 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, z tym, że to nie ... | exilvia
Oczywiście, że tak, zgadzam się. Kwestia całokształtu, wielu czynników. Do tego albo ktoś umie pisać, albo się do tego nie nadaje. Autorom pośrednim można zawsze wybaczyć jakieś niedociągnięcia. ;) Do tego dochodzi kwestia nastawienia.
Użytkownik: ktrya 04.06.2016 14:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Intrygujące, co piszesz o... | LouriOpiekun BiblioNETki
Wybaczcie, że się wtrącę, za bardzo też nie wiedziałam, na który komentarz powinnam odpowiedzieć. Ale strasznie mnie bawią te Wasze lęki, że młodzież zachwyca się np. takim Zmierzchem i nic dobrego z tego nie wyjdzie, nie będą mieli gustów etc. Sama niemal całej sadze wystawiłam szóstki, bo była doskonałą literaturą na moment, w którym ją czytałam (jako licealistka), dała mi to czego potrzebowałam: możliwość pochłonięcia zupełnie innego świata, wzruszeń, rozrywki. Ponadto doceniam tę prozę przede wszystkim za nowatorską kreację wampirów, która sprawia, że ich obecność w naszych realiach jest bardzo wiarygodna i możliwa. To nie są już potwory co kryją się trumnach przez blaskiem słońca...

Nie powróciłam do tej literatury później, bo może faktycznie dostrzegę w niej wady (jak to się stało podczas oglądania ekranizacji ostatniej części będąc już po jednym semestrze zajęć z analizy filmu), które zniszczą moje pozytywne nastawienie do tego tytułu - niepotrzebnie. Choć z perspektywy czasu dostrzegam w relacjach bohaterów coraz więcej wartości chrześcijańskich - więc to nie jest książka, która bezapelacyjnie robi krzywdę, uczy tego co najważniejsze. Nierzadko te młodzieżówki okazują bardziej wartościowe niż kryminały czy obyczajówki.

Pomijając jednak już walory tej niby kiepskiej książki, bo mówimy tu o krzywdzących wpływach na gust młodzieży. Jakieś 3 lata później pochłaniałam z uznaniem Ulissesa i inne klasyczne tytuły, a co czytam obecnie można spojrzeć w komentarzu niżej.

Więc wyluzujcie, każdy w pewnym wieku musi przeczytać i pozachwycać się literaturą najprzeróżniejszych lotów. Gust się z czasem zmienia, jak i nasze zainteresowania. ;) A próba zakazu czytania jakiegoś rodzaju literatury może być wielką stratą dla rozwoju czytelniczego dziecka. Podam to na swoim przykładzie. Jako drugoklasistka przyniosłam do domu Gigant - gruby komiks z Kaczorem Donaldem. Moja mama nie tyle mi zabroniła, co tylko wzgardziła, że jak mogę czytać coś takiego, że to nie książka, nic wartościowego. Przez 16 lat żyłam w pogardzie dla komiksu, dlatego że mój matczyny autorytet uznał, że tak jest. Dopiero na studiach zmieniono moje podejście, choć i tak przez pierwszy semestr zajęć towarzyszyły mi gardzące komentarze rodzicielki: "jak na takiej szacownej uczelni takie głupoty możecie czytać", dlatego na pierwsze zajęcia chodziłam z opornym nastawieniem, po kilkunastu lekturach sama odkryłam wartość tego rodzaju literatury i niezwykły potencjał w wykorzystywaniu ich jako przedmiot analiz literacko-kulturowych.
Użytkownik: Kaya7 04.06.2016 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wybaczcie, że się wtrącę,... | ktrya
Podpisuję się pod tym obiema rękami :) Także jako nastolatka czytałam powieści "mało ambitne", a nawet w fazie przeżywania fascynacji "dorosłą" literaturą również lubiłam dla rozluźnienia myśli sięgnąć po coś, co mogę czytać zupełnie bezrefleksyjnie. Do teraz zresztą mi to zostało. I zdecydowanie wolę dla zabicia czasu "Pretty Little Liars", niż harlequiny, które dla niektórych spełniają podobną funkcję.

Uważam, że każdy typ literatury na swój sposób jest wartościowy, dlatego też żadnego nie odrzucam. Na jakim kierunku czytaliście komiksy? Filologia polska?
Użytkownik: ktrya 06.06.2016 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpisuję się pod tym obi... | Kaya7
Kulturoznawstwo... Choć na drugim polonistycznym kierunku też pojawiły się, ale temu były poświęcone tylko jedne zajęcia.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 06.06.2016 12:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Wybaczcie, że się wtrącę,... | ktrya
Ależ oczywiście można czytać literaturę niższych lotów! Kto nigdy tego nie czynił, niech pierwszy rzuci kamieniem (byle nie książką-cegłą) ;)

Problem z jednej strony leży w tym, aby jednak - tak jak Ty to zrobiłaś - sięgnąć potem także po innego typu literaturę, rozwijać się. Wiadomo, że jak ktoś spróbuje w dobrej restauracji kotleta de volaille, to już nie powie, że najlepsze na świecie jest śmieciowe żarcie, choć oczywiście czasami do fastfoodów będzie chadzać.

Z drugiej strony dochodzi jednak ten wzorzec - i w "Zmierzchu", jak twierdzisz, ów pozytywny wzorzec/przesłanie występuje! Natomiast z tego, co zrozumiałem, to "Kłamczuchy" to raczej antywzorzec, nic dobrego, prezentujący przykład rodem z Warsaw Shore (Whore). Chodzi tu przede wszystkim o to, co mirejlle ukryła pod paplą - prezentowanie dziecku czy młodzieży bez komentarza ani kontrprzykładu coś bezsprzecznie niewłaściwego, co jednak wkrada się wężowymi ruchy do świadomości. Dla osoby (nie tylko po prostu czytelnika) dojrzewającego dopiero, budującego swą relację ze światem, takie zaprezentowanie jest zachętą, która przy braku wytłumaczenia czy moderacji ze strony kogoś dojrzałego (nie zawsze są to rodzice, sami niekiedy tkwiący w błędnym kole) pozostawi albo mętlik w głowie, albo myśl "spoko, tak nie tylko że można, ale nawet trzeba, bo tak robią ci, którzy odnieśli w życiu sukces, którzy są fajni".

Nie chcę oczywiście ładować jedną szuflą wszystkich młodzieżówek niskich lotów do kolejnego wora "antyprzykłady". Jednak będę obstawał przy zdaniu, iż istnieją książki szkodliwe, wymagające nadzoru kogoś drugiego przy czytaniu przez osoby kształtujące dopiero swą osobowość, a przede wszystkim zrównoważenia przez inne, wartościowsze pozycje.

Rozumiem bardzo dobrze, że do kogoś może nie trafiać moja argumentacja, albo że i tak postąpi po swojemu. Niezauważanie jednak pewnych zagrożeń współczesnego świata - właśnie śmieciowego jedzenia, wszechogarniającej komerchy, współczesnego niewolnictwa i wyzysku, psychomanipulacji wreszcie - może dać jedynie cierpkie lub trujące owoce. A drzewko nietrzymane prosto za młodu, nie da się już naprostować, będąc starsze, sękate i powykręcane.
Użytkownik: ktrya 06.06.2016 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ oczywiście można czy... | LouriOpiekun BiblioNETki
To jest kwestia osobowości młodego człowieka (nawet nie wychowania, bo to wystarczy spojrzeć na mnie i brata, ci sami rodzice nas wychowywali, a mamy zupełnie inny system hierarchii wartości). Będą książki np. Buszujący w zbożu, której bohater strasznie mnie irytował swoim niedojrzałym zachowaniem, natomiast inni byli nim zachwyceni i stawiali go za jakiś tam swój autorytet. Będą ludzie, którzy po przeczytaniu książki o narkotykach, którzy zgodniej z jej założeniem, na całe życie zniechęcą się do narkotyków, nie chcąc ich próbować, ale znajdą się też tacy, co będą chcieli się przekonać, czy faktycznie one dają taki odlot, albo później jak z różnych przyczyn staną na zakręcie życiowym, przypomną sobie bohatera z tej książki i stwierdzą, że to jest ten moment, kiedy powinienem sięgnąć po kokę... I głosy z góry, nauczycieli i rodziców, nic tu nie zmienią, bo albo dziecko będzie podatne na wpływy wychowawców, albo zupełnie je zignoruje, bo uznał, że negatywny bohater (jasno w powieści podany jako antywzór, z którym walczy dobry bohater) miał rację, że jego system wartości jest bardziej praktyczny w życiu...
Użytkownik: exilvia 03.06.2016 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Mój czytelniczy maj:

~ Kampucza, godzina zero (Domarańczyk Zbigniew) 4,5
~ Zbójecki gościniec (Brzezińska Anna (ur. 1971)) 5,0
~ Czego nie można kupić za pieniądze: Moralne granice rynku (Sandel Michael) 5,0
~ Piaseczniki (Martin George R. R.) 4,5 [Akcja: Własna Biblioteczka]
~ W kleszczach lęku (James Henry) 4,5
~ Dobrze się myśli literaturą (Koziołek Ryszard) 5,0 [Akcja: Własna Biblioteczka]
~ Marcovaldo czyli Pory roku w mieście (Calvino Italo) 4,0
~ Długa Utopia (Pratchett Terry, Baxter Stephen) 4,5
~ Krąg (Eggers Dave) 4,5 [Akcja: Własna Biblioteczka]
~ Siedem dobrych lat (Keret Etgar) 4,5 [Akcja: Własna Biblioteczka]
Użytkownik: Monika.W 04.06.2016 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój czytelniczy maj: ~... | exilvia
Ta Kampucza to o Khmerach, wojnie, itd.?
Użytkownik: exilvia 05.06.2016 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ta Kampucza to o Khmerach... | Monika.W
Tak, Domarańczyk pojechał tam tuż po zakończeniu tego strasznego eksperymentu na żywym organizmie.
Użytkownik: margines 04.06.2016 19:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój, literacki maj: MA... | KrzysiekJoy
Masz rację, Cud chłopak (Palacio R. J. (właśc. Jaramillo Raquel)) jest świetny. Niby to literatura dziecięca (że bohaterem jest dzieciak to jedno, ale chodzi mi bardziej o coś takiego, jak przy przykładowo „Dzieciach z Bullerbyn”, „Muminkach”, w sensie podejścia, klimatu), a jednak książka jest... pisana z punktu dzieciaka, ale o bardzo dorosłym podejściu, sposobie myślenia. Jak dla mnie. Ale poniekąd wiem, że dzieciaki chore szybciej dojrzewają, dorastają do pewnych rzeczy, zmienia im się właśnie punkt widzenia.
A ten On (Papużanka Zośka) tkwi już w moim schowku. Razem z nim „Szopka”.
Użytkownik: KrzysiekJoy 04.06.2016 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, Cud chłopak j... | margines
Po przeczytaniu "Cud chłopaka" stwierdziłem, że powinna to być lektura szkolna. :-)
Użytkownik: margines 04.06.2016 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Po przeczytaniu "Cud chło... | KrzysiekJoy
"Serio serio" - też tak pomyślałem.


Jeśli teraz już robią takie głosowania w temacie "Dzieciaczki, a co byście chciały omawiać?", a dzieci i tak niczego nie czytają i nie omawiają, to ta książka jest jak najbardziej warta wyboru na lekturę dowolną, czy jak to teraz się zwie - dziecięco-młodzieżowa ze swoim stylem, poniekąd zabawna (właśnie pomimo wszystkich problemów), a jednak... o czymś.


Nie podobało mi się tylko to, że cała część z perspektywy tego kumpla była pisana bez użycia dużych liter i jakichkolwiek znaków interpunkcyjnych.
Użytkownik: Kaya7 04.06.2016 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Ostatnio miewam problemy z koncentracją, dlatego trudno mi było zmobilizować się do napisania podsumowania. Nie chciałam z tego rezygnować, jednak tym razem będzie krótko i może niezbyt składnie :) A więc mój czytelniczy maj:

1. Pyza na polskich dróżkach (Januszewska Hanna) - sympatyczna wierszowana opowiastka przybliżająca dzieciom geografię i kulturę poszczególnych rejonów ojczystego kraju. Wadą jest nieco przestarzały (przedwojenny) język, który może stanowić utrudnienie dla młodego czytelnika, lecz jednocześnie u starszych wywołuje ciepło w sercu, gdyż tę samą bajeczkę czytać mogli nasi rodzice i dziadkowie. Całości dopełniają sympatyczne czarno-białe ilustracje. (5)

2. Mania czy Ania (Kästner Erich) - lektura, którą bardzo chciałam przeczytać jako mała dziewczynka, jednak udało mi się to dopiero teraz. Fabułę znałam wcześniej, prawdopodobnie z filmu, aczkolwiek nie jestem pewna, nie pamiętam dokładnie. Często bywa tak, że to, co zachwycało nas przed laty, później okazuje się pozbawione uroku i rozczarowujące, lecz ta książka zupełnie nie przystaje do tego stwierdzenia. Czytałam ją z ogromną przyjemnością. (5,5)

3. Dzieci zmierzchu (Hayden Torey L.) - zapis z terapii trójki dzieci, które trafiły do autorki z rozpoznaniem mutyzmu wybiórczego (zaburzenia polegającego na braku mowy w określonych sytuacjach mającego podłoże psychogenne). Poruszająca swoim autentyzmem historia i ogromny plus za rzadko podejmowany temat. (5)

4. Jej wszystkie życia (Atkinson Kate) - długo się zastanawiałam, jak ocenić tę książkę. Przez większość czasu była to zwyczajna, obyczajowa historia zawierająca kilka alternatywnych wariantów rzeczywistości, w których zdarzało mi się pogubić i stracić wątek. Zakończenie jednak uratowało całość. Powieść ta pozwala przyjrzeć się, jak bohaterka, przeżywając swoje życie wciąż od nowa, coraz bardziej świadomie, i podejmując w tych samych sytuacjach różne decyzje, niekoniecznie lepsze od poprzednich, wpływa na kształtowanie się historii. (4,5)

5. Światło, którego nie widać (Doerr Anthony) - kolejna opowieść zahaczająca o tematykę drugiej wojny światowej. Urzekła mnie ukazana w niej miłość między ojcem a córką. (5)

6. Lewa strona życia (Genova Lisa) - opowieść o rzadkiej dolegliwości neurologicznej, jaką jest zespół pomijania lewostronnego. Ogromny szacunek dla autorki za poruszanie tematów niebanalnych i trudnych do znalezienia w literaturze fabularnej. Lektura obowiązkowa dla wszystkich interesujących się neurologią, psychologią i medycyną. (5)

7. Bez skazy (Shepard Sara) (4)
8. Doskonałe (Shepard Sara) (4)
9. Niewiarygodne (Shepard Sara) (4)
10. Zepsute (Shepard Sara) (3,5)
Powyższe opiszę razem, gdyż cykl stanowi jedną całość, a jako że poszczególne części czytałam jedną po drugiej, trudno mi obecnie przypisać konkretne wątki do tomu. Oceny dobre wystawiłam, ponieważ była to lekka i nieabsorbująca lektura, w sam raz do autobusu podczas porannej podróży do pracy. W każdej z nich dopiero pod koniec zaczynało się robić naprawdę interesująco, gdyż każda końcówka zawierała sensacyjny i zupełnie serialowy zwrot akcji. Tymczasowo zniechęciłam się do kontynuowania, gdyż każda historia staje się coraz bardziej nieprawdopodobna (nawet, jak na amerykańską literaturę młodzieżową), naciągana i absurdalna.

11. Okruchy codzienności (Strout Elizabeth) - gdybym znalazła tę książkę na bibliotecznej półce, nie przyszłoby mi do głowy, by ją wypożyczyć. Zdecydowałam się przeczytać, gdyż poleciła mi ją przyjaciółka. I nie żałuję. Klimatyczny zbiór opowieści dotyczących mieszkańców małego amerykańskiego miasteczka w okolicach lat pięćdziesiątych. Bardzo dobre tło psychologiczne, w poruszający sposób ukazane różne odcienie samotności, jakiej doświadczają poszczególni bohaterowie. (4,5)

12. Nie oglądaj się (Fossum Karin) - początek niezbyt zajmujący, później już tylko lepiej. Autorka powoli zmierza do dramatycznego finału, jednak nie sposób oderwać się od lektury. Świetny skandynawski kryminał. (5)

13. Beznadziejna ucieczka przed Basią: Reportaże seksualne (Surmiak-Domańska Katarzyna) - szokujące reportaże w oparciu o wyznania transseksualistów, homoseksualistów wychowujących dzieci, sprawców przemocy seksualnej. Mocne, w dobrym stylu ukazujące konkretnego człowieka tam, gdzie większość z nas widzi jedynie zjawisko. Naprawdę godne polecenia. (5)

14. Słuchaj pieśni wiatru; Flipper roku 1973 (Murakami Haruki) - początki twórczości jednego z moich ulubionych autorów. Płynne granice rzeczywistości, duszne japońskie popołudnia i samotny młody człowiek z pewną dozą zrezygnowania przyjmujący otaczającą go rzeczywistość, biernie poddający się zdarzeniom, który w żaden sposób nie usiłuje wywierać wpływu na własny los. (4)

15. D.O.M.E.K.: Doskonałe Okazy Małych i Efektownych Konstrukcji (Mizielińska Aleksandra (Machowiak Aleksandra), Mizieliński Daniel) - z biblionetkowych polecanek. Ciekawa koncepcja - opis ciekawych budynków mieszkalnych z całego świata. Jednak grafika rozczarowująca. Zważywszy na fakt, iż opisane konstrukcje istnieją w rzeczywistości, chyba ciekawsze i bardziej pouczające byłoby zamieszczenie autentycznych fotografii, aniżeli koślawych ilustracji. (4,5)
Użytkownik: miłośniczka 06.06.2016 01:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
A u mnie:

Pięć małych świnek (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary))
Koliber (Krupa Urszula)

Dopiero teraz zobaczyłam, jak niewiele :)
Użytkownik: Akrim 08.06.2016 09:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Kiedyś byliśmy braćmi (Balson Ronald H.) (3)
Ruchome obrazki (Pratchett Terry) (6)
Drood (Simmons Dan) (5)
Użytkownik: Pok 08.06.2016 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
Maj wypadł tak sobie (znów tylko 3 książki). Czerwiec powinien być odrobinę lepszy, ale czasu na czytanie wciąż brakuje.

Pozwól, że Ci opowiem... bajki, które nauczyły mnie, jak żyć (Bucay Jorge) (4,5)
Niektóre z opowiedzianych bajek są naprawdę świetne! Dylematy młodego zagubionego człowieka również potrafią dać do myślenia, choć ta część książki, spajająca fabułę, mogłaby być napisana dużo lepiej. Dialogi Grubego z Demianem niestety często wypadają sztucznie, za co muszę obniżyć ocenę.

Tajemnica Abigail (Szabó Magda) (4,5)
Pierwsze sto stron (tak mniej więcej) ogromnie mi się podobało i mocno działało na emocje. Później książka stała się dla mnie zdecydowanie zbyt przewidywalna i za bardzo młodzieżowa. Całość czyta się jednak przyjemnie i lekko, bohaterowie są wiarygodni, a opisy żywe. Dobra lektura, godna polecenia szczególnie młodszym czytelnikom.

Lata pokoju i wojny (Gorbatow Aleksander) (2)
Recenzja: Nuda i propaganda
Użytkownik: porcelanka 09.06.2016 14:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam :) | Kaya7
1. Jak w raju (McNaught Judith) (powtórka)
2. Pani na Srebrnym Gaju (Montgomery Lucy Maud) (powtórka) Poniekąd to kompilacja wątków dobrze znanych z innych powieści i nowel Montgomery, a jednak ujmująca nietuzinkowymi postaciami i ciepłym humorem.
3. Trzecia lokatorka (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (4) Ciekawe tło społeczne, interesująca intryga, jedynie przemyślenia Poirota tym razem nieco przydługie. Ogólnie dobry kryminał, chociaż nienależący do tych najlepszych Christie.
4. Nieszczęścia chodzą stadami (Przybyłek Agata) (3) Przeciętne czytadło przy którym można odpocząć gdy się je odpowiednio dawkuje, bo przy dłuższej lekturze zaczyna nużyć.
5. Wszystko czego wam nie powiedziałam (Ng Celeste) (5+) Świetna powieść psychologiczna od której nie można się oderwać. Dziękuję za polecankę Misiaku;)
6. Tajemnica Domu Helclów (Szymiczkowa Maryla (właśc. Dehnel Jacek, Tarczyński Piotr)) (4+) Kryminał z bardzo rozbudowanym tłem społecznym i obrazem Krakowa końca XIX wieku. Przyznam, że zupełnie przestało mnie interesować kto zabił, a czytałam dla samego Krakowa i profesorowej Szczupaczyńskiej.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: